Wpis z mikrobloga

Tl;dr Problemy ze zdrowiem pogłębiają moją depresję i naprawdę nie mam juz siły, żeby próbować się z tego podnieść...

Musze się wyzalic...

Po kilku miesiącach badań, wizyt u ortopedow, fizjoterapeutow, trafiłam w końcu do chirurga kręgosłupa na konsultacje w sprawie przepukliny S1 i L5. Mój ortopeda raczej nie przychylal się ku operacji, ale chciał zasięgnąć drugiej opinii, dlatego skierował mnie do chirurga. Chirurg po obejrzeniu MRI i stwierdził, że nie jest jeszcze aż tak źle. Mam dość poważną przepuklinę centralną. Na szczęście jeszcze nie operacyjną. Gdyby była z prawej lub lewej strony, to od razu na stół, bo uciskałaby nerwy. Więc, tak jakby, mam trochę szczęścia w nieszczęściu.

RTG całego kręgosłupa nie wykazało skoliozy, która mogła wpływać na asymetrie miednicy i skrócenie jednej kończyny, ale skoro jej nie ma, to nie wpływa. Kręgosłup jest prosty, wszystkie krzywizny prawidłowe, zarówno w szyjnym, piersiowym, jak i ledzwiowym. Tak więc asymetria miednycy wynika tylko z tego, że jedna noga jest już genetycznie o 1,5cm krótsza. Koryguje to wkładką i tak pewnie już zostanie na forever.

Niestety przepuklina dość mocno mi promieniuje na stawy krzyżowo-biodrowe. Mam cotygodniowe zabiegi - terapia manualna, dry needling, gwoździe, bańka. Do tego siedzenie na piłce w pracy, przed kompem przez ok 1,5h. To zdecydowanie daje ulgę. Powinnam jeszcze ok 1,5h na stojąco pracować, ale nie mam takich warunków. Więc na razie tylko piłka. Ale ból jest stały, towarzyszy mi ciągle i staje się już nie do wytrzymania. Środki przeciwbólowe dają tylko częściową ulgę. Bardziej pomagają te zwiotczajace mięśnie (mydocalm, sirlaud), ale je biorę tylko na noc. W dzień po nich usypiam.

Co do ćwiczeń i siłowni. Na chwilę obecną praktycznie wszystkie ćwiczenia z obciążeniem odpadają. W sumie to zostają mi tylko ćwiczenia z ciezarem własnego ciała. Głównie jednonóż (hip hinge, bułgarskie) lub z gumami oporowymi na aktywację i wzmocnienie pośladków, z piłką, ćwiczenia zamykające staw biodrowo-krzyżowy i #rozciaganie całej lewej taśmy (z obciążeniem). W kwestii siły po 8 miesiącach przerwy jest, co tu dużo mówić, tragicznie. Stabilizacja całej lewej nogi, po kontuzji kolana, w której staw krzyżowo-biodrowy boli w cholere mocniej, też tragedia, jakbym stała na jakimś chwiejnym patyku...Strasznie mnie to doluje i czuję, że nie mam juz chęci ani sily ani motywacji, żeby nad sobą dalej pracować...czuję, że dopadła mnie taka kompletna stagnacja...ciagly ból mnie dobija i nie jestem w stanie nawet godziny wysiedziec przy biurku bez bólu...Sa dni, że nawet w pozycji leżącej mnie boli i nie mogę się z łóżka podnieść...

Codziennie zastanawiam się, czy w ogóle jest sens cokolwiek robić, bo po 2 latach ciągłego biegania po lekarzach po kontuzji kolana, teraz od 8 miesięcy mam poblemy z kregoslupem i ból, który mnie psychicznie dobija... Czuję, że nie mam po prostu juz motywacji ani sily, żeby w tym wytrwać i dalej się rehabilitowac...#silownia #fizjoterapia #kontuzja #rehabilitacja #mirkokoksy #zdrowie #ortopeda #depresja
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Android
  • 0
@Fako nie, takie operacje robi się tylko powyżej 4cm różnicy. Przy 1,5 cm nie ma sensu. Za duże ryzyko przy tak niewielkiej różnicy
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Fako od 8 miesięcy nie ma żadnej poprawy, tylko chroniczny ból... To już kolejny raz, wcześniej kolano, teraz kręgosłup...przygnębia mnie bardzo, że znowu muszę przez to przechodzić i odbiera mi chęci do rehabilitacji...
  • Odpowiedz
  • 1
@pheroni Chyba nie zostaje mi nic innego jak ojojać bolące miejsca i życzyć dużo siły i żeby jednak nie opuszczała Ciebie chęć walki :)
Mam koleżankę w podobnej sytuacji, tylko u niej dochodzą jeszcze inne problemy i ma ciężko ale wierzę że się znajdzie ktoś kto będzie umiał pomóc i ból zniknie na zawsze
Fako - @pheroni Chyba nie zostaje mi nic innego jak ojojać bolące miejsca i życzyć du...

źródło: comment_7ltdYzAuJZXSwiqlsgDtTj96QH0wy8AF.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@pheroni: Brzmi słabo jak się to czyta i wiem, że łatwo się mówi jak nie było się w takiej sytuacji, ale styczeń 2020 tu już nie tak bardzo daleko jakby się zastanowić. I chyba wszystkie możliwości leczenia nie są wyczerpane więc trzeba próbować do końca i szukać każdej możliwej opcji. Też swego czasu trochę czekałem na zabieg, co praktycznie mnie wyłączyło z jakiejkolwiek aktywności, a dzisiaj proszę, forma życia. Dasz
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@Gorbovsky ja wiem, że to "już" niedaleko. Ale czekam od lutego... Z chronicznym bólem. I ja wiem, że "inni mają gorzej". Ale po prostu dobija mnie już ta ciągła szarpanina ze zdrowiem, lekarze, fizjo, rehabilitacja, leki, terapie, ćwiczenia, zabiegi... Nie mam juz sily dalej przez to przechodzić, bo nic nie daje poprawy a jeśli już, to chwilową... Po urazie kolana też myślałam, że już wielu rzeczy nie będę w stanie robić,
  • Odpowiedz