Wpis z mikrobloga

Ciekawy jest ten system w USA, gdzie można przegrać kilkoma milionami głosów, generalnie większość kraju cię nienawidzi, ale wygrywasz, bo dostałeś 5 tys. więcej głosów od jakichś wieśniaków w podrzędnym stanie xD

@rorf46: USA to nie kraj, tylko kraje (stany) zjednoczone. W każdym z krajów są odrębne wybory na własnych zasadach, później każdy z nich "głosuje" głosami elektorskimi.
Taka UE tylko bardziej (i mądrzej) zjednoczona - przy zachowaniu większej niejednokrotnie niezależności