Wpis z mikrobloga

@furcio: Ale holowników nie brakuje - to firma wybrana w przetargu - realizacja usunięć pojazdów jest po stronie prezydenta miasta - który w Warszawie wyznaczył do tego Zarząd Dróg Miejskich. ZDM w przetargu wybrał firmę, która to realizuje. Firma zrobi tyle, ile się jej zleci. Problem w tym, że nie ma osób zlecających.

Przy czym parking musi znajdować się w granicach miasta, w określonej odległości od przystanku, i jest tam jeszcze
Skoro to wawa to pewnie znowu miasto się dorzuci do holowania - mało kto obecnie płaci za odholowanie auta i ludzie płacą tylko mandat za nieprawidłowe parkowanie. Drugie, że nie widzę, żeby było podłożone coś pod oś napędową - jak to automat to się holownik zdziwi jak dostanie wezwanie do sądu w sprawie zniszczenia pojazdu - prawie każdy automat zamordujesz ciągnąć oś napędową. Manual z wbitym biegiem też może może wtedy ubić
@Mhrok: połowicznie prawda. Kumpel w warszawiw myslal ze mu #!$%@? samochod zadzwonił na 997 i mu powiedzieli ze nie maja takiego numeru rejestracyjnego.
Coś tam bylo ze spytał chyba babek w restauracji obok i mowily ze widziały lawetę, i wtedy aie okazalo ze laweta jak dojedzie to dopiero mają numer rejestracyjny :D stąd 997 nir ma odrazu numeru rejestracyjnego tylko mowia na poczatku ze oni nie wiedzą
@MojaPuffa: Nie mam żadnej diody w automacie. I automatu nie wolno holować w sposób gdzie kręci się oś napędowa. Manualnej skrzyni biegów z wbitym biegiem też nie - pierwsze zarżnie skrzynię, bo nie ma smarowania (osobna pompa), drugie zarżnie najpewniej silnik. W samochodzie z napędem na 4 koła rozwalisz dyferencjały. Po to są lawety, podkładki pod koła i wiele innych patentów. I zderzak to pikuś. Każde z powyższych to rachunki na
@Mhrok: Gdybym osobiście nie znał osoby, która wygrała sprawę za "profesjonalne odholowanie" 4napędowca to może bym żartował. Najczęściej to po prostu banda debili która leci każde auto tym samym schematem - przedni naped, tylni naped, czterołap, manual, automat, egal. Zapiąć, wywieźć, jak się uszkodzi to liczyć na to, że nie będzie sprawy sądowej.
@Rachey: W Warszawie? W którym roku? W Warszawie wszyscy sprawdzają (przynajmniej w firmie, co zajmuje się lewym brzegiem) - jak patrzę to sprawdzają, jak nie wiedzą, że się przyglądam to też sprawdzają co to jest za maszyna. Było kiedyś kilka spraw, kiedy próbowali zatrudniać Ukraińców, ale szybko się wycofali z tego pomysłu.