Wpis z mikrobloga

Ech. Ja w wieku 25 lat miałem skończone studia, 2 lata pracy + 5 wakacji doświadczenia, dziecko w drodze, małżonkę, mieszkanie itp. i zero atencji.

A trzeba było tym p--------ć i zacząć obijać staruszków kartonami, mieszkać z rodzicami i mieć poprzestawiane we łbie. Jeździć na Woodstoki, udzielać wywiady, walczyć z komunistami...

Życie ludzi ograniczonych umysłowo jest takie zajebiste...
  • 58
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Axelio: W ogóle się chłopie nie przejmuj tą gównoburzą na wykopie. Kompletnie nie rozumiem tej burzy na wykopie i podziwiam za cierpliwość.

To, czy postąpiłeś słusznie z tą akcją, to zupełnie inny temat i nie mi to oceniać, ale moim zdaniem ta nagonka na Twoj·ą osobe przekracza wszelkie normy.
  • Odpowiedz
@Axelio:

Cześć pospolity bandyto

Myślisz, że to tak miło robić z siebie debila


Dobrze, ze się przyznałeś, że robisz z siebie debila. Mam nadzieję, że od tej pory żaden mod nie usunie mi komentarza, w kórym właśnie tak cie nazywam jako obraźliwy, skoro sam się do tego przyznajesz.
  • Odpowiedz
@gwynebleid:

(dla mojej definicji wpadki - czyli małżeństwo przez dziecko)


Definicją wpadki jest zapłodnienie kobiety, kiedy dziecka nie było w planach. Masz dziwne definicje.
  • Odpowiedz
@Dutch: Wpadka ma wydźwięk negatywny. Dlatego jej definicja powinna zwiastować coś negatywnego lub nie całkiem pozytywnego. Biorąc ślub dwoje ludzi w większości spodziewa się, że będą mieli dziecko. Więc zawsze jest w dalszych lub bliższych planach. To, że akurat się o nie nie starałem, nie znaczy, że nie brałem pod uwagę, że się pojawi. Zresztą, uprawiając s--s zawsze w planach powinno być dziecko. Wpadką jest uwiązanie się drugiej osoby tylko
  • Odpowiedz
@Dutch: dlatego napisałem "moja definicja". Ja się dziecka nie bałem. Ale wielu ludzi to przeraża. Ślub za to może i jest imperatywem, ale już nie bądź taki hop do przodu, żeby nazywać zaściankowością ogólnoświatowy standard. Szczególnie, że wielu ludzi robi to dla siebie a nie z nacisku otoczenia. To tak jak byś s--s nazywał społecznym imperatywem, bo jest wymagany w związku.

Jest to jednak rzecz podciągnięta pod biologiczny przymus rozmnażania
  • Odpowiedz
@gwynebleid:

ogólnoświatowy standard


To nie jest żaden "ogólnoświatowy standard". Albo inaczej, doprecyzuję. Na świecie kawaler 30+ to singiel, często kojarzony z niezależnym stylem życia i sukcesem. W Polsce to "stary kawaler", pewnie gej,
  • Odpowiedz
@Dutch: eee, to chyba w różnych Polskach żyjemy. Może jeszcze babcie tak gadają, może rodzice męczą, bo chcą wnuka, ale większość do tego tak już nie podchodzi. Szczególnie, że facet do 40-50 w miarę się trzyma (gorzej z kobietą, jeśli planuje rodzić, to 35 to taka niebezpieczna granica - biologii nie oszukasz, 18latki rodzą łatwiej niż 30latki a zespół Downa ma też niekorzystną statystykę). Nie powinniśmy wyrabiać opinii o narodzie
  • Odpowiedz
@Dutch: Duczu inaczej:

- jeśli ktoś wybrał ścieżkę ,że w wieku 25 lat ma żonę dziecko i jest szczęśliwy bo ma pracę, znajomych itd i dobrze mu - spoko

- jeśli ktoś wybrał ścieżkę, że w tym wieku ciężko ryje/pracuje 20h/dobę w korpo bo chce być +30 singlem ale pijącym wieczorami szampana po klubach z dziewczynami - spoko

ale w tym wypadku mówimy o 25 letnim mentalnym dziecku, przegrywie, roszczeniowcu,
  • Odpowiedz