Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, ja jestem chyba magnesem na dziwnych ludzi ( ͡° ͜ʖ ͡°)

tl;dr;


Moja żona jest młodsza ode mnie o 6 lat. Siłą rzeczy w tej chwili studiuje (spotykamy się od końcówki jej liceum). Z tego też powodu ja utrzymuję nas oboje. Opłacam rachunki, kupuję jedzonko i inne rzeczy, no i daję żonci co miesiąc hajs na osobiste wydatki. Nie jakoś specjalnie dużo - 1k pln. Tyle tytułem wstępu.
Ostatnio moja kochana poszła na babski wieczór z koleżankami. Wzięła jedno z win, które dostaliśmy z okazji ślubu i wskoczyła w taksówkę. Wróciła późno w nocy nawalona jak żołnierz z ruskiego czołgu. Na następny dzień wyspowiadała się z tego co tam się działo - okazało się, że jak się podpiła to wypaplała ile zarabiam (#programista15k się kłania) i że dostaje ode mnie co miesiąc hajs na życie, bo ona jeszcze studiuje, a dodatkowo wygadała, że składam jej pracę dyplomową w latex i wygląda ona o niebo lepiej niż ta, którą robiła w wordzie. No pomyślałem nic wielkiego najwyżej jakieś zawistne baby będą gadać, że jest ze mną dla hajsu - zaczęliśmy się umawiać jak byłem biednym studentem ostatniego roku ( ͡° ͜ʖ ͡°) - co nie jest prawdą.
O myliłem się srogo. Parę dni później napisała do mnie jedna laska z jej roku. Zaczęła niewinnie, czy mógłbym zająć się złożeniem też jej pracy. No najpierw zaczęła od gównianego small talk-u, ale takie było clou jej wypowiedzi. Tak przynajmniej mi się wydawało.
Odpisałem, że no średnio, bo nie mam czasu za bardzo a i za darmo na ładne oczy nie robię.To spytała się chociaż czy bym jej pokazał jak to się w tym całym latexu robi. Pomyślałem sobie, no ok. Niech jej będzie. Spytałem tylko żonę o zdanie, ona dziewczynę tak średnio zna bo poszła na inną specjalizację, ale wydawała się ok. Po stwierdzeniu, że żona nie ma nic przeciwko zaproponowałem najpierw żeby wpadła do nas. Ta odpowiedziała, że wolałaby w jakieś kawiarence tylko we dwoje, bo jak przyjedzie do nas to skończy się to tym, że będą sobie gadać z żoncią o pierdołach zamiast się zająć latexem. Cóż znam moją ukochaną i ten argument do mnie przemówił ( ͡° ͜ʖ ͡°) Poinformowałem ponownie żonę, ponownie nie miała nic przeciwko. W sumie się jej nie dziwię bo wyglądam jak Shrek, któremu ktoś młotem udarowym nawalał po gębie, i bebech mam od niego większy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Napisałem więc dziewczynie, którą kawiarnię w centrum lubię i ustaliłem datę spotkania.

Dzień spotkania
Przyszła odwalona jak na randkę - miniówka, głęboki dekolt i dość wyraźny makijaż. No cóż, nie mnie oceniać, niektórzy ludzie lubią się stroić. Ja natomiast byłem 90% procenty informatyka - niedogolony, dresowe krótkie spodenki, trampki i randomowy t-shirt - czysty dodam ( ͡° ͜ʖ ͡°) (tylko 90% bo nie miałem flanelowej koszuli)
Weszliśmy, siedliśmy i zamówiliśmy, ona najpierw latte, a ja herbatę, spytała żartobliwie, czy nie lubię kawy. Odpowiedziałem, że wręcz nie znoszę, zapachu szczególnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Po tym szybko zmieniła zamówienie na herbatę. Miło z jej strony.
Odpaliła swojego netbooka, a ja jak typowy #it zainstalowałem adobe readera najnowszego #pdk razem z latexem, a po instalacji zacząłem tłumaczenie
I zrobiło się dziwnie. Przytuliła się do mnie, wypięła pierś - ładnie poprosiłem żeby trochę się odsunęła, co uczyniła, ale co chwila kładła mi rękę na udzie niby to nachylając się nad netbookiem żeby lepiej widzieć. Zadając co chwilę pytania do tego, co tłumaczyłem starała się zboczyć z tematu na prywatne tory - powiedziała mi, że ładnie widać, że schudłem (widziała mnie tego dnia pierwszy raz), potem zaczęła zjeżdżać na temat mojego samochodu, że jest super ładny, niebieski XD (zwykły auris). Dodała, ze lubi jak faceci ubierają się na luźno, ale w garniturze wyglądam bosko - musiała widzieć zdjęcia z ślubu, które udostępniła moja żona. Moja ścięta na łyso głowa miała mi dodawać takiego drapieżnego looku, że no lepiej nie zadzierać ze mną ( ͡° ͜ʖ ͡°) - nie żeby połowa głowy była łysa z natury. Widać też, że się znam na wielu rzeczach - czytaj komputerach xD. No ogólnie apogeum osiągnęła jak po powiedzeniu jej, iż uczęszczam na siłownię złapała mnie za biceps i powiedziała, że czuć pod tym rękawem same mięśnie XDDDDDDD
Po akcji z bickiem stwierdziłem, że to koniec spotkania. Wymyśliłem szybką wymówkę, że muszę dziś już lecieć (siedzieliśmy tam jakieś półtorej godziny). Dodałem, że podrzucę jej dobre tutoriale do latex żeby już resztę na spokojnie w domu ogarnęła. Nie była pocieszona. Spytała tylko na koniec, czy może spotkamy się kiedy indziej tak, o pogadac sobie przy piwku. Odpowiedziałem, że zobaczymy, bo ostatnio mam mało czasu i uciekłem.

#logikarozowychpaskow #rozowepaski ##!$%@?

PS. Opowiedziałem o zajściu żonie.
  • 106