Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, mam mega problem. Moja przyjaciółka jest w żałobie. Przed dwoma dniami zginęła bardzo bliska jej osoba, jutro będą z nią cały dzień żeby podtrzymywać ją na duchu, natomiast boję się że kompletnie się do tej roli nie nadaję. Czy macie jakieś "złote rady" co robić a czego nie w takiej sytuacji? Wiem żeby raczej nie mówić "smakował jak kurczak" ani tym podobnych. Liczę na powagę i zrozumienie, bo ostatnie co chcę zrobić w tej sytuacji to tylko ją pogorszyć jakimiś swoimi realistyczno-stoickimi stwierdzeniami :/
Co Wam pomogło a co zaszkodziło w sytuacji kompletnej rozsypki?
#zaloba #smierc #depresja #kiciochpyta
  • 5
  • Odpowiedz
@veroo @japycz tak też myślę, że po prostu obecność i wysłuchanie to wszystko co mogę zrobić żeby jakoś pomóc, ale też wiem że czasami potrafię powiedzieć coś co według mnie jest "pomocne" a otoczenie odbiera to odrobinę inaczej... Będę się w takim razie musiał jeszcze bardziej pilnować. Dziękuję za rady!
  • Odpowiedz
@LukeDNB: Być i wysłuchać, podać chusteczkę itp... Nie wymądrzaj się, nie dawaj rad... nie mów „będzie dobrze”, „wszystko się ułoży”, „czas leczy rany” bo w takich chwilach dla osób cierpiących.. nic nie jest i nie będzie dobrze i tylko wkurza takie gadanie. Tez nie pajacuj żeby ja rozśmieszać na sile. Daj jej się wypłakać i może lepiej przytul zamiast mówić „smakował jak kurczak” ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Lote35Pasillo no właśnie nakręcania przez frazesy chcę uniknąć, bo nic nie naprawi obecnej sytuacji - tylko te "frazesy" to w zasadzie przy spojrzeniu na sytuację długoterminowo to sama prawda w moim rozumowaniu (bo czas faktycznie pomaga, wszystko się układa... teraz widzisz moje rozumowanie pewnie i sama się wkurzasz na brak zrozumienia dla sytuacji obecnej?). Dlatego chcę takich rzeczy uniknąć jak się da żeby nie pogorszyć sytuacji. Więc frazesy out, jak mam coś
  • Odpowiedz