Wpis z mikrobloga

ja dostosowuje język do odbiorcy


@kanapka_z_keczapem: No tak, określenie "gwóźdź w mózgu" jest tożsame z - cytując ciebie - "hipokryto yebaany" czy "chooy ci w doope" (notabene jak bardzo estetycznie skrzywionym trzeba być by tak pisać, knajackie maniery językowe najzwyklejszego prymitywa, zresztą nieco tchórzliwego). Btw, Soku z buraka nie znam, kojarzę natomiast delikwentów twojego pokroju z wykopu - wystarczająca przesłanka, by odczuwać idiosynkrazję względem tutejszej części dudowego elektoratu. EOT.