Wpis z mikrobloga

Ej macie jakieś takie wydarzenia w życiu, pozornie nieistotne, które później zmieniły całe wasze późniejsze dziejstwo?

Ja na przykład kiedyś nie chciałam jechać na finał egzaminów na studia i byłam w drodze do domu, ale poczułam, że muszę, podkreślam MUSZĘ, się napić coli. Zawróciłam z drogi na dworzec, znalazłam automat i akurat kiedy kupowałam puszke, spotkałam kolegę. Kolega się okazało że jedzie do warszawy, zaproponował żebyśmy pojechali razem, pojechałam i się dostałam.

Całe moje obecne życie mogłoby wyglądać inaczej gdyby nie to, że akurat wtedy zachciało mi się coli.

Taki nieistotny drobiazg, zawsze mnie to zadziwia.

#pytaniedomirko
  • 364
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Dawno, dawno temu miałam jechać na kurs jezykowy do Australii. Miałam już nagraną szkołę, wszystko praktycznie gotowe jedynie trzeba było zapłacic i mogłam się szykować do wyjazdu....ale... siedząc pewnego dnia na interii trafiłam na arytkuł o jakiejś tam stronce w Usa gdzie ludzie zawierają znajomości. Coś mnie tknęło by tam wejść z ciekawości. Były tam profile osob, trochę na zasadzie dzisiejszego tindera,że przesuwało się w lewo... Wtedy przypadkiem wśród wielu
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Jako gówniarz jeszcze, spędzałem wakacje na wsi u babci. Środek lata, więc bawiłem się z bratem w cieniu pod rozłożystą wiekową jabłonią. Taką olbrzymią, majestatyczną, tego typu jak to czasem na filmach. W pewnym momencie babcia zawołała nas na obiad i gdy tylko zaczęliśmy biec w kierunku niej, dokładnie na miejsce w którym się bawiliśmy, odłamał się potężny gruby konar. Tak sobie myślę, że gdyby ziemniaki gotowały się dosłownie kilka
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: lata temu pojechałem z tatą złożyć papiery na studia. Pani z dziekanatu jak zobaczyła moje oceny to wprost powiedziała, że nie mam szans. Smutny wyszedłem, a wtedy tato - "lolens, jesteśmy, złóż tak czy inaczej. Spróbuj". Wróciłem, dostałem się. To wydarzenie zmieniło całe moje życie, znalazłem w życiu cel. Taty już nie ma z nami, ale zawsze był ze mną i mnie wspierał. Niby nieistotne, małe sprawy, ale jak wracam
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: w ostatniej klasie gimnazjum, miałem rękę w gipsie, maj/czerwiec czyli czas intensywnego poprawiania ocen, ostatnia klasa więc hurrr durrr bo oceny przekładają się na pkt do szkoły średniej, z wf wychodziła mi 5 i to dość silna, miałem zrobić tylko jakiś projekt z wf'u o zdrowym odżywianiu który i tak oceny by mi nie zmienił no ale każdy musiał go zrobić, nie wyrobiliśmy się z kumplem i wstawił nam po
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: a ja kiedyś zostałem sam w domu na weekend. Był sobotni wieczór, nic mi się nie chciało, na necie wtedy też było tylko dość gołe WWW, gadałem na GG z paroma znajomymi. Wtedy - jak to bywało - padły serwery GG. Przełączałem się na inne - ale żaden nie działał. W TV nic nie było, w końcu na kompie stwierdziłem że odpalę jakiś chat. Pierwsza z brzegu była czateria -
źródło: comment_yBMsLvmvwttJIxRBk1ZlqlIuUZy8o766.jpg
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie:

W sumie jest tego trochę:

* Kwalifikacje do licbazy daawno temu - dostałem się do klasy mat-fiz, wyprzedzając mojego kolegę o 0.25 ( ! ) punkta, wiem bo dzwonił do mnie potem #!$%@? xD no i tak się wesoło złożyło, że z sporą częścią ludzi z tejże klasy nadal mam dobry kontakt, a jedna "koleżanka" jest teraz moją drugą połówką ( ͡° ͜ʖ ͡°)
* League
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Pod koniec liceum zacząłem chodzić na korepetycje z matematyki do prywatnej szkoły żeby podnieść maturę o te chociaż kilkanaście procent. Poznałem tam dziewczynę która zaprosiła mnie i jeszcze jednego znajomego z tej szkoły na Sylwestra gdzieś na wiosce. Pojechaliśmy tam i dobrze się bawiliśmy, ale okazało się, że nie mamy noclegu (chociaż miał być xD) i przez to poszliśmy do domu znajomego naszej znajomej. Przez afterparty obudziliśmy babcię naszego jegomościa
@knobik Próbowałem dwa razy pomagać na planie i generalnie jest to całkiem inna praca. Ciężko też się dostać bez potwierdzenia umiejętności, np. dyplom filmówki (jestem samoukiem). Mógłbym zacząć od rozwijania kabli, wypakowywania sprzętu itp., ale potem trzeba po prostu czekać na swoją szansę (nawet kilka lat) i na to czekanie właśnie szkoda mi czasu...
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: miałem kiedyś historię. Rzecz działa się w UK. Stuknąłem auto i wracałem taksówką do domu. Pech chciał, że w domu skapłem się, że nie mam kluczy do auta.

Nie przejąłem się bo i tak chciałem go złomować. Natomiast następnego dnia poczułem że muszę wyjść przed dom i usiąść na schodach. Nigdy tego nie robiłem bo zawsze wolałem siedzieć z tyłu domu. Usiadłem na schodach, minęły 2 minuty i...

Pojawił się
Coś mnie podkusiło żeby 7 lutego 2007 roku ok godziny 1 w nocy zarejestrować się na portalu ze śmiesznymi obrazkami. Bum, ponad 11 lat później nadal tu jestem, a straconego tu czasu już nikt mi nie odda ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Moja praca to dzieło przypadku. Miałem przypadkowo operację przez którą nie mogłem dźwigać. Zrezygnowałem z posady magazyniera i kurowałem się w domu. Pewnego razu ciotka dzwoni i mówi weź Tomek nie piwnicz, a ja na to no dobra i otwieram OLX i pierwsze ogłoszenie czytam hmm kogoś do biura potrzebują, czy to jacyś naciągacze? Nie wiem. Matka mówi, a wysyłaj CV jak chcesz, a zawsze mnie zniechęcała do wszystkiego. Na następny dzień
W okolicach roku 2000 plywalismy z rodzenstwem u babci w basenie(taki wykopany w ziemi dol wylozony folią). Nagle podjechał jakis gosc skodą favorit, typ w wieku ok. 50 lat i szukal naszej babci. My zdziwieni o co w ogole biega. Okazalo sie, ze jego kolega z rodzinnych stron za mlodu podkochiwal sie w mojej babci, a ze nic nie wyszlo, a byl pisarzem, postanowil napisac ksiazke, w ktorej moja babcia byla jedna
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie mi się chciało piwa, poszedłem z kolegą i tak poznałem moją żone \(ツ)

Pracowałam za granicą, przyjechałam z powodu wypadku w pracy, los chciał że kolega który nigdy się do mnie nie odzywał 'bez powodu' odezwał się właśnie bez powodu bo pomylił osobę do której wysłał smsa, nawet nie wiedział że jestem w Polsce, w drodze na bursztyna zobaczyłem w innym niż nasz cel miejscu, moją przyszłą żonę.

Do dzisiaj
@alex-fortune przepraszam, pewnie nie zauważyłem. Sprawdź moje wpisy 110% facet ze mnie, a na priv mogę ci dac prywatne dane jak wyglądam. Nie mam ochoty tu pokazywać swojej mordy, narazie nie (σ ͜ʖσ)

Mam słownik w telefonie, on to zmienia jak wysyłam, wczoraj zainstalowałem i już usuwam. Nawet nie zauważyłem, dzięki wielkie kolego
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: moja mama pracowała w szkole, do której chodziłam. Jako, że jeżdżę wózkiem inwalidzkim, to kiedyś mnie po zajęciach "odwoziła" pod dom (mieliśmy bliziutko). Pewnego razu, była bardzo zajęta, to stwierdziłam, że wrócę sama. Podeszła wówczas do mnie dziewczyna, którą znałam z widzenia (mieszkała w moim bloku) i zaproponowała podwózkę. Podwiozła mnie pod blok i jakoś tak wyszło, że zaprzyjaźniłyśmy się. To było ponad 20 lat temu, a przyjaźń nadal trwa
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie szczerze to wiele miałam takich przypadków, ale jeden z najważniejszych to chyba z dość niedawna.
Byłam na 18 koleżanki z klasy. Zabawa była naprawdę udana. No ale do dziś coś mnie trzyma w niepewności. O godzinę 2 w nocy do jednej ze znajomej z klasy, po która miał przyjechać chłopak, zadzwonila mama. Ta obiecała, że zaraz będzie jechać oraz, że odbierze ją właśnie chłopak, a nie tata. No i także dostałam
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie W gimnazjum przydzielono mi do pary do poloneza kolegę z klasy, z którym prawie nie gadałam przez całą szkołę, był nawet czas, że się hejtowaliśmy. Ale na próbach poloneza zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, potem pisać, następnie za jego namową zrezygnowałam z pójścia do liceum i poszłam z nim do technikum, na jeden kierunek, więc jedna klasa i tak po prawie dwóch miesiącach edukacji w technikum zostaliśmy parą. Niedługo będzie czwarta rocznica
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: W tą sobotę robiłem sobie z kumplami grilla i zadzwonił telefon od innego znajomego iż ma wieczór kawalerski mówił bym wpadał odpowiedziałem mu nie , i dalej się bawiłem na dziłeczce. Jednak pomyślałem iż pojadę więc szybko wypiłem 4 piwko i poleciałem na Tramwaj cały upiepszony. Dojechałem świetnie się bawiłem, poznałem dużo włochów i nie pamiętam powrotu.
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Cóż, efekt motyla. Jak widać po wpisach niektórych Mirków warto ruszyć dupę i np. wyjść gdzieś gdzie się nie chce, bo czasem może to zupełnie odmienić nasze życie, drugą połówkę można poznać w bardzo dziwnych miejscach. A co dopiero jaki wpływ na nasze życie ma np. wybór szkoły, zawsze mnie to zastanawiało jakby wyglądało moje życie jakbym poszedł do innej szkoły średniej.

Ja może jakiegoś niesamowitego tego typu zbiegu okoliczności