Wpis z mikrobloga

Jako fullstack murzyn u mnie to wygląda tak:

1. UI - OK
2. Frontend-end (kod) - BAD - różne fikołki i frykasy
3. Back-end - OK
  • Odpowiedz
@voith: A gówno prawda. Backend jest zwykle czyściutki, bo nie robi nie wiadomo czego i nie wiadomo po co. Nad niczym w życiu się tak nie narobiłem jak nad GUI gdzie #!$%@?ły się jakieś dziwne rzeczy i trzeba było robić workaround z dupy do mordy aby wyszło nosem, bo to funkcjonalność wydychania powietrza...
  • Odpowiedz
@voith: to zalezy jak api jest napisane. Jezeli bakcendowcy ustalaja api i maja #!$%@? na to co frontendowcy proszą to jest dokladnie odwrotnie.
  • Odpowiedz
@wysrop: Yhy. Tylko w backendzie montujesz sobie mechanizm logowania ze zwijaniem całego stack trace, montujesz wersję debug (w sumie jeszcze nigdy nie widziałem na prodzie wersji release nigdzie xD) i jak cokolwiek się zesra to będziesz mieć jak na dłoni co, gdzie i czemu się wysrało.

A we froncie?

Odpalasz F12 i widzisz "ERROR, ERROR, ERROR, ERROR" i co gorsza strona nadal zdaje się działać i nawet nie wiadomo co się #!$%@?ło, bo syfy są wysrywane po piętnastokrotnym przemieleniu przez różne webpacki i inne gówna. Dlatego #!$%@? w całej aplikacji console.log w nadziei że uda ci się złapać problem w którym obiekt typu X magicznie zmienił się w obiekt typu Y, bo ktoś utworzył globalną zmienną i potem gdzieś się nadpisała, a JSowa kaczka zamiast zakwakać to się zesrała i zaczęła
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@budyn: ja miałem goscia w pierwszej robocie back endowca, i był odpowiedzialny za bardzo ważny system w firmie. I zawsze jak był z systemem problem to szedłem do niego bo nic nie ogarniałem, a on to w 2 min ogarniał. Myślałem że kurde tez chce tak wymiatać. Po latach expa, skapnalem się że jego kod jest #!$%@? napisany, a on jest w tym dobry bo sam go pisał. A u
  • Odpowiedz