Aktywne Wpisy
perseweratywnosc +549
Ewa Rowinska z #ordoiuris dołącza do klubu cudzołożnic niepokornych xD
Ordo Iuris ma wyższy wskaźnik rozwodów w swoich szeregach niż średnia dla kraju xD
#malzenstwo #bekazprawakow #konfederacja
Ordo Iuris ma wyższy wskaźnik rozwodów w swoich szeregach niż średnia dla kraju xD
#malzenstwo #bekazprawakow #konfederacja
Sempre +43
Panie i Panowie, odkryłem coś fajnego, a mianowicie: przeglądam sobie TikToka (tak, lubię przeglądać tiktoka i #!$%@? Wam do tego) i natknąłem się na shota, gdzie #danielmagical wspominał coś o Nikicie i jej koleżance Oli ze śląska, moja intuicja już dawno podpowiadała mi, że skądś kojarzę tę Nikitę, byłem wręcz przekonany, ale pewnie się zastanawiacie o co chodzi? A no chodzi o to, że kiedyś miałem parę na tinderze z tą Olą,
Nie wiem mirki co robić, pomóżcie...
Jestem w 3 klasie liceum, jedno z lepszych w województwie (ambicja mnie tu wysłała, w skrócie - żałuję).
Rozszerzam przedmioty typowo ścisłe - matematyka, fizyka, informatyka.
Tu zaczyna się problem, o ile informatyka i fizyka idą po mojej myśli, to matematyka to jest jakiś koszmar.
Jednak jeśli myślisz, że będzie to post o tym jak to jest źle i duże wymagania w podstawie to nie, nie o tym.
Mam "panią profesor" która, mówiąc w skrócie, jest jebnięta xD
Kobiecina nas gnoi, wybiera swoich ulubieńców, a reszta jest gnojona. Drze sie, #!$%@?, nie omieszka wyśmiewać, nakłania (rozkazuje) do zmiany rozszerzenia/deklaracji naturalnej. Od razu zaznaczę, że nie jesteśmy debilami, najlepsi w sumie uczniowie z matematyki w szkole. Nie możemy mieć życia poza matematyką (nawet innych rozszerzeń, jak ktoś wziął coś trudnego, tak jak fizyka, to jest z góry u niej skazany na niepowodzenie), zdarzały się zadania domowe po 100+ przykładów, które średni uczeń mojej klasy robił 5.5h... oczywiście z dnia na dzień, a kto nie ma - ten jedyneczka (✌ ゚ ∀ ゚)☞
Najgorsze jest wyśmiewanie przed całą klasą, też to czego nie lubię to czytanie ocen ze sprawdzianów na głos, oczywiście z komentarzami.
Ale wracając do mojego problemu, zaczynam odczuwać dyskomfort psychiczny, i niestety też fizyczny.
Idąc na lekcje matematyki dostaje momentalnie ostrego bólu brzucha - bóle psychogenne. Często na lekcjach dostaje jakiegoś "zaćmienia mózgu", patrzę na tablice i nie wiem co się dzieje, nie analizuje, coś tam jest, ale nie wiem co; ktoś coś do mnie mówi, a ja po sekundzie-dwoch nie jestem w stanie określić co ktoś mówił.
Gdy bierze mnie do tablicy to aż mnie skręca, boje się tego, boje się upokorzenia przed ponad 30 osobami. Często wtedy nie wiem nawet co mam zrobić, zapominam jak się liczy, nie pamiętam wzorów. Paraliżuje mnie strach, a ona w międzyczasie mnie #!$%@? i się śmieje. Gdy powiedziałem jej, że się stresuje to tylko usłyszałem >czym.
XD
Czasem, gdy dostaje takiego "zaćmienia" to mam też dziwny stan, nie potrafię go wprost określić, ale jakby moje myśli i moje ciało to było coś całkowicie osobnego, myślę, że najtrafniej pasuje tutaj termin "depersonalizacja", chociaż może być to trochę na wyrost.
Co powinienem murki zrobić? Zmiana klasy? Zmiana szkoły? Jest to w ogóle możliwe na 5 miesięcy przed maturą?
Zapytanie pewnie - dlaczego dopiero teraz, przecież taki stres nie pojawia się znikąd. Jest w tym trochę racji, ale nigdy nie miałem takich problemów, wcześniej uważałem że po prostu boje się jej, ale wytrzymam do matury, jednak to się nasilało, a teraz przyjmuje apogeum.
Przez to wszystko chodzę wiecznie niezadowolony, markotny, zamknąłem się trochę w sobie, a wcześniej byłem kimś, kogo byście nazwali po mirkowemu Oskarek dynamiczniak, zawsze ekstrawertyk i dusza towarzystwa.
Dodam, że nigdy nie miałem żadnych problemów natury psychicznej, żadnych nerwic, raczej wiodłem dość sielankowe życie, stresy mniejsze lub większe były, ale nigdy nie odczuwałem czegoś takiego.
Zaczynam zastanawiać się nad udaniem się do psychiatry, ale trochę się tego boje, nie wiem czy może mi to jakoś zaszkodzić w przyszłym życiu? Wiadomo, że jest to lekarz który ma zamiar pomagać, ale czy takie coś ląduje w papierach?
Nie wiem nawet jak to otagowac
#szkola #szkolnictwo #matura #kiciochpyta #psychiatria #psychiatra #nerwica
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
Nie wiem, skoro jesteś tuż przed maturą i uważasz że jesteś przygotowany/ana to po #!$%@? się meczyc z takim nauczycielem? Mieć tylko wymagane 50% frekwencji, zaliczyć przedmiot i niech się goni xd
Pamiętam jak w 2giej liceum była u nas przez 3 miesiące praktykantka na języku rosyjskim mocno stuknięta. Uczyła nas
@AnonimoweMirkoWyznania: Wszystko jest możliwe, ale na twoim miejscy przepękałbym te ostatnie 5 miesięcy. To, że trafiają się #!$%@?ęci nauczyciele nie jest czymś rzadkim i nie jedna psychika młodego człowieka została przez to złamana. Co zrobić? Może psycholog szkolny (jeśli jest normalny)? Tak silna reakcja na stres nie powinna mieć miejsca. Tym bardziej w
Generalnie jesteś w wieku krytycznym dla różnych zaburzeń. Niestety najczęściej zapalnikiem dla nich jest silny stres. U ciebie z tego co mówisz jest on dość silny
Ale jeśli wybierasz się na studia medyczne czy matematyczne /prawnicze to najpewniej ten stres będzie jeszcze kilku krotnie silniejszy.
Szanujmy się, kwietnia nie ma już co liczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale fakt, mogłem napisać do końca semestru (dla maturzystów), mea culpa!
@V3ntu
Dzięki Miras (。◕‿‿◕。) Co do tego, że nic w naturze nie ginie - to prawda, też jestem debilem z historii xD Przeżyć przeżyje, o mature się nie martwię (tylko ten polski) bo zostałem ostro
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Odnośnie psychiatry to jak najbardziej - powinieneś pójść i to jak najszybciej, nie zostaje nic "w papierach" (o