Wpis z mikrobloga

Jak to jest, że jak spóźnisz się 5 minut do pracy, to "hurr durr Poziomka, przecież masz zegarek", ale już tego, że codziennie zostajesz minimum 10 minut po pracy to nikt nie zauważa...

#pracbaza #gorzkiezale
  • 67
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Lubiepoziomki: Życie. Od wielu lat przyjeżdżam do pracy 20 minut wcześniej i wszyscy w firmie o tym wiedzą. Nie lubię się spóźniać. Lubię sprawdzić czy wszystko działa by ludzie mogli zacząć pracę o 8. Zeszłej zimy utknąłem w korku spóźniłem się 40 minut i kadry oczekiwały na wyjaśnienia. Zignorowałem to.
  • Odpowiedz
  • 363
@Lubiepoziomki Ja przychodzę wcześniej o pół godziny i jak raz przyszedłem 15 minut po czasie bo metro zawiodło to szef mnie pytał "no i co sie stało panie zyph, czemu mnie pan zawodzi". Puściłem to mimo uszu, zacząłem tydzień przychodzić na czas. Wtedy nic nie było gotowe dla klientów, był chaos, rozpacz i anarchia. Przeprosił mnie. :D
  • Odpowiedz
@Lubiepoziomki: Tak to jest. Z reguły są wyznaczone godziny pracy. Nikogo nie interesuje, że stawiłaś się przed wyznaczoną godziną, czy że zostałaś poza ramami. Zależy też, gdzie pracujesz. Jak w jakimś biurze, korpo itp. to współczuję przełożonego, że się czepia. Jak gdzieś, gdzie jest praca zmianowa, to już inna bajka.
  • Odpowiedz
Jak to jest, że jak spóźnisz się 5 minut do pracy, to "hurr durr Poziomka, przecież masz zegarek", ale już tego, że codziennie zostajesz minimum 10 minut po pracy to nikt nie zauważa...


@Lubiepoziomki: nikt nigdy nie docenia tego co robisz "ponad program", bo ludzie się do tego przyzwyczajają. I nie dotyczy to wyłącznie pracy. Staraj się wychodzić i przychodzić równo z czasem i tyle. Na takie uwagi zasługuje ktoś
  • Odpowiedz
@Zyph: czy wam płacą za takie rzeczy? Ja mam w umowie, że pracuję 8 h. Jak bez mojego wcześniejszego przyjścia i zostawania na nadgodzinach firma nie działa to rzuciłbym w cholerę taką pracę.
  • Odpowiedz
@Lubiepoziomki to mam chyba zajebistą robotę, zazwyczaj jestem na wyznaczoną godzinę, ale zdarzy mi się spóźnić, za późno z domu wyjde, auto trzeba zatankować, to dzwonie i mówię, będę 15 minut później i nie ma z tym problemu, tak samo ja nie mam problemu, żeby wyjść z pracy, 15-20 minut później i tak się dopełniamy :)
  • Odpowiedz
@Lubiepoziomki: Kumaty szef rozlicza procesy, a nie ludzi.
Ja już pracowałem w firmie gdzie szef potrafił stać prawie, że nad monitorem i zaglądać zza ramienia co się robi. Wbrew januszowemu myśleniu takie coś nie zwiększa wydajności, bo pod presją człowiek pracuje mniej efektywnie i z mniejszym zaangażowaniem.
  • Odpowiedz