Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie taki przypadek z kręgu moich znajomych: biedna rodzina, mieszkająca w niezbyt reprezentatywnym domu, w niezbyt reprezentatywnej okolicy. Rodzice całe życie pracowali za najniższe pensje a mimo tego dwoje dzieci zostało lekarzami ze specjalizacją. Z czego to może wynikać? Dzieci odziedziczyły wysoki iloraz inteligencji po dziadkach lub pradziadkach? A może żeby zostać lekarzem nie trzeba mieć wysokie IQ, wystarczy być mega pracowitym i zakuwać nocami? A może rodzice są inteligentni, a inteligencja nierówna się bogactwo?
#nauka
#edukacja
#studia
#medycyna
  • 46
  • Odpowiedz
Kariera jest prosta, przewidywalna, i chyba nieco nudna


@przesympatyczny_pan: Z tym jest roznie, po szesciu/siedmiu latach ogromna część nie ma pojecia co chce z życiem robić, trzeba papiery na specjalizację składać a ludzie nie mają pojęcia i rzucają kostką. Gałęzi których możesz się uczepić też jest kilkadziesiąt, gdzie każda rozdziela się na kolejne kilkanaście, masz ośrodki które się specjalizują w danych sprawach, więc wybierać jest z czego i aż tak
  • Odpowiedz
@Strahl: Mam na myśli to, że niezależnie od specjalizacji kariera jest bezpieczna bez specjalnych odchyleń w górę jak i w dół. Masz pewne zatrudnienie, mediana zarobków nie różni się mocno od średniej. Mało ryzykowna ścieżka kariery idealna dla klasy średniej. Porównaj to np z karierą sportowca, muzyka, filmowca czy przedsiębiorcy robiącego startupy. Możesz zyskać wszystko, stracić wszystko, większości się nie udaje, mniejszość przechodzi do historii. Wysokie stawki i dramatyczne zwroty
  • Odpowiedz
@przesympatyczny_pan: Pod tym kątem tak, jest w miarę płasko. Ale to wynika wyłącznie z faktu, że to rzemiosło w ogromnej mierze obwarowane toną regulacji prawnych. Ot, przebijasz się przez 15 lat życia zbierając pieczątki jak pokemony i pokonujesz kolejne schodki. Ale masz mały procent lekarzy którzy zostają swoistymi "celebrytami". ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@boostasio:
- inteligencja nie ma żadnego przełożenia na zdolności i osiągnięcia (chociaż jeszcze zależy którą z kilkudziesięciu definicji wybierzemy). Nie bezpośrednio przynajmniej. Osoby inteligentne radzą sobie lepiej w życiu, ale to wynika ze zdolności rozwiązywania problemów.
- inteligencja głównie (źródła szacują różne wartości, ale gdzieś 60-80%) zależy od Statusu Ekonomiczno-Społecznego rodziców, a nie od genów. Przy czym w kulturze wysokorozwiniętej - a Polska to jednak taka dość rozwinięta dzicz - to bardziej kwestie lokalnych środowisk i działania jednostki
- SES poniżej przeciętnej mógł być tutaj w połączeniu z cechami tych osób wręcz motorem napędowym - zapewne rodzice nie byli też typowym Januszem nieudacznikiem, który zrobi wszystko, żeby jego dziecko miało równie #!$%@? życie jak on, pracując najlepiej w tym samym zakładzie i hajtając się z dziećmi somsiada
- tak, żeby zostać lekarzem czy kimkolwiek innym nie trzeba mieć wysokiego IQ tylko umiejętność systematycznej pracy. Wysokie IQ jedynie ułatwia zadanie dzięki szybszemu przyswajaniu i logicznemu myśleniu
- tak, rodzice również mogą być inteligentni, inteligencja w żadnym wypadku nie równa
  • Odpowiedz
@Allport:

inteligencja głównie (źródła szacują różne wartości, ale gdzieś 60-80%) zależy od Statusu Ekonomiczno-Społecznego rodziców, a nie od genów

Wam ktoś płaci za powtarzanie tych politpoprawnych bredni?

Moreover, adoption studies indicate that, by adulthood, adoptive siblings are no more similar in IQ than strangers (IQ correlation near zero), while full siblings show an IQ correlation of 0.6. Twin studies reinforce this pattern: monozygotic (identical) twins raised separately are highly
  • Odpowiedz
@boostasio: może jednak aż tacy biedni nie byli, skoro udało im się wykształcić dwójkę lekarzy. Po prostu się nie afiszowali. No bo sorry, ale to jednak kosztuje posłanie dwójki dzieci na studia, zwłaszcza medyczne, gdzie raczej odpada możliwość dorabiania.
  • Odpowiedz
@boostasio:
To, że ktoś nie jest specjalnie zamożny nie znaczy jeszcze, że jest głupi. Łatwo tak generalizować, ale dużo osób było po prostu za uczciwa na PRL i transformacja zrobiła z nich dziadów.
  • Odpowiedz
@boostasio #!$%@? na niezaradnych I leniwych rodziców plus brak możliwości realizacji jakichkolwiek większych zainteresowań czy pasji (bo większość z nich wymaga pieniędzy). Jedyne co ci zostaje to zainteresowania intelektualne, które nie wymagają nakładów, i nauka.
Więc wystarczy odrobina zaparcia i masa ciężkiej pracy i można spokojnie się ogarnąć.
Wiem bo sam miałem tak samo.

Ale jak się pomysłi, o ile więcej mógłbym przy tej motywacji osiągnąć, gdybym miał środki pieniężne, to
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@boostasio: wiesz no, nie ma reguły. Statystycznie szansę na to mieli niską, gdyż rodziny lekarzy zazwyczaj nabywają od małego dużo większy kapitał kulturowy, dziecko matki z wyższym wykształceniem ma 4 razy większa szansę niż dziecko matko bez wyższego wykształcenia na posługiwanie się językiem obcym - oczywiście statystycznie.
To rodzeństwo zaliczyło awans społeczny - jest to jak najbardziej możliwe. Ale zachowaniem i podejściem do wolnego czasu, rozrywki, kultury i sztuki będą
  • Odpowiedz
@Dutch:
Tak, bliźnięta jednojajowe wykazują wysoką korelację między sobą. Bliźnięta dwujajowe z kolei bardzo podobne wyniki co korelacja rodzic - dziecko, oba na poziomie ok. 0,5. W dalszych stopniach pokrewieństwa korelacja już znacznie słabsza.

Natomiast wykazano również znaczący wpływ na ujawnianie się różnic indywidualnych w zależności od warunków materialnych (Scarr-Salapatek)
Średni iloraz inteligencji dzieci adoptowanych przez rodziców z wysokim SES wyższy niż w przypadku tych o niższym statusie.
Szkolne niepowodzenia dzieci adoptowanych również były powiązane z SES
  • Odpowiedz
@Allport:
Tak - nikt nie neguje że SES jakiś tam wpływ na IQ ma. Niedożywione dziecko w Meksyku będzie się rozwijać gorzej i rozwiązywać abstrakcyjne problemy gorzej niż dziecko w Seattle z pełnym brzuszkiem. Ale kluczowe są geny.

Tak się składa, że zahaczyłem o coś więcej niż jeden randomowy tekst z wikipedii.

Nie rozumiem co chcesz przez to powiedzieć? Próbujesz zdyskredytować jasny fragment z Wikipedii, który jasno mówi o dziedziczności i o tym że to Team Nature ma rację, bo... jest jeden? I jest
  • Odpowiedz
@boostasio: Przeceniasz role dziedziczenia jednocześnie nie doceniając otoczenia. To kim jesteśmy to głównie to co przeżyliśmy i oczywiście jeden człowiek wychowany w biedzie stanie się menelem, a drugi lekarzem, ale możliwości mamy ogromne. Krew nie jest wcale gęstsza od wody, a król krwawi taką samą czerwoną juchą jak chłop.
  • Odpowiedz
@Dutch: tak, dlatego że jest jeden. Dlatego, że sprawa nie jest taka jasna - inaczej z resztą nikt by sobie tyłka debatami na ten temat nie zawracał. SES w kulturze USA czy Europejskiej nie ma nic wspólnego z niedożywieniem.
A wpływ SES jest zdecydowanie większy niż "jakiś tam". Jest bardzo wyraźny. Najprawdopodobniej część dziedziczna daje pewną wartość bazową i może jednocześnie górną granicę - wpływ jest mniej więcej pół na pół z genami. Tak samo jak choćby człowiek nie wiem ile trenował, niektórzy nie zostaną mistrzami świata w biegach no i już. Ale osiągną zdecydowanie lepszy wynik od tych z piwem przed telewizorem. I rolę takiego treningu dla zdolności intelektualnych odgrywa środowisko.
Ani geny, ani środowisko nie odgrywają kluczowej roli. Po prostu uzupełniają się nawzajem.

bo wiem z kim mam do
  • Odpowiedz
@Allport:

Najprawdopodobniej część dziedziczna daje pewną wartość bazową i może jednocześnie górną granicę

Pewną... no tak, daje pewną wartość bazową. Mimo że czarno na białym dowiedzionym jest, że korelacja między rozdzielonym i adoptowanym rodzeństwem jest *gigantycznie* wyższa niż między adoptowanym rodzeństwem wychowanym w tej samej rodzienie przy identycznym SES. Ciekawe co to może znaczyć hmmm...

Dla osoby korzystającej z takich testów w praktyce wszelkie przechwałki na temat wyników owego testu
  • Odpowiedz