Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 101/150

Mauboussin M Generation (2010)

Dzięki wymianie z @rootkins miałem okazje bliżej poznać świetny i dość wyjątkowy zapach francuskiej marki Mauboussin o lekko kadzidlanym DNA. Lekko kadzidlanym, bo samo kadzidło nie jest tutaj wiodące co mi się bardzo podoba, bo nie przepadam za ciężkimi i dymnymi zapachami bo bardzo łatwo mnie przytłaczają i dominują całość aromatu.
Kompozycja ta jest bardzo dobrym i niespotykanym jak na standardy mainstreamu połączeniem takich przypraw jak pieprz syczuański, cynamon czy imbir z wyraźnym korzeniem irysa, który dodatkowo w połączeniu z kadzidłem ujmuje mnie w tym zapachu najbardziej. Jakbym miał najprościej jak się da opisać ten zapach to jest on dość świeży, ciepły ale jednocześnie kościelny czy nawet lekko medyczny. Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasuwa wąchając nadgarstek to procesja kościelna a sam kościół tutaj bardziej czuje niż w przeładowanych kadzidłem zapachach takich jak np. Heeley Cardinal cay Encens Flamboyant o których mówi się jako o tych najbardziej sakralnych. Jedyne co mi w tej kompozycji nie pasuje to dość przeciętne parametry. O wiele większe wrażenie wywarłby na mnie ten zapach gdyby zostawiał za sobą ogon, a tak pachnie raczej tylko na długość ramion i t niezbyt długo bo po 2h staje się już tylko bliskoskórny. Na skórze można go wyczuć jednak o wiele dłużej, tutaj już mówimy o 8 godzinach spokojnie. Podsumowując to mamy bardzo ciekawy, unikatowy zapach,którego klonów raczej nigdzie nie znajdziecie, sam po przewąchaniu setek perfum nic zbliżonego nigdy nie znalazłem. Urzekające połączenie przypraw z irysem i kadzidłem co jest bardzo niecodzienne a może sie podobać i wielki plus za tą wyjątkowość dla Mauboussin. Może kiedyś uda mi się poznać więcej zapachów od tej marki bo jakość jaką daje M Generation jest niesamowita i szkoda, że ich perfumy są tak rzadko spotykane.

typ: smoky-spicy
zapach: 7,5/10
projekcja: 6,0/10
trwałość: 7,0/10
cena: od 150 zł za 100 ml, jednak z tego co wiem to jest on już wycofany i nie jest go łatwo dostać.
https://www.parfumo.net/Perfumes/Mauboussin/M_Generation
https://www.fragrantica.com/perfume/Mauboussin/M-Generation-8742.html
drlove - #150perfum #perfumy 101/150

Mauboussin M Generation (2010)

Dzięki wymi...

źródło: comment_RUG1fZNWVTVR8g1py0zSQ5DjlFCluGXx.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeżeli chodzi o kadzidło to gorąco polecam Loewe 7. Ciężki, dlugo trzymajacy kadzidłowy aromat połączony z delikatnym japońskim kwiatem wiśni, po spsikaniu się jestem normalnie mnichem prosto z azjatyckiej świątyni, dla mnie zapach wybitny.
  • Odpowiedz
@dr_love: Ja lubie, pamietam jakie na mnie zrobil pierwsze wrazenie, ale nosze go raczej rzadko. Za to Loewe 7 Natural to moj staly zawodnik na cieplejsze dni.

BTW wlasnie odebralem paczke z testerami i ten Loewe tez jest zajebisty.
  • Odpowiedz
@mateoaka: Też pierwsze skojarzenie po przeczytaniu o kościelnych zapachach miałem z Loewe 7 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mam z nim tak, że raz go na sobie uwielbiam, a innym razem nienawidzę - chyba zależy od nastroju w jakim jestem gdy go użyję, a może pogody - w sumie nie wiem xD
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@dr_love: Loewe 7 niebieski jest zajebiście pieprzowy plus dzikie jabłko. W czarnym jest przewaga kadzidła.
@mateoaka: Zgadzam się i to też mój faworyt. Kopie z daleka i porządnie. Gdyby Chuck Norris sygnował perfumy to byłyby właśnie niebieskie Loewe 7
  • Odpowiedz