Wpis z mikrobloga

Najbardziej znienawidzonym przeze mnie momentem wesela jest chwila jak orkiestra puści nasz znany, polski przebój "Facet to świnia". To co się dzieje wtedy z kobietami potrafi przekroczyć ludzkie pojęcie. Odpala się w nich jakaś zwierzęca feministyczna natura i parkiet nie różni się za bardzo od wybiegu. Paluchy wskazujące niczym świdry niemal wbijają się w klatki, czoła, buzie i inne części ciała swoich partnerów oraz rzucają je po całej sali wskazując innych facetów, że mało przy tym sobie na wzajem nie powybijają oczu, śpiewając energicznie jak wyjące z głodu małpy w zaniedbanym ZOO "FAAAACETTTT TOOO ŚWINIAAAAA". Celowo podkreśliłem wyraz świnia tak jak one to robią bo słychać go pewnie w promieniu porównywalnym do obszaru zniszczeń po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszime... Taka mała anegdotka, bo jestem w trakcie składania multicama z tej piosenki

#rozowepaski #pasta #heheszki
  • 128
  • Odpowiedz
@reventon Nienawidzę wesel bo nie potrafię się bawić przy wiesniackiej muzyce. Każde wesele to dla mnie najgorzej spedzony czas w zyciu. Ktos tak jeszcze ma?


@MagnitudeZero sa powazniejsze problemy w zyciu niz muzyka na weselach. Mam znajomych ktorzy sluchaja rapu i pomimo ze rap rowniez uwazam za wiesniacka muzyke, nie przeszkadzaloby mi picie z nimi wodki przy tej muzyce.
  • Odpowiedz
@cadcadcad nawiązuje między innymi do Samsona zdradzonego przez Dalilę, któremu ta odbiera męstwo i siłę, obcina włosy, tak jak bohater piosenki którego laska przywiązuje do krzesła w kuchni, poniża i ścina włosy. Scena z tym jak bohater Hallelujah widzi kapiącą się na dachu kochankę nawiązuje natomiast do romansu króla Dawida i Batszeby (mame znanego wszystkim króla Salomona), który zaczął się w ten sposób gdy oboje byli już w innych związkach. Generalnie takie
  • Odpowiedz
@pawelososo: ave maria slyszalem od dziecka, ale za kazdym razem kojarzy mi sie z gra "hitman". Tak bardzo tam pasowala i tyle razy w nia gralem, ze teraz juz zawsze wywoluje skojarzenia z platnymi skrytobojcami.
  • Odpowiedz
@basia15: bylam chyba tylko na 1 weselu gdzie to grano na pierwszy taniec. Na szczęście. Jak kiedyś będę mieć wesele to zrobię listę piosenek zakazanych( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jako typowa rozowa, od lat mam w głowie swoje wesele.
I na pierwszy taniec (o ile niebieski się zgodzi) będzie Lucky - Jason Mraz
  • Odpowiedz
@CzarneChmury ja raczej kilka razy to słyszałem na weselu.
Sam wesela nie planuje tak do trzydziestki ale jak już to chciałbym I'm into you - Chet Faker i fajnie gdyby mogło odbyć się chociaż w połowie na zewnątrz w jakiejś dużej altanie :)
Jestem i tak upośledzony w tańcu to chociaż nutę będę miał fajną ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@shitty_support Niebawem się hajtam. Ot zwykły ślub cywilny w dworku. W cenie jest oprawa muzyczna
Napisałam do organizacji, na jakie utwory składa się ta oprawa i w odpowiedzi uzyskałam, że pianista zagra:
1. Marsz Wagnera
2. Marsz Mendelsona
3. Ave Maryia
4. HALLELUYAH xD
Sama melodia jest ładna, ale tekst... Na szczęście pianista nie śpiewa. Póki co bardziej zależy mi na usunięciu Mendelsona.
  • Odpowiedz
@shitty_support w poprzednią sobotę było apogeum hallelujah, mała dziewczynka, chrześnica panny młodej próbowała grać na skrzypcach a potem śpiewała a na koniec znowu grała. Mama pana młodego mało co nie wypłakała oczu, kua ale to było chuwe, przepraszam że tak powiedziałem.
  • Odpowiedz
@reventon: 10 lat fotografowałem śluby i dla mnie najgorszym i najbardziej żenującym momentem większości wesel była chwila, kiedy na salę wjeżdżał pieczony prosiak z petardą w dupie. Do tego kucharz który wyciągnął najkrótszą zapałkę w #!$%@? fartuchu robiący 'show' kręcąc tą świnią we wszystkie strony w akompaniamencie melodii z "Janosika". Uff, nigdy więcej:D
  • Odpowiedz