Wpis z mikrobloga

@Shengen: nie do końca chroni.

Gdzieś czytałam, że pod tym katem może wyrządzić więcej szkody, niż pożytku - jak dziecko leci, a taka smyczą bedzie podrywane w górę to siły na nie działające mogą negatywnie wpłynąć na kręgosłup.
@Kiedys_Mialem_Fejm: no to aspekt poznawczy zachowany. Dziecko ma więcej swobody niż gdyby szło za rękę - a jest pod kontrola.
Inna rzecz, że na chodniku przy jezdni jak dla mnie i tak
Gadżet w zamierzeniu ciekawy, ale jak dla mnie bezużyteczny.


@agaja:
Ostatnio widziałem na lotnisku, i to w jeszcze bardziej hardcorowej wersji - facet miał dziecko (ok. 1,5 roku) na normalnej, "psiej" smyczy (takiej zwijanej). Zaczepił ją chyba za szlufkę w spodniach. To było genialne - on stoi w kolejce do odprawy, a w tym czasie dziecko sobie spokojnie (niemal) luzem biega i penetruje okolicę 3 metry od niego.

Alternatywnie, bez tej