Wpis z mikrobloga

@DreqX: No ja się z takimi 4/10 spotykam i więc "nie patrzę na ładną laskę" i zawsze za siebie płacą. To też kwestia kultury i wstępnej selekcji. Jak piszemy ze sobą to nie ja ją zapraszam tylko umawiamy się na spotkanie. Ogólnie nic mi z tych randek nie wychodzi, ale przynajmniej nie dożywiam jakiś patusiar ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@DreqX: ja kiedyś słyszałem historię o randce z tindera w jakiejś knajpie, ONA go zaprosiła, nie odwrotnie. No to sobie jedzą, facet sobie zamówił kebsa XL i piwko (17 euro) a laska wzięła... #!$%@? HOMARA i drogie wino (100 euro XD)

Jakie było jej zdziwienie, jak facet wziął zapłacił tylko za siebie, a na jej sranie żarem (bo oczywiście karyna się #!$%@?ła jak sto diabłów) tylko odparł, że jest studentem z
Ja tam stawiam dziewczynie jedzenie, bo mi poświęca swój czas. Przecież jak się z innymi spotyka to nie ma czasu dla ciebie i to będzie widać, a jak nie ma czasu dla ciebie to przestajesz być jej sponsorem.
@r5678 Ty serio miałeś takie doświadczenia z tindera? Ja tam spotkałem na żywo z tindera jakieś 30 dziewczyn. Wszystkie normalne, wiele fajnych, z jedną się zareczylem (ale to był złoty strzał muszę przyznać).
@McGregor87: W jakim mieście mieszkasz ? :D żeby to tylko ja, ale znajomi podobnie. Jeden nawet spotkał sie z tą samą co ja, ale w odstępie jakiś 8 miesięcy i też do niego z tekstem co mi ciekawego powiesz o sobie. I tak od słowa do słowa doszliśmy, że to ta sama była bo on do mnie że też się spotkał z taką co tak samo mu powiedziała.
@DreqX: najlepsza końcówka "chciałam Cię wystawić ale jesteś debilem i szkoda mi czasu" xD
pewnie bardzo się smucisz teraz, że ominęło Cię wystawienie :D

mi się też zdarzały takie przypadki. Moim ulubionym tekstem w takich sytuacjach było coś w stylu "to wstyd, że Ciebie jako faceta nie stać za to żeby za mnie zapłacić bla bla bla". Podobne do argumentacji fanboyów Apple, możeż mieć Della XPS za 15tys. zł. czy nawet
@Teraznaspokojnie: @gyarados: No nie miałem przyjemności, poznałem w życiu kilka osób z Ameryki lecz to była znajomość na poziomie koleżeństwa i każdy płacił za siebie. Nawet raz zaprosiłem Amerykana z jego kobietą do siebie, poczestowalem oczywiście obiadem, drinkiem i na koniec chcieli zapłacić. Zszokowany zapytałem za co chcą płacić skoro ich sam zaprosiłem? Powiedzieli, że wydałem na poczęstunek dużo i chcieliby zwrócić cześć kosztów. Idioci albo uznali, że Polak to
@gyarados: czyli o u nich normalne, że znajomi zaproszą na obiad i chcą zapłacić? kultura kulturą, ale jak mnie ktoś zaprasza to się odwdzięczę tym samym, przyniosę też wino czy coś jednak płacić bym nie chciał bo po pierwsze nie sądzę aby to było stosowne a po drugie sami mnie zaprosili to znaczy, że stać ich na poczęstunek czy tam drinka.