Wpis z mikrobloga

@WscieknietyWaz: dla mnie tylko środek do przemieszczania się. Nigdy nie miałem hopla na punkcie samochodów. Kiedy znajomi pozakładali działalności pierwsze co to ofc samochód w leasing. Ja nie mam takiej potrzeby. Poza tym też biorę pod uwagę inne czynniki jak np. brak garażu. Reszta się chciała zesrać i teraz stoją takimi bydleciami na parkingu osiedlowym xd
  • Odpowiedz
@Tarec

@WscieknietyWaz Uwielbiam, i tylko manual.

Jedyne co mnie w-----a to ludzie, którzy nie rozumieją przyjemności jaką sprawia mi obsługa samochodu, więc projektują na mnie swoje kompleksy na punkcie zamożności.
A szczególnie, gdy robią to ludzie jeżdżący jakimiś gruzami albo mdłymi, praktycznymi do porzygu kombiakami dla rodzin.
No niestety, większość ludzi nie potrafi się postawić w czyjejś sytuacji. Ja już bym sobie polatał takim praktycznym do porzygu, mdłym kombiakiem w
  • Odpowiedz
@WscieknietyWaz: Uwielbiam! Im więcej zakrętów poza terenem zabudowanym tym lepiej. Najbardziej lubię jazdę nad ranem lub nocą w lipcu i sierpniu. Słoneczna końcówka września i malownicze krajobrazy z drogi. ()
Lubię też czytać i oglądać o nietypowych autach. Niektóre konstrukcje są bardzo oryginalne.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@WscieknietyWaz: UWIELBIAM. Prawo jazdy zrobiłam późno bo przed trzydziestką, i odkąd ogarnęłam się po pierwszych kilku jazdach podczas nauki, to po prostu kocham prowadzić. Pierwszy rok to zylam tylko od jazdy do jazdy. Najwazniejszy punkt dnia. No kocham to :D
  • Odpowiedz
@WscieknietyWaz: uwielbiam jezdzic autem. O ile nie muszę sie spieszyć to pelen relaks i ulubiona chyba czynność dnia. Zwłaszcza mi tego brakowało przy kwarantannie, że praca | dom mają tą wyraźną granicę spowodowaną jazdą samochodem. Nawet korki nie przeszkadzają, dla mnie zmiana biegów w manualu to jak oddychanie. Przychodzi naturalnie i póki o tym nie pomyślę praktycznie nie czuje tego :D
  • Odpowiedz
@WscieknietyWaz: Jak mam wolne to tankuję auto i jadę w p---u tak żeby sobie pojeździć. Czasem w jakimś celu np 150km na Górę Zborów na Jurze spacerek z psami i powrót. A czasem jeb 300km bez wysiadania z auta. Jestem nienormalny, moje psy też XD Jak widzą że siadam do auta to aż wyją żeby je zabrać, i potrafią tak jechać kilka godzin i nawet przez myśl im nie przejdzie
  • Odpowiedz
@WscieknietyWaz: Jest to nudne, z małymi wyjątkami. Zdarzyło mi się jeździć w Arizonie przez kawałki route 66 i to było super. Gap of Dunloe gdzie jechałem załadowanym pod dach Golfem który ledwo jechał pod górę było ciekawe. Poza tym kilka razy po takich wertepach gdzie faktycznie trzeba było się naobracać kierownicą.
  • Odpowiedz
@WscieknietyWaz: ja p------e jak ja kocham życie właśnie sobie piję Pepsi w aucie, seicento zatankowane, najedzony hotdogiem z Orlena
Nic mi więcej nie potrzeba czekam sobie na zwolnienie miejsca na myjni, pot kapie mi po czole. Przypominam seicento zatankowane, zero potrzeb, zero testosteronu bo mam Seicento, nie muszę się z nikim ścigać bo i tak nie mam czym. Mam hajs na gaz i nie działająca klimę i seicento zatankowane. Pozdrawiam.
  • Odpowiedz