Aktywne Wpisy
mickpl +444
Dziennikarz TVN24 zadał Glapie przydługie pytanie że kredyty som no drogie i co możemy z tym zrobić, jak zwiększyć dostępność.
Glapa pedzioł, że w Polsce jest bardzo silne lobby deweloperskie, które uniemożliwia masowe, tanie budownictwo państwowe.
A potem dodał, że zawsze byli przeciwni kredytom 2% i 0%, bo one nie zwiększają dostępności tylko bogacą się na nich deweloperzy.
#nieruchomosci
Glapa pedzioł, że w Polsce jest bardzo silne lobby deweloperskie, które uniemożliwia masowe, tanie budownictwo państwowe.
A potem dodał, że zawsze byli przeciwni kredytom 2% i 0%, bo one nie zwiększają dostępności tylko bogacą się na nich deweloperzy.
#nieruchomosci
VaizardOmbre +14
Pierwszy raz od 2.5 roku zaczęło mi zależeć na relacji z nowo poznaną dziewczyną.
Po 4, w moim mniemaniu, udanych spotkaniach, prawie tygodniu ghostingu od ostatniej mojej wiadomości, odezwała się i…
#tinder #podrywajzwykopem
Po 4, w moim mniemaniu, udanych spotkaniach, prawie tygodniu ghostingu od ostatniej mojej wiadomości, odezwała się i…
#tinder #podrywajzwykopem
W warunkach naturalnych Bizon żył w olbrzymich stadach. Według pewnych szacunków przed kolonizacją Ameryki przez Europejczyków populacja bizona amerykańskiego liczyła 30 milionów osobników, a niektóre wyliczenia mówią nawet o 60 milionach. Żyjące niegdyś w wielkich stadach przemierzały one bezkresne ziemie Ameryki od Krainy Wielkich Jezior aż po Meksyk. Pisarz i historyk John Filson opisywał Bizony w 1784 r. jako "zadziwiające (...) ze względu na swoją liczbę i rozmiar" pisał też, że "napełniały one podróżników zdumieniem oraz przerażeniem". Niestety w XIX wieku liczba bizonów zaczęła spadać, a ich populacja stanęła na granicy wymarcia. Miały na to wpływ takie czynniki jak rozwój lukratywnego dla przedsiębiorców handlu skórami, mięsem oraz futrami tych zwierząt. Biali traktowali też często wielkie polowania na bizony jako metodą pozbawienia Indian pożywienia, co miało być pewną metodą walki z rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Budowa kolei również przyczyniła się do wymierania tych zwierząt. Trakcje poprzecinały szlaki wędrowne bizonów, rozdzielając stada. Organizowano też specjalne "polowania", które polegały na tym, że ludzie jadąc pociągiem wzdłuż przemieszczającego się stada strzelali niemal na oślep, byle coś trafić. Zabite w ten sposób bizony pozostawiano, by ich ciała rozkładały się w słońcu. Bizony znalazły się w ten sposób na granicy wymarcia, licząc w 1890 r. tylko 1000 sztuk.
Na zdjęciu mężczyzna stojący na stosie bizonich czaszek, które miały być wykorzystane do produkcji nawozu. Fotografia prawdopodobnie z 1870 r.
I mówię to jako wolnościowiec.
Komentarz usunięty przez autora
Pozdrawiam.
@Variv: To się nawet odpowiednio nazywa - "tragedia wspólnego pastwiska", zbyt duża liczba użytkowników wspólnego dobra o ograniczonej "pojemności" może doprowadzić do zniszczenia tego dobra w imię indywidualnych zysków. Wyjściem byłaby prywatyzacja, bądź reglamentowanie dostępu do wspólnego dobra i tutaj tzw. "wolny rynek" niestety nie działa.
Zresztą analogiczna sytuacja do bizonów, a nawet