Wpis z mikrobloga

To teraz już gotowe :)
Przepis od @paramyksowiroza ! Są pyyyyyyyyyyyszne! Przygotowanie ich jest trochę czasochłonne bo wieloetapowe, ale pracy przy tym niewiele.
Efekt końcowy jest bardzo ciekawy, ciężko mi to nawet opisać.
Lepkie i aromatyczne. Dzięki nim pokochałam anyż. Nigdy nie zamówię ich w restauracji bo po jedzeniu ufafluniona byłam ja i najbliższe otoczenie ^^

20 kurzych łapek
woda
po łyżeczce: soli, cukru, octu

olej do smażenia

na sos:
łyżka oleju
3 ząbki czosnku
świeży imbir o objętości +/- jak czosnek
3 łyżki sosu sojowego
1 łyżka sosu ostrygowego
chili
2 gwiazdki anyżu
1 łyżka słodzidła*
szklanka wody

20 kurzych łapek włożyć do garnka, zalać wodą, dodać sól, cukier i ocet. Zagotować i gotować ok 10 minut. Odcedzić.

Ułożyć na blasze piekarnika albo w suszarce i suszyć ok 2h (w 80°C). NIE WOLNO POMIJAĆ SUSZENIA! Będą strzelać jak oszalałe ;)

Rozgrzać tłuszcz do 180°C, smażyć wysuszone łapki na lekko złoty kolor, odsączyć.

Odsączone z tłuszczu łapki zalać bardzo zimną wodą i odstawić na minimum 2h lub całą noc.

Przygotować sos:
posiekany czosnek, imbir i chili podsmazyć na oleju , dodać resztę składników i łapki. Gotować na średnim ogniu aż sos się zredukuje do postaci lepkiej glazury.

Zapraszam również na instagrama ziemniakizostaw
I bloga ziemniakizostaw
Miłego dnia ()

#keto #gotujzwykopem #ziemniakizostaw
Pobierz
źródło: comment_4wJbQhtdE0Y04ZUluIdxa8cvP9DYoyrX.jpg
  • 20
@Carramba666
Na ciepło, łapki na koniec gotujesz w sosie aż się zredukuje :
"Przygotować sos:
posiekany czosnek, imbir i chili podsmazyć na oleju , dodać resztę składników i łapki. Gotować na średnim ogniu aż sos się zredukuje do postaci lepkiej glazury."
@chixi: pomyliłaś święta, to powinno być na halloween. W życiu bym tego nie zjadł, chociaż przepis wygląda smakowicie i pewnie jest dobre. Mam uraz do rap od dzieciaka bo babcia zawsze wrzucała do rosołu takie z pazurami i się tego bałem jak wystawało z garnka. Mama też dodawała do rosołu, ale już takie po mocnym pedicure i chociaż rosół z takim dodatkiem smakuje zajebiście, to i tak nie mogę patrzeć jak
@chixi: obcięcie pazurów to najważniejsze. Chyba że ładnie pilniczkiem zjechać, może na koniec jakiś "lakier" nakładany pędzelkiem dla smakoszy. Co do ogona to jadłem, ale tylko mięso gotowane na żurek, to od dupy strony. Dziadek zjadał wszystko, każda chrząstka do oporu. A wujek jadł kurze łby, to dopiero była dla mnie trauma.
@chixi: wołowy to może bym i zjadł bo tam więcej kości niż chrzęści a ja na te drugie nie mogę patrzeć, chociaż próbuje z tym walczyć. Na wieprzowym to głównie skóra i tłuszcz, co mojemu dziadkowi, który jest wiecznie schorowany i nie może prawie nic zjeść bardzo pasowało. A takie kacze jezyki można gdzieś kupić? Bo wołowe są spoko, tak samo jak policzki. Chociaż policzki wolę wieprzowe.
@chixi: Mam takie pytanie, jak to sie je? Obgryza skorke? Jakies miejso na nozkach jest? A moze je sie cale bo w srodku nie ma kosci? Nigdy nie jadlam i nie widzialam w sklepie aby kupic na probe a od jakiegos czasu mnie to intryguje.