Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pokłóciłem się z żoną, ze kazała wziąć naszemu synowi jego mały plecak i walizkę kabinówkę bo ona nie zmieściła się do swojej małej walizki i zignorowała płacz małego i postawiła na swoim. Żona i synem mieli jechać pociągiem do moich rodziców na 5 dni. Żona zapakowała się do małej walizki, ale nie zmieściły się wszystkie rzeczy syna więc część rzeczy spakowała do jego małego plecaka i kabinówki. Z tego co widziałem brała raczej takie potrzebne rzeczy, zadnych głupot. Problem zaczął się już wieczorem kiedy powiedziała, ze syn jutro weźmie swój plecak i małą walizkę, zaczęło się marudzenie z jego strony, ze dlaczego, a po co, a dlaczego mam tego nie weźmie. Rano było już tylko gorzej, jak syn zobaczył, ze czeka na niego jego plecak i kabinówka to zaczęło się obrażanie, mały szantaż że on tego nie weźmie no i płacz. Spytałem zony, ze może szybko przepakujemy jego rzeczy to takiego mojego plecaka i żona to weźmie. No i się zaczeło. Żona powiedziała, żebym nie przesadzał, ze syn sobie poradzi, że ona już ma swoją walizkę i torebkę i one nie zamierza jeszcze do tego brać dużego plecaka i że syna i tak spakowała w jego jednen z mniejszych plecaków i tą małą kabinówkę i ze syn sobie z tym poradzi i że ona nie jest wielbłądem. I ze ogólnie koniec z wyręczaniem syna, bo zawsze jak w wakacje chodziny na plaże to ja i żona mamy swoje plecaki i musimy nieść rzeczy syna, nawet jego koło bo on nie chce i jest już na tyle duży że poradzi sobie z małym plecakiem i mała walizką, poza tym oni nie będą nie wiadomo ile iść z tymi walizkami, tyle co z przystanku do dworca i na miejscu z dworca do parkingu gdzie bedzie czekać na nich mój ojciec. Syn myślał, ze jeszcze coś ugra bo przyszedł do mnie ze on nie chce brać tym rzeczy ale żona powiedziała mi, że ona tego nie weźmie. Próbowała mu wytłumaczyć, ze te rzeczy nie są cieżkie i tam są tylko jego rzeczy, w tym zabawki które chciał tak bardzo zobrać i ze ma już tyle lat, że sobie poradzi ale nie za bardzo to dawało jakieś efekty.
W drodze na dworzec syn łkał na tylnym siedzeniu, a ja myślałem ze zona jak zwykle ma to co chciała. Jak dotarliśmy na dworzec to syn po założeniu swojego plecaka i wzięciu kabinówki wyglądał z tym jak zbity pies, wlókł się za żoną no i w pociągu siedział obrazony i odgrażał się, że jak wysiądą do on nic nie weźmie, ale jak zona dała mu jego rzeczy i zorientwał się, ze ona nic nie weźmie to znowu prawie sie popłakał i w dodatku obraził się na mojego ojca, który powiedział, ze taki duży chłopak a nie chce pomóc mamie i wziąć swoich rzeczy, wiem to z relacji mojego ojca i żony.
Żona po prostu lubi postawić na swoim, gdybyśmy mieli większą walizkę (a zastała pożyczona) to obyłoby się bez tego płaczu syna i jego obrażania na cały świat i nerów, jego i naszych, ale oczywiście nie, zona musi postawic na swoim, tak jak ona tego chce. W ogóle zauwazyłem, ze ostatnimi czasy stała się taka jakaś bardziej surowa? dla naszego syna, jakiś czas temu np. powiedziała mu żeby posprzątał w pokoju, pozbierał zabawki i posprzątał na biurku, poodkurzał i jka mu przyniosła odkurzacz to też było jego obrażanie się i oczywiście pretensje do mnie, ze mógłbym porozmawiać z małym i ją wesprzeć. Czasmi jestem już tym wszystkim zmęczony ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#rozowepaski #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #dzieci #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 33
  • Odpowiedz
PrawiczyNaplet: Niestety ale lochy tutaj mają rację XD
A podobno to matki wychowują swoich chłopców na #!$%@?
Ogarnij się typie
Przyznaj się do winy, przeproś żonę, zmień postępowanie
I przerżnij ją porządnie, to jest dobre niezależnie od sytuacji XD

Zaakceptował: kptant}

  • Odpowiedz
Najgorsze co zrobiłeś to przeciwstawiłeś się swojej żonie przy dziecku. Młody będzie teraz wiedział że jeśli popłacze to któreś z was zmięknie i on dopnie swego.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: O Boże, zmęczony bo zona powiedziała mu żeby porozmawiał z synem żeby ten przestał się dąsać i posprzatał pokój XD. Twoja żona ma rację, dała dzieciakowi plecak i małą walizkę na kółkach a nie 30 kg torbę, którą musiał dzwigac na ramieniu. Bedziesz go wyreczac ze wszystkiego a później wyrosnie z niego czlowiek, który nic sam nie bedzie potrafil załatwić.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Brawo dla zonki Przynaniej wychowa syna na faceta a nie na taką #!$%@? jak ty
Dziecko płaczę i obraza się jak widzi słabość jednego z rodziców i wie że tym coś ugra Raz pozwolisz to masz już #!$%@?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: 7?? Czytając miałam wrażenie, że 4, może 5. 7 lat to już duży chłopak, ja od swojego dwulatka już pewnych rzeczy wymagam. Pamiętaj, czym skorupka za młodu nasiaknie tym na starość śmierdzi. Teraz się nauczy, że wszystko za niego się robi (a po jego zachowaniu widać, że do tej pory tak właśnie było), to potem też będzie oczekiwał, że ktoś wokół niego będzie skakał. Krzywda żadna mu się nie stała,
  • Odpowiedz
@iEarth bez kitu! Też czytam i nie wierzę, czy to znowu ten tatuś narzekający na żonę, bo jest konsekwentna i wychowuje mu syna na samodzielnego człowieka, jak widać nie tylko mi się przypomniał :)

Op, człowieku, ja Cię błagam. 7 lat to chłopak jest w stanie zrozumieć, że jeśli pakuje zabawki to jego rzeczy zajmują więcej miejsca... Trzeba było mu zaproponować przepakowanie w jedno połączone z rezygnacją z części zabawek i tyle,
  • Odpowiedz