Wpis z mikrobloga

Po śmierci jest to samo co przed narodzinami


@lakukaracza_: Szok! Jednym wpisem spenetrował prawdę poszukiwaną od tysiącleci! Naukowcy i księża go nienawidzą. XD Jeszcze powiedz, skąd masz takie wieści? Ktoś Ci się objawił i powiedział, jak to jest naprawdę?
@sorek: heh, oglądam sporo rzeczy od Petersona ; ) Ale wciąż zdaje mi się, że piszemy o czymś innym. Tzn. nie kwestionuję wpływu religijności na naszą kulturę, niesionych przez religię wartości, sposobu, w jaki rezonuje w naszej kulturze, czego jest odbiciem itd itd. Właściwie, to w tym momencie w ogóle w to nie wnikam. Chodzi mi tylko o założenie, że domniemana pożyteczność zjawiska religii miałaby stanowić potwierdzenie dla głoszonych przez nią
@IamHater: mhh, może w inny sposób, bo dla mnie to jest dość oczywiste:

Bóg istnieje tak samo jak powietrze. Znamy skutki jego braku, oraz wiemy, że jest dla nas użyteczne mimo tego iż nie widzimy go - możemy go zbadać. Same te skutki są w stanie sprawić, że jego istnienie ma sens. Nie ważne jaka jest jego prawdziwa natura.

Boga w sposób klasyczny zbadać się nie da, ale przez tysiące lat
@bokorus: Lepiej żyć jak się już urodziłeś, bo prostu masz szanse, której ci co się narodzili nie maja i szkoda tak o po prostu to kończyć. Szanse na chociazby poznawanie świata i robienie ciekawych rzeczy. Poza tym jak sobie w łeb strzelisz to rodzina będzie się z tym źle czuła itp. Jak ktoś jest religijny to na podstawach religijnych można odpowiedzieć. Jak ktoś nie to na podstawie pasji bądź instynktu przetrwania.
@lakukaracza_: Nie zwiększa, przemyśl to, ani zwiększa ani zmniejsza. @sorek: Wtrącę się Wam w rozmowę. Powietrze a Bóg to trochę dwie różne sprawy, owszem widać działanie (skutki) religii na świat, ale to nie znaczy, ze to jest od razu dowód na istnienie Boga. To jest dowód na to, ze religia ma wpływ na świat i to tyle. Nie da się ani dowieść, ze Bóg istnieje ani, ze nie istnieje dlatego