Po 2 tygodniach na #studia w #uk jestem zaskoczona jak różnią się one od tych w polsce. Uniwerek 7000 studentów, ja w grupie mam 10 osób w tym 60latke i trzy osoby po 30. Do wykładowców nikt nie mówi "profesorze" tak jak to jest uskuteczniane już w naszych liceach. Najlepsze jest to, że przez cały okres studiów mogę uczestniczyć w badaniach prowadzonych przez uniwersytet, dotyczących mojego kierunku. Na 3 roku sama muszę zaprojektować badanie na ludziach (pobieranie krwii i innych rzeczy, sprawdzanie wpływu konkretnych substancji odżywczych lub nie) pod okiem komisji etycznej.
@MallaCzarna: Studia w Polsce to trochę loteria. Sama mam porównanie pomiędzy dwoma wydziałami na jednym uniwerku. Na pierwszym kierunku nie dało się zrobić nic, wykładowcy traktowali cię jak zło konieczne i nie bardzo chcieli z tobą dyskutować na jakikolwiek temat. Na drugim już kompletnie inaczej - sam kierunek nieliczny, więc dużo łatwiej się czegoś nauczyć, duża integracja studentów z kadrą naukową, dzięki czemu aż chce się z nimi współpracować, opiekunowie koła
@wakacje_to_wolnosc: a z tym sie akurat w 100% zgadzam PW vs Kozmin to nawet nie ma co porownywac @MallaCzarna: gratki i dobrze wykorzystaj ten czas :)
dlaczego zatem w środowisku akademickim jest taka nadreprezentacja ludzi niemiłych/wrednych/bufonowatych?
@Need: świetne pytanie. Moim zdaniem jest to wina natury ludzkiej i systemu w którym ci ludzie pracują.
Pierwszy problem to oderwanie od rzeczywistości - na państwowych uczelniach naukowców nie ocenia rzeczywistość tylko ich koledzy. Nie mając żadnych namacalnych odkryć/osiągnięć można robić karierę jeśli ma się dobre układy polityczne i publikuje artykuły (których nikt nie czyta). Awansować latami i nawet zdobywać stanowiska
@MallaCzarna: po dwóch tygodniach to ja się nie dziwię, że masz różowe okulary. Ja studiowałem w UK i w Polsce ;-) Najważniejsza różnica to po prostu ludzie.
@MallaCzarna sama śmigam w ók na uniwersytecie już czwarty rok i bardzo sobie chwalę (。◕‿‿◕。) A zamek, o kurde, szkoda, ze u mnie takiego nie rzucili, toż to byłby okupowany przez studentów (w tym mnie), super u ciebie zrobili (。◕‿‿◕。)
@MallaCzarna: 1. Ja do żadnego prowadzącego nie powiedziałem "profesorze" przez 5 lat i żaden nie robił problemów 2. Na 3 roku studiów robisz inżynierkę (lub licencjat), więc też możesz projektować badania ¯\_(ツ)_/¯
Studia w Polsce są dramatyczne, ale akurat w tych aspektach wyglądają identycznie u nas
@MallaCzarna: co to za gówno uniwerek. Sfrajerzylas się bo mogłaś studiować w Wyższej szkole ekonomi i zarządzania w Bydgoszczy gdzie super pro dziekanem jest doktor profesor Wiktor Traktor
@MallaCzarna też studiuje 2 tygodnie, ale w Polsce i do wykładowców zwracamy się proszę pana/pani a oni do ciebie w ten sam sposób(no chyba że listy czy maile jakieś oficjalne), jest też w cholerę kół i zajęć dodatkowych. Mam tylko jednego wykładowcę którego nie lubię bo gość pajacuje, reszta to spoko ludzie.
@MallaCzarna też studiowałam w UK, poziom nauczania jest tam po prostu żenujący. Pomimo bycia obcokrajowcem, pierwszy esej napisałam najlepiej na roku. W tygodniu miałam 8h zajęć. Nuuudaaa, nie polecam.
@stan-tookie-1 zdaje się że obecnie 9 tysięcy funtów rocznie. Kasa wyrzucona w błoto, chyba że to jakis prestiżowy kierunek na oxfordzie albo Cambridge
@Protamina: to może tutaj jest różnica, u nas uczelnia dostaje jakoś kilka tysięcy zł subwencji na studenta. Sporo zależy od uczelni i kierunku, ale są to kwoty wielokrotnie niższe niż te 9k funtów. Tyle to u nas medycyna kosztuje prywatnie
@stan-tookie-1 u nas mamy darmową edukację, w Anglii tego nie ma. Za moich czasów płaciło się 3tys funtów rocznie, teraz 9 za jeden rok!! Czyli koszt licencjatu to 27 tysięcy funtów.
Tragedia zaczynać dorosłe życie z takim wielkim kredytem
@Protamina: no ale za to jak pisałaś, masz malutkie grupy. Może po prostu nie trzeba studiować od razu po liceum tylko później. Iść do pracy zarobić, zorientować się na co chce się wydać tyle kasy i dopiero, jako bardziej ułozony człowiek.
Ja studiowałem budownictwo w Polsce, na rok przyjęli 300 osób (teraz w ogóle przyjmują 500), ćwiczenia w grupach 30 osobowych, wykłady 150. Właśnie jak produkcja a nie zdobywanie wiedzy w
@Protamina I tak płacisz dopiero jak zarabiasz ponad 21k na rok, I dopiero 9% tego, co jest ponad, a na całe życie to też nie jest. Więc aż tak dupki nie urywa, niektórzy w ogóle nie spłacają i raczej się nie spodziewają, że będą. Jednak to nie są te same kretydy studenckie, co w USA.
Uniwerek 7000 studentów, ja w grupie mam 10 osób w tym 60latke i trzy osoby po 30. Do wykładowców nikt nie mówi "profesorze" tak jak to jest uskuteczniane już w naszych liceach.
Najlepsze jest to, że przez cały okres studiów mogę uczestniczyć w badaniach prowadzonych przez uniwersytet, dotyczących mojego kierunku. Na 3 roku sama muszę zaprojektować badanie na ludziach (pobieranie krwii i innych rzeczy, sprawdzanie wpływu konkretnych substancji odżywczych lub nie) pod okiem komisji etycznej.
#studbaza #nauka #emigracja
Zdjęcie zamku rozstawianego z okazji oficjalnego powitania, które odbyło sie 4dnia w pierwszym tygodniu.
Skakałam jak nienormalna (✌ ゚ ∀ ゚)☞
Komentarz usunięty przez autora
@MallaCzarna: gratki i dobrze wykorzystaj ten czas :)
@Need: świetne pytanie. Moim zdaniem jest to wina natury ludzkiej i systemu w którym ci ludzie pracują.
Pierwszy problem to oderwanie od rzeczywistości - na państwowych uczelniach naukowców nie ocenia rzeczywistość tylko ich koledzy. Nie mając żadnych namacalnych odkryć/osiągnięć można robić karierę jeśli ma się dobre układy polityczne i publikuje artykuły (których nikt nie czyta). Awansować latami i nawet zdobywać stanowiska
Najważniejsza różnica to po prostu ludzie.
Komentarz usunięty przez autora
A zamek, o kurde, szkoda, ze u mnie takiego nie rzucili, toż to byłby okupowany przez studentów (w tym mnie), super u ciebie zrobili (。◕‿‿◕。)
Komentarz usunięty przez autora
2. Na 3 roku studiów robisz inżynierkę (lub licencjat), więc też możesz projektować badania ¯\_(ツ)_/¯
Studia w Polsce są dramatyczne, ale akurat w tych aspektach wyglądają identycznie u nas
Pomimo bycia obcokrajowcem, pierwszy esej napisałam najlepiej na roku. W tygodniu miałam 8h zajęć.
Nuuudaaa, nie polecam.
Kasa wyrzucona w błoto, chyba że to jakis prestiżowy kierunek na oxfordzie albo Cambridge
Tragedia zaczynać dorosłe życie z takim wielkim kredytem
Ja studiowałem budownictwo w Polsce, na rok przyjęli 300 osób (teraz w ogóle przyjmują 500), ćwiczenia w grupach 30 osobowych, wykłady 150. Właśnie jak produkcja a nie zdobywanie wiedzy w