Wpis z mikrobloga

Ech. Ja w wieku 25 lat miałem skończone studia, 2 lata pracy + 5 wakacji doświadczenia, dziecko w drodze, małżonkę, mieszkanie itp. i zero atencji.

A trzeba było tym #!$%@?ąć i zacząć obijać staruszków kartonami, mieszkać z rodzicami i mieć poprzestawiane we łbie. Jeździć na Woodstoki, udzielać wywiady, walczyć z komunistami...

Życie ludzi ograniczonych umysłowo jest takie zajebiste...
  • 58
@gwynebleid: pisałes wczoraj o ISO nie? Miałem dziś taka sama reflekse nad tym że ten chłop ma cholera 25 lat na karku a jak dziecko słuchając w radiu jak cisna z niego i próbowałem sobie przypomnieć Twój nick. Rozumiem że jedni są bardziej ogarnieci inni mniej w tym wieku w zależności od tuzina czynników ale jak czytam wypowiedzi z woodstock o tym jak z nim rozmowa wyglądała innych ludzi itp to
@gwynebleid: No ale przyznasz, ze majac rodzicow, ktorzy moga pomoc finansowo, jest latwiej unprmowac sobie zycie. Bo ja tak na wlasnym przykladzie moge przyznac.

Podejrzewam tez, ze wielu innych mlodych chcialoby tak zyc, ale niestety kwestia finansowa ich rodzicow na to nie pozwala. I zycie na garnuszku starych to nie wybor, ale najzwyczajniej przymus.

Dlatego wstrzymalbym sie od tak dalekoidacych osadow.
@fenis: niekoniecznie. moja koleżanka zaraz po maturze poszła do pracy - obecnie ma 5 lat doświadczenia przewagi nade mną i nad każdym, kto skończył studia. Zaczęła pracę w obsłudze klienta, po dwóch latach pracy zaczęła robić studia zaocznie, w trakcie studiów awansowała. Obecnie ma 27 lat, jest kierownikiem, ma skończone studia, 8 lat doświadczenia i zarabia tyle kasy (razem z mężem), że stać ją na własny dom. Jedyny minus jest taki,
@fenis: Oczywiście, że tak. Choć ja bym z rodzicami nie mieszkał. Tak po prostu - nie ma takiej opcji. Choćbym miał do 30 mieszkać w 5 na chacie.

Na ten przykład moja małżonka nie miała ani grosza od rodziców. Kredyt studencki i praca w wakacje, a potem już tylko bogato wyjść za mąż :). Choć gdyby mnie nie znalazła to dziś nie zarabiałaby mniej niż 4k brutto. Dla chcącego, mobilnego i
@fenis: nie mówię o Axelio, tylko ogólnie. Tak, sporo, może z racji tego, że sporo osób u mnie w pracy wcześnie zaczęło pracę i studia robią dopiero teraz/niedano skończyli (zaocznie). Nadal nie uważam, że mieszkanie z rodzicami i życie na ich koszt to przymus. Jeśli ktoś nie chce żyć na garnuszku u rodziców, to może bez problemu poszukać pracy choćby w UK, odłożyć troche, wrócić i studiować tutaj. Moi współlokatorzy tak
@gwynebleid: Jak masz w wieku 25 lat mieszkanie to nie ma co narzekać, mało kto ma taki luksus, no chyba że miał spadek albo kredyt ;)

Ale co do studiów to się zgadzam. Sam uważam, że o ile jeszcze inżynierskie były przydatne, o tyle magister to strata czasu. Nie mówiąc już o tym, że większość kierunków można byłoby w 2 lata zrobić, a nie w 5, tylko niestety ktoś tak program
Ech. Ja w wieku 25 lat miałem skończone studia, 2 lata pracy + 5 wakacji doświadczenia, dziecko w drodze, małżonkę, mieszkanie itp. i zero atencji.


@gwynebleid: I czujesz się spełniony? Ignorancja jest błogosławieństwem, najlepsze lata mojego życia to czas, kiedy niemal codziennie byłem pijany bądź zaćpany do nieprzytomności.

Obecnie nie wiele rzeczy mnie cieszy, a nawet jeśli to nijak ma się to do sztucznego upojenia centralnego ośrodka nerwowego.
@laynestanley:


Spełnienie, ignorancja, sztuczne upojenie. Ty wiesz co te słowa oznaczają?

Najlepsze lata mojego życia zaczęły się gdy pierwszy raz usłyszałem "tatu" i mam nadzieję że będą trwały w nieskończoność.

Upojenie alkoholowe i narkotyki są sposobem na życie dla niedorozwiniętych emocjonalnie dzieciaków (jakieś 50% społeczeństwa). Pić do nieprzytomności skończyłem w wieku 16-17 lat. Teraz piję tak, by nawet nie otrzeć się o kaca bo #!$%@? nienawidzę.