Wpis z mikrobloga

Mirki, #chwalesie - nareszcie stałam się kobietą.

To znaczy wlazłam dzisiaj na wagę i zobaczyłam 49,9 kilo, co znaczy że zrzuciłam 18 kilo od listopada (ʘʘ).
W planie jeszcze 5 (154 cm, więc krasnal z tej strony, to wciąż nie będzie niedowaga) i może wtedy zrobię dobre pokaż formę. Bo teraz masa już trochę ogarnięta, więc czas na rzeźbę.

Z góry przepraszam za sebiksowo #!$%@?ą bluzkę, ale akurat w niej udało mi się znaleźć zdjęcie sprzed ~18 (przy 154 cm to raczej zauważalna różnica) kilo i chciałam jako-tako pokazać zmianę i że ja to ja.

Wiem że zdjęcie "przed" jest słabe i mało widać, ale jakiś czas temu kompletnie nie umiałam żyć ze sobą, więc i tak to zdjęcie pokazuje boleśnie dużo (). A teraz nawet w miarę pewnie się czuję stojąc przed lustrem.
Narysowałam szczałeczkę, żebyście widzieli które jest "przed".
Wiem że "mirko to nie instagram, wypieprzaj z tymi płaskimi cyckami" ale może kogoś zmotywuję, komuś pokażę że się da, i tak dalej ¯\_(ツ)_/¯. Dodatkowo dokładnie 2 miesiące temu wrzuciłam zdjęcie z wagą 56, więc uznałam że może ktoś jest ciekawy, jak tam postępy. W sumie są ʕʔ.

#chudnijzwykopem #atencyjnyrozowypasek
Pobierz
źródło: comment_ZBnDvh2jnw36Z7GZUiYBx3OzeB7SvAfY.jpg
  • 231
niby schudłaś, a nadal w spodniach chodzisz


@VCO1: @caslin: Ja uwielbiam jak szczupłe i przy tym zgrabne kobiety noszą spodnie. Sukienki są przereklamowane. Niby taki kobiecy ciuszek na wyłączność dla tej płci ale maskuje co najlepsze. W sukience nie widać czy tyłek jest sterczący czy płaski (w spodniach tego nie ukryjesz), nie widać rozstawu bioder a więc figury - charakterystyczny łuk po zewnętrznej stronie ud. To wszystko ukrywa się pod
Pobierz
źródło: comment_ZXxfYReP51TbjHMGsoilbiv6Rv7vghws.jpg
Wszystko sama. Po prostu zaczęłam mniej jeść i ćwiczyć. Przez pierwszy miesiąc bardzo mi pomogło Fitatu, gdzie sobie liczyłam kalorie i składniki odżywcze, a potem od tego odeszłam i zaczęłam robic "na czuja". Nie miałam jakiejś specjalnej diety, po prostu nadal jadłam co lubię, ale w mniejszych ilościach i z większą iloscią warzyw. Plus załozyłam sobie limit na jedzenie na mieście na 2x w miesiącu


@caslin: o, to mniej więcej taki