Aktywne Wpisy
fsfdjf +13
szukam chłopa, oto co mogę od siebie zaoferować:
1. pełne uzębienie (nie licząc ósemek)
2. okazjonalne przebłyski moich chorób psychicznych
3. miękkiego psiura co kocha wszystkich to ciebie pewnie też pokocha
4. jedzenie jak będę miała ochotę akurat gotować
5. zamiłowanie do przemocy domowej
tylko poważne oferty
1. pełne uzębienie (nie licząc ósemek)
2. okazjonalne przebłyski moich chorób psychicznych
3. miękkiego psiura co kocha wszystkich to ciebie pewnie też pokocha
4. jedzenie jak będę miała ochotę akurat gotować
5. zamiłowanie do przemocy domowej
tylko poważne oferty
Siedem hamulców dla spadków cen mieszkań:
1. Niechęć do przecen (psychologiczna bariera przed obniżaniem cen na rynku wtórnym, oraz brak konieczności takich obniżek na rynku pierwotnym wobec dobrej sytuacji finansowej deweloperów i popytu napędzanego niskimi stopami)
2. Brak alternatywnych inwestycji (wykopki bawiące się w bitkoiny, kruszce itp się nie liczą, większość ludzi w tym kraju boi się ryzyka i woli mniejszy zysk, ale bez ryzyka utraty kapitału, istnieją dla nich tylko nieruchomości albo lokaty)
3. Finanse gospodarstw domowych (Polacy mają ogromne oszczędności z danych CBOS wynika, że większość (61 proc.) rodaków ma oszczędności. W 2007 roku odsetek ten był na poziomie zaledwie 23 proc)
4. Wsparcie od banków (ostatnim czego chciałby bank byłoby bankrutowanie kredyciarzy, każdy bank woli zaczekać ale dostać pieniądze niż bujać się z mieszkaniem z niespłaconą hipoteką )
5. Wsparcie od rządu (każdy rząd chucha i dmucha na sektor nieruchomości, bo to koło zamachowe gospodarki a w obecnej sytuacji nowego budżetu UE kasa dla Polski na "odbudowę" gospodarki znowu pójdzie gigantyczna)
6. Kondycja mieszkaniówki była przed epidemią zdrowa i nie mieliśmy do czynienia z bańką na tym rynku. Nawet więcej - abyśmy mogli mówić o bańce na miarę tej z przełomu lat 2007/2008, ceny mieszkań musiałyby się niemal podwoić. Wskazują na to twarde dane pokazujące, ile metrów mieszkania w dużym mieście można kupić za przeciętną pensję albo jaką część wynagrodzenia należałoby wydać na ratę kredytu zaciągniętego na zakup mieszkania.
7. W ostatnim czasie mieszkania kupowane były przede wszystkim za gotówkę i bardzo rzadkie były wcześniej opisane systemu zakupu (np. 10/90). Do tego przez wiele lat wynagrodzenia Polaków rosły szybciej niż ceny mieszkań. Dopiero od około dwóch lat mieliśmy do czynienia z sytuacją odwrotną.
#nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie #kredythipoteczny #gospodarka #mieszkanie
@nfhn: Ok, czekam
- Polacy mają dzisiaj niemal 1,2 biliona złotych oszczędności zgromadzonych na kontach bankowych, lokatach i w gotówce.
- Jak opisuje "Rz", jeszcze w 2015 r. tylko połowa obywateli miała jakieś oszczędności, dzisiaj jest to już ponad 70 proc.
- Mediana się nie liczy, tak jak nie liczą się anecdata typu "a ja nic nie mam". Co z tego, że część ludzi nie ma żadnych oszczędności, jeżeli
Wg banku centralnego najniżej znajdował się on w III kw. 2007 roku, a więc w czasie pierwszej górki cenowej na polskim rynku nieruchomości. Wtedy to za jedną pensję można było kupić zaledwie nieco ponad pół metra kwadratowego (0,51 mkw.)
Zakupy inwestycyjne za gotówkę mają to do siebie, że nic nie "kwiczy". Po prostu jest przestój wywołany czarnym łabędziem. Gdyby te same pieniądze były na lokacie z zerowym oprocentowaniem to właściciel kapitału też by "kwiczał", że nie zarabia?
Tutejsi psychonaganicze pewnie chcieliby, że pandemia trwała w nieskończoność byleby tylko rynek nieruchomości się zawalił, ale realia
Czyli mowa o jakiej kwocie? Jakieś 70 tysięcy?
@nfhn: To jest 30k na głowę. Weźmiemy pod uwagę, że 70% ludzi ma oszczędności to wyjdzie koło 45k. Wiesz, że to żałośnie mało w perspektywie kupna mieszkania na kredyt?
Trollujesz, czy poważnie masz taki potencjał intelektualny? Przecież grupa
To ty twierdzisz, że masz na to twarde dane.
Nie, nie mam z tym żadnego problemu, ani nie trolluję, tylko widzę, że nie masz dobrego uzasadnienia na to co tu
Naucz się chłopcze czytać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
"Ponieważ Bartosz Turek w sposób szczególny #!$%@? nerwicowe trolle spadkowe, które tak obficie #!$%@?ą tag #nieruchomosci i główną, z przyjemnością dla równowagi przeklejam jego analizę :)"
To przecież ty podjąłeś się znalezienia takich danych. Moim argumentem jest to, że autor nie podał danych, które by potwierdzały to co jest tam napisane. Na żądanie takich, podałeś inne. O kontrargumencie na brak argumentu piszesz.
ok boomer lecisz na czarnolisto
Można to skomentować tylko xD
1. Tutaj zgoda, tak samo było w poprzednim kryzysie. Tzw. plankton był emocjonalnie przywiązany do swoich nieruchomości, dzięki czemu czuli się (niesłusznie) "milionerami". Tylko rynek zweryfikował wartość ich mieszkań w taki sposób, że nikt ich nie kupił. Tzn. do