Aktywne Wpisy
Wrrronika +231
Baba ma od niedawna choupa i się cieszy
Fajny jest, taki miękki, ciepły i ma brodę
I czuje się baba jakby nie musiała być cały czas babochluopem [bo świat cienszki] i chce się starać dla niego. Jedyna wada, że dwie godziny pociongiem stąd. Ale ja jestem gotowa się przeprowadzić w razie czego bo i tak mam pracę zdalną.
Yay baba!
Fajny jest, taki miękki, ciepły i ma brodę
I czuje się baba jakby nie musiała być cały czas babochluopem [bo świat cienszki] i chce się starać dla niego. Jedyna wada, że dwie godziny pociongiem stąd. Ale ja jestem gotowa się przeprowadzić w razie czego bo i tak mam pracę zdalną.
Yay baba!
Ziobrysta +85
Musze się wyzalic...
Po kilku miesiącach badań, wizyt u ortopedow, fizjoterapeutow, trafiłam w końcu do chirurga kręgosłupa na konsultacje w sprawie przepukliny S1 i L5. Mój ortopeda raczej nie przychylal się ku operacji, ale chciał zasięgnąć drugiej opinii, dlatego skierował mnie do chirurga. Chirurg po obejrzeniu MRI i stwierdził, że nie jest jeszcze aż tak źle. Mam dość poważną przepuklinę centralną. Na szczęście jeszcze nie operacyjną. Gdyby była z prawej lub lewej strony, to od razu na stół, bo uciskałaby nerwy. Więc, tak jakby, mam trochę szczęścia w nieszczęściu.
RTG całego kręgosłupa nie wykazało skoliozy, która mogła wpływać na asymetrie miednicy i skrócenie jednej kończyny, ale skoro jej nie ma, to nie wpływa. Kręgosłup jest prosty, wszystkie krzywizny prawidłowe, zarówno w szyjnym, piersiowym, jak i ledzwiowym. Tak więc asymetria miednycy wynika tylko z tego, że jedna noga jest już genetycznie o 1,5cm krótsza. Koryguje to wkładką i tak pewnie już zostanie na forever.
Niestety przepuklina dość mocno mi promieniuje na stawy krzyżowo-biodrowe. Mam cotygodniowe zabiegi - terapia manualna, dry needling, gwoździe, bańka. Do tego siedzenie na piłce w pracy, przed kompem przez ok 1,5h. To zdecydowanie daje ulgę. Powinnam jeszcze ok 1,5h na stojąco pracować, ale nie mam takich warunków. Więc na razie tylko piłka. Ale ból jest stały, towarzyszy mi ciągle i staje się już nie do wytrzymania. Środki przeciwbólowe dają tylko częściową ulgę. Bardziej pomagają te zwiotczajace mięśnie (mydocalm, sirlaud), ale je biorę tylko na noc. W dzień po nich usypiam.
Co do ćwiczeń i siłowni. Na chwilę obecną praktycznie wszystkie ćwiczenia z obciążeniem odpadają. W sumie to zostają mi tylko ćwiczenia z ciezarem własnego ciała. Głównie jednonóż (hip hinge, bułgarskie) lub z gumami oporowymi na aktywację i wzmocnienie pośladków, z piłką, ćwiczenia zamykające staw biodrowo-krzyżowy i #rozciaganie całej lewej taśmy (z obciążeniem). W kwestii siły po 8 miesiącach przerwy jest, co tu dużo mówić, tragicznie. Stabilizacja całej lewej nogi, po kontuzji kolana, w której staw krzyżowo-biodrowy boli w cholere mocniej, też tragedia, jakbym stała na jakimś chwiejnym patyku...Strasznie mnie to doluje i czuję, że nie mam juz chęci ani sily ani motywacji, żeby nad sobą dalej pracować...czuję, że dopadła mnie taka kompletna stagnacja...ciagly ból mnie dobija i nie jestem w stanie nawet godziny wysiedziec przy biurku bez bólu...Sa dni, że nawet w pozycji leżącej mnie boli i nie mogę się z łóżka podnieść...
Codziennie zastanawiam się, czy w ogóle jest sens cokolwiek robić, bo po 2 latach ciągłego biegania po lekarzach po kontuzji kolana, teraz od 8 miesięcy mam poblemy z kregoslupem i ból, który mnie psychicznie dobija... Czuję, że nie mam po prostu juz motywacji ani sily, żeby w tym wytrwać i dalej się rehabilitowac...#silownia #fizjoterapia #kontuzja #rehabilitacja #mirkokoksy #zdrowie #ortopeda #depresja
Mam koleżankę w podobnej sytuacji, tylko u niej dochodzą jeszcze inne problemy i ma ciężko ale wierzę że się znajdzie ktoś kto będzie umiał pomóc i ból zniknie na zawsze