Wpis z mikrobloga

Byłem właśnie zrobić #afera w przedszkolu.

Wczoraj córka przyszła do mnie i powiedziała że będą smutne święta, bo Mikołaj nie istnieje. Tak im powiedział pan katecheta na religii.

Pan katecheta powiedział, wyobraźcie sobie, że nie istnieje, bo... nikt go nigdy nie widział. Świetny argument jak na kogoś, kto uczy dzieci o niewidzialnym kolesiu, który stworzył świat.

Przy okazji rozmowy w przedszkolu dowiedziałem się też od pani wychowawczyni, która była na tych zajęciach, że pan katecheta mówił też dzieciom, że Jezus jest ważniejszy niż rodzice i trzeba przede wszystkim słuchać jego nauczania.

I w ten sposób moja córka już na religię nie chodzi. Żałuję, że tak późno.

#bekazkatoli #religia #dzieci #swieta #przedszkole
  • 57
@acidd: Dlatego, że katecheci uczą według programu. A według programu Św. Mikołaj istnieje, jest świętym Kościoła, żył na przełomie III i IV wieku, był biskupem i wsławił się tym, że obdarowywał biednych.

Historyjka przedstawiona we wpisie jest więc tak samo wiarygodna, jak historyjka o tym, że gdzieś w szkole facetka od gegry mówiła dzieciom, że Ziemia jest płaska.
chyba, że powiedział, że św. Mikołaj nie istnieje w takiej formie jakiej jest, tylko istniał jako biskup - a dzieci zrozumiały jak zrozumiały...


@acidd: Ale to nie jest powód ani do robienia #afera. I nie dzieci, tylko jedno konkretne dziecko. Próbujesz na siłę tłumaczyć kolegę.

Ja koledze nie wierzę, tak samo jak nie uwierzyłbym, gdyby napisał, że pani od geografii uczyła dzieci, że Ziemia jest płaska. Owszem, mogłoby się zdarzyć,
@glonstar: No niestety kolego, nie wiem jak Cię przekonać, ani nawet nie bardzo mi na tym zależy. Wiem, co usłyszałem od dziecka, co też potwierdziła zresztą wychowawczyni. Naprawdę nie zależy mi na robieniu propagandy, możesz sobie przejrzeć, że nie udzielam się w tagu #bekazkatoli, mimo mojego nieukrywanego krytycznego podejścia. Tym razem jednak koleś przegiął pałę i tyle.

Właśnie mnie zdziwiło, że tak powiedział, skoro jest tyle możliwości łagodnego wytłumaczenia dzieciom
@jamtojest: Z racji tego, że jak sam zauważyłeś:

Ale jeśli nie chciał, mógł po prostu tematu uniknąć, obejść go w jakiś sposób, jego sprawa. Opowiadanie, że Mikołaja nie ma i podając argument, że go nikt nie widział, jest naprawdę bardzo słabe.


ewentualna możliwość jest jeszcze taka, że ten katecheta jest kretem i zrobił to specjalnie, ale to już zalatuje jakąś spiskową teorią; prościej mi jednak przyjąć, że cała ta historia we
Przy okazji rozmowy w przedszkolu dowiedziałem się też od pani wychowawczyni, która była na tych zajęciach, że pan katecheta mówił też dzieciom, że Jezus jest ważniejszy niż rodzice i trzeba przede wszystkim słuchać jego nauczania.


@jamtojest: nie rozumiem, skąd to zdziwienie? Przecież to niemalże cytat z Nowego Testamentu

Mt 10,34-42. 11,1
34 Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz. 35 Przyszedłem bowiem przeciwstawić syna
@jamtojest: Nie wiem, po co ludzie wymyślają niesamowite historie na internecie, być może z podobnych powodów, jak w realu niektórzy opowiadają niestworzone rzeczy. Być może dla atencji, być może z nudów, być może są mitomanami.

Nie twierdzę, że wszyscy katecheci to tytani umysłu, w ogóle daleki jestem od przeceniania potencjału intelektualnego ciała pedagogicznego, ale takie rzeczy jak status św. Mikołaja w Kościele Katolickim to są absolutne podstawy, porówywalne do tego, Warszawa
Swojego czasu, gdy jeszcze chodziłem do kościoła, u mnie w parafii organizowane przez wikarego było rozdawanie paczek ze słodyczami dla dzieci, a rozdawał "Mikołaj" - czytaj gościu w czerwonym widzianku.

Także KK różne podejście ma w tej sprawie.

Inna sprawa, że tego dnia bardziej opłacało się iść na wcześniejszą mszę, bo na mszy z rozdawaniem brakło miejsca, bo niektórzy parafianie, których ksiądz widział często pierwszy raz w życiu przybywali z potomstem skuszeni