Wpis z mikrobloga

W Tokio nie kupisz auta, gdy nie będziesz mieć miejsca do parkowania

Japończycy znani są z tego, że mocno promują transport publiczny, jednocześnie stawiając mieszkańcom sporo barier przy zakupie auta. Pierwsza kwestia to duża ilość podatków. Druga wiąże się z samą obecnością samochodu w takim mieście jak Tokio – każdy, kto chce mieć własne auto, musi też mieć dla niego miejsce postojowe.

Pierwsza opłata, tzw. shaken, czyli zaświadczenie o stanie technicznym, to co najmniej 120 tys. jenów, czyli ok. 4,2 tys. zł. Do tego dochodzi podatek drogowy w kwocie 5 proc. jego wartości, podatek od tonażu pojazdu (ok. 75 tys. jenów), 30 tys. jenów za OC, do 50 tys. jenów podatku samochodowego i jakieś 25 tys. jenów za wpisanie nowego właściciela. W przeliczeniu łącznie daje to jakieś 14 – 15 tys. zł.

Mniej typowy jest jednak wymóg związany z posiadaniem własnego miejsca parkingowego. Przed zakupem auta na najbliższej komendzie trzeba złożyć tzw. chushajo shomeisho, czyli poświadczenie, że posiada się miejsce parkingowe. Najłatwiej mają właściciele domu z własnym podjazdem. Kto nie posiada jednak prywatnego garażu na posesji musi mieć dokument poświadczający fakt, że wynajmuje się miejsce postojowe i to w odległości 2 km od miejsca zamieszkania – trzeba wręcz przedstawić rozrysowaną mapę.

To właściwie nie jest już zwykła szykana podnosząca poprzeczkę dla każdego, kto chce mieć prywatny samochód. To systemowe podejście organizacji miejskiej przestrzeni. Jeśli chcesz kupić własne auto, nie możesz liczyć na “jazdę na gapę”, że po prostu będziesz je zostawiać w publicznym miejscu jakim jest ulica. Twój samochód, twoja odpowiedzialność, twój problem – zorganizuj sobie parking aby mieć go gdzie trzymać.

Źródło (σ ͜ʖσ) https://www.miasto2077.pl/w-tokio-nie-kupisz-auta-jak-nie-bedziesz-mial-go-gdzie-parkowac/

#japonia #ciekawostki #motoryzacja #urbanistyka #architektura
Pobierz P.....o - W Tokio nie kupisz auta, gdy nie będziesz mieć miejsca do parkowania

Jap...
źródło: comment_1592481271FM6EGfsDURjlxyUwkoCzmf.jpg
  • 51
@PanEdzio ciekawe jest też to, że w Tokio nawet roweru nie zostawisz sobie legalnie ot tak na ulicy gdzieś przypiętego. Pamiętam jak pracując w Japonii chciałem sobie kupić rower na dojazdy do pracy i moje zdziwienie jak zobaczyłem, że biurowy parking rowerowy jest limitowany, raz na jakiś czas jest loteria gdzie możesz wylosować miejsce (i oczywiście potem za nie też płacić!), a zostawić roweru w okolicach biura nie ma zupełnie gdzie.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 21
@Kopytko1: na nowych osiedlach to zmora, jeszcze jak ktoś wynajmuje to rozumiem, bo ludzie są różni. Ale jak kupujesz na własność i będziesz tam mieszkać 20 lat albo i więcej, więc dziadujesz, byle było taniej. Oczywiście kto ma dom prywatny ten problemu nie ma, ale w blokowiskach zaparkowanie to jest jakiś dramat. A w blokowiskach przy dużych drogach w mieście to jest w ogóle patologia.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Fajny domek, ale zastanawiam się co w tej nóżce może się zmieścić.
Sejf, rury od kibla, pionowe łóżko?
@Jeffrey_M jest to całkiem popularna opcja, generalnie te rowery które oni odholują z ulicy trafiają potem do jakiegoś skupu jeśli nikt się po nie nie zgłosi i można je kupić za grosze
@PanEdzio U nas powinno tak być szczególnie w nowych osiedlach dziadują i nie wykupują miejsc parkingowych bo 20-30k trzeba zabulić.
A co do starych osiedli ze spółdzielnią to zrobiłbym przydział typu 1 miejsce na mieszkanie + możliwość wykupu więcej miejsc od jakiejś babci bez auta lub tych co zostały.
To co jest teraz typu że janusze mają po 4 auta na 2 pokojowe mieszkanie to patologia niektórzy se dosłownie komis robią na