Wpis z mikrobloga

@i-kamieni-kupa: k---a ludzie w klasach 1-3 nauczyciel przebywa cały czas z dziećmi - sala, szatnia, przerwa itd. Już widzę po raz 3 nowy wątek z tym zdjęciem - ileż można.
Też mam 7 letnie dziecko, też poszło do szkoły, panią zaprowadziła wszystkich do szatni tam się rozebrali i poszli z nią do sali.
Ale jak była różnica? Że nie było okien i nikt z rodziców nie widział dzieci i dzieci
  • Odpowiedz
@tomy86 Współlokatorka mojej znajomej przyjechała na studia z Chin, w ramach jakiejś wymiany. Przez kilka tygodni jadła tylko suchy prowiant, czekając aż rodzice jej doślą ryżowar, argumentując, że używanie kuchenki jest niebezpieczne, bo można się na przykład poparzyć. W związku z tym nie wydaje mi się, by Chińczycy byli dobrym wzorem samodzielności.
  • Odpowiedz
Ogólnie jakaś p------a akcja, rodzice nie mogą wejść do szkoły bo koronowirus, a to dzieci nie zarażają? I tak te dzieci widzą się z rodzicami w domu, a na zdjęciu nie widzę żeby były jakieś odległości i maseczk między rodzicamii. Absurd
  • Odpowiedz
@asique: ma 3 zadania - przejść do szatni, do której drogę mu pokazano. Zdjąć kurtkę. Przejść do miejsca zbiórki lub pod salę, do której drogę już mu pokazano. Którego z tych trzech przerażających punktów Twój odwazniak się tak boi, żeby płakać i żebyś musiała mu pokazywać wskazówki przez szybę?
  • Odpowiedz
@KindGuy: Nie ma problemu, a wiesz czemu?
Bo a) jest dosyć odwazny b) mogliśmy przyjść w inny dzień, jak nie ma tłumów, pokazać jego wieszak i salę.
Ale szkoła ma ekstra podejście i dba o to, aby uczeń, który jest pierwszy dzień w budynku, miał czas na zaznajomienie się ze szkołą i nauczycielem.
  • Odpowiedz
@asique: czyli potwierdzasz to co wyżej napisali - że dzieciaki, którym nauczyciele na rozpoczęciu pokazali szatnie i sale, do której mają się udać pierwszego dnia, a mimo to nie dają sobie rady i ryczą, zostali wychowani na ofermy ;)
  • Odpowiedz
dzieciaki, którym nauczyciele na rozpoczęciu pokazali szatnie i sale, do której mają się udać pierwszego dnia, a mimo to nie dają sobie rady i ryczą, zostali wychowani na ofermy ;)


@KindGuy: niekoniecznie. Dużo zależy od temperamentu i reakcji organizmu na czynniki zewnętrzne/stresory. Ja np byłam dzieckiem spokojnym i ze względu na dużo dzieci, hałas i nieustanny pośpiech byłam w szkole zaniepokojona i oszołomiona, dodatkowo zaczynałam jako 6latka, w zerówce była
  • Odpowiedz