Wpis z mikrobloga

@ninakraviz: ostatnio na FB moja koleżanka została oznaczona w poście swojej znajomej ze studiów doktoranckich na PRAWIE na UW, w którym dziewczyna prosiła żeby ktoś dopisał ją na listę bo nie może przyjść na zajęcia xD niezłe poszanowanie prawa xD
pani mecenas zaproponowała mi umowę zlecenie


@ninakraviz: Pomijając kondycję etyczną hehe zawodu zaufania publicznego, to akurat nie ma się co dziwić - orzecznictwo sądów jest na tyle liberalne, że większość prac umysłowych gdzie jest nieco luzu dla pracownika może podpadać pod umowę zlecenie. I pani mecenas pewnie to wie :P
@Ogar_Ogar:

nieco luzu


to chyba w miejscach, gdzie masz ten słynny elastyczny grafik, ale na pewno nie w kancy, gdzie dochodzi też obsługa klientów i sekretariatu - telefon się sam nie odbierze, bo wyszłam/przyszłam dowolnie korzystając z cech zlecenia.
A pani mecenas, oceniajac po rzeczach które pisze na swoim facebooku, do najlotniejszych jednak nie należy xD
Niekonieczne, zdaniem sądownictwa praca w ustalonych godzinach nie musi oznaczać automatycznie stosunku pracy.


@Ogar_Ogar: załóżmy, że mam pracę w ustalonych godzinach w kancy, zadania zleca mi pan mecenas i później je weryfikuje, pracę świadczę osobiście (zapis w umowie) i za wynagrodzeniem. Gdzie tu jest pole do negacji stosunku pracy? Pytam serio, wydawało mi się, że decydują dominujące cechy.

A i nigdy nie idź do roboty gdzie będziesz jedynym przydupasem mecenasa, w
Gdzie tu jest pole do negacji stosunku pracy?


@ninakraviz: Np wola stron by mieć zlecenie, możliwość wykonywania zadań według własnego uznania, luz decyzyjny np przy wyborze strategi procesowej itp.

Orzecznictwo sądów dot zleceń wcale nie zalicza wszystkiego pod etat, w przeciwieństwie do dzieła gdzie z kolei dla potrzeb ubezpieczeń społecznych praktycznie nic nie jest umową o dzieło.