Wpis z mikrobloga

Naszło mnie takie przemyślenie. Trenuje sobie od X lat jestem szczęśliwy. Mam progres ponad przeciętny. Głównie dzięki wiedzy, którą posiadam jak i to, że od początku pomagały mi osoby na tym się znające. Stało się to moją pasją, właściwie tez się stało hobby, z którego żyje.

Właściwie redukcja w tym roku ma dla mnie jeden cel - jestem ciekaw, jak może wyglądać natural z blisko 4 lata stażu, który właśnie od początku nie robił raka, nie popełnił większości błędów (ale je popełnił, bo to "part of game"). Dlaczego mnie to ciekawi, bo oglądałem innych "naturali" na YT /IGod początku i oni przy tym stażu wyglądali wręcz kosmicznie, docięci i bardzo nabici, duża masa mięśniowa.

W mojej głowie wtedy zasiała się myśl, a gdyby zrobił to lepiej niż oni? Lepiej jadł? Lepiej trenował? Robił więcej cardio? Dźwigał więcej? Lepiej spał? Zrobił naprawdę hardcore? No to - here we go. Mam trochę psychikę psychopaty, perfekcjonisty i potrafię trzymać dietę co do 1 kcal, spać jak zegarku, trenować do upadłego, kręcić nawet 2 h cardio dziennie - i to działa, kg masy dochodzą, progres siłowy idzie niesamowity prawda? A widziałem na innych IG, a to pizza, a to piwo, a to chipsy, a to 1 trening w tygodniu lub 4-5 w miesiącu, bo było trzeba vlogować, a to się wyjechało, a to imprezka i picie.

No i teraz pewnie będzie jęk zawodu jak będę wyglądał na koniec. Po co to wszystko piszę? Nie chcę być jak Patryk2703, moja sprawa jak to robię, szanuję każdego, jego wybory nie boli mnie SAA, osoby biorące SAA. Zero spiny, zero afery, każdy ma swój mózg i to jego sprawa/dupa. Ja rozumiem, że mogę nie mieć genetyki - i mieć np. słabo wyglądającą klatkę piersiowo - spoko, wiek też w wieku 28 lat zacząłem. Wszystko biorę sobie pod uwagę. Ale genetyką nie jest docięcie, które zrobię, czy sam "look" mięśnia.

Nie chcę być wyznacznikiem naturalności, nic z tych rzeczy, z pewnoscią na świeice są wieksi psychopaci ode mnie, albo osoby z faktycznie predyspozycją do tego. Traktujmy mnie jednak jako "normika" czyli przeciętniaka. OK? No i zobaczcie, 4 lata. A w internecie widzimy 3 msc przemiany od kanapowca po sylwetkę plażową czy nawet kulturystyczną, często u trenerów wypisujących takich głupoty dietetyczne i treningowe, ze osobie ogarniętej otwiera się scyzoryk w kieszeni. Nie mówiąc o samych gwiazdach z 8 % BF cały rok i nabiciu jak autobus z lichenia

Łapiecie moją myśl? Przyjmę każdy hejt po wrzuceniu na klatę, nic mnie nie boli, nawet się pośmieje, bo mi wystarczy, że powiem sobie "tak zrobiłem wszystko co się dało na 100 % i tak to wygląda".

Mam nadzieję, że będę trochę takim brakującym puzzlem w całem układance (hehe słowa @IntruderXXL wybacz, ze zakosiłem xD). I mam nadzieję, że wiele osób przejrzy trochę na oczy, to co się dzieje nie tylko w social mediach, ale w szatni, w siłowni, gdzie trenujecie i słyszycie, jak ktoś z 50 kg x 10 na klatę, bułkach z pasztetem ma 48 cm w dociętym karabinie.

Zobaczmy niebawem :). Obserwujcie borsucze tagi.

#mikrokoksy #mirkokoksy #silownia #chudnijzwykopem #zdrowie #fullborsukworkout #borsukredukuje
  • 56
@Kasahara zgadzam się, jeśli dobrze to zrozumiałem post
Nie mam nic do ludzi na SAA (zaraz ktoś wyjedzie, że nawet szacunku ale nie o to mi chodzi)
Natomiast #!$%@? w dupę ludziom, którzy mówią jacy oni nie są naturalni, jednocześnie kłując co drugi dzień 300mg propa. Oczywiście taka osoba po zrobieniu 100kg na ławce musi zacząć prowadzić kanał na youtube albo przynajmniej stać się tym słynnym influencerem na instagramie
@kuskoman: Tak. Każdy niech robi co chce, mi tam rybka i ja nawet podziwiam kulturystów, że walą tyle towaru, poświęcają zdrowie. Ja to ba - szanuję. Jednak chcę dać do myślenia po prostu ludziom :) i tyle, nic na siłę, każdy sobie sam oceni - ja nie oceniam osobiście nigdy nikogo i nie zamierzam.