Wpis z mikrobloga

Najbardziej znienawidzonym przeze mnie momentem wesela jest chwila jak orkiestra puści nasz znany, polski przebój "Facet to świnia". To co się dzieje wtedy z kobietami potrafi przekroczyć ludzkie pojęcie. Odpala się w nich jakaś zwierzęca feministyczna natura i parkiet nie różni się za bardzo od wybiegu. Paluchy wskazujące niczym świdry niemal wbijają się w klatki, czoła, buzie i inne części ciała swoich partnerów oraz rzucają je po całej sali wskazując innych facetów, że mało przy tym sobie na wzajem nie powybijają oczu, śpiewając energicznie jak wyjące z głodu małpy w zaniedbanym ZOO "FAAAACETTTT TOOO ŚWINIAAAAA". Celowo podkreśliłem wyraz świnia tak jak one to robią bo słychać go pewnie w promieniu porównywalnym do obszaru zniszczeń po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszime... Taka mała anegdotka, bo jestem w trakcie składania multicama z tej piosenki

#rozowepaski #pasta #heheszki
  • 128
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@ZnienawidziszMnie: nie no,bez przesady,to nie jest żaden zestaw obowiązkowy wesela, można zaplanować co poleci i tu możesz sobie nawet wybrać cover titanica na flecie
  • Odpowiedz
@Sarfar: Kiedyś widziałam pierwszy taniec do piosenki "a ja wolę brzydala, co brzydki jest jak noc, byle mnie zadowalał w tym sensie uhum, no". Piosenka spoko, zespół domowe melodie bardzo spoko, ale pierwszy taniec do tej piosenki... uhhh... ( _)
  • Odpowiedz
@Damasweger widną do nieba - to chyba jedna z najsmutniejszych piosenek jakie można sobie wyobrazić. #!$%@? idioci bujają się w prawo i lewo kompletnie nie rozumiejąc tekstu..
  • Odpowiedz