Wpis z mikrobloga

Czemu nie mogę być normalny? (wiem, że nie ma względnego pojęcia w słowie "normalny"). Zacznij od tego, mam problemy psychiczne, nie wstydzę się tego, ma problemy zdrowotne, ma problemy z znalezieniem dziewczyny przez moje tragiczne doświadczenia z nimi, ma problem z akceptacją samego siebie oraz różnych osób. Ja to wszystko #!$%@? wiem, ale czy zabroniono mi żyć jak normalny 16-latek? Nie mogę mieć normalnego życia, tylko ciągle, weź lęk na depresję, coś się dzieje smutny jakiś się wydajesz, czemu tak mało rozmawiasz? Nie mogą, niektóre osoby, pojąć że też jestem #!$%@? CZŁOWIEKIEM, i mam prawo do gorszego humoru, do skłonności do buntu bo mi jeszcze hormony buzują, do tego że ktoś mi złą rzecz powiedział i mi jest przykro? Czemu mi #!$%@?, każdy każe być 24/7 szczęśliwym, rozmownym, posłusznym dzieckiem? Bo lęki na depresję biorę od ponad roku, bo mam terapię raz tygodniowo, że masz rodzinę? Nie dość, że każdy mówi mi ciągle, CO SIĘ WOJTEK DZIEJE, SMUTNY SIĘ WYDAJESZ to jeszcze zabraniają mi mieć swoje poglądy, różniące się według moich starych osób? Bo nie idę do bierzmowania bo nie trawię kościoła i ty ich długich przygotowań, bo wybrałem szkołę na miejscu zamiast wyjechać stąd jak moja siostra to znaczy, że jestem #!$%@? gorszy od społeczeństwa? Mimo, że się staram jak mogę, chodzę na terapię, odrabiam te zadania które dostaję, gdzie nie muszę, mogę skłamać i udawać że jest okey, jednak je robię. Staram się do nich otworzyć, rozmawiać, nie siedzę tyle przed komputerem, wychodząc na dwór,walczę z depresją, walczę by znowu nie okaleczać się, to im tak #!$%@? jest mało, a już powoli znowu nie wyrabiam psychicznie, ciągle słyszę" wszystko ok? , pokaż rękę, nie tniesz się znowu", udaję że mnie to nie rusza ale aktualnie mnie to w #!$%@? boli. 19 Lipca, mam wizytę u psychiatry, jestem na 101% pewny, że moja matka, nagada że Wojtek nie rozmawia z nami za często, nie rozmawia z siostrą jak ostatnio przyjechała, wydaje się smutny. A ja co odpowiem? Że nic się nie dzieje, pogada , postraszy psychiatrykiem, przepisze lęki na kolejne miesiące i znowu wizyta za pół roku. Mam dość takiego życia,ciągle mi wymyślanie mi nowych chorób. Ostatnio mi wymyśliła że mam nadciśnienie bo przyszedłem spocony, dlaczego? Bo #!$%@? chodzę w bluzie. Dzisiaj, mi kurzajkę wymyśliła bo mnie buty kiedyś obtarły. Czemu nie mogę być normalnym nastolatkiem w moim wieku? Czemu nie mogę wyjść jako były gimbus na piwo, zapalić papieroska czy chodząc na randki? Tylko ciągle, jestem kontrolowany bym sobie nic nie zrobił. Przecież, gdybym wrócił kompletnie pijany, na drugi dzień był bym u psychiatry. Wszystko, przez jeden cholerny błąd, pocięcie się i zauważenie tego przez matkę. Nikt nie wie, jak było mi źle, jak się chciałem kilka razy wieszać, podcinać żyły, zasnąć na wieki. Ale stwierdziłem, że nie opuszczę tego świata, mam coś do udowodnienia pewnym osobom, zamiast kolejnych prób samobójczych to zacząłem się ciąć. Wtedy popełniłem błąd, przez który aktualnie straciłem normalne życie. Przepraszam, ale muszę się komuś wyżalić, moja koleżanka Amelia albo pojechała na wakacje, albo ma mnie w dupie, inna koleżanka z wykopu układa sobie życie, nie chcę komuś psuć życia. #depresja #przegryw #zalesie #polska #gownowpis #samobojstwo #samookaleczenie
  • 8