Przeczytałem właśnie mocno plusowany ateistyczny manifest lakukaraczy ( @lakukaracza_ wołam, żeby nie było, że #obgadujo) i komentarze do niego i stwierdzam, że sposób myślenia radykalnych ateistów niewiele różni się od sposobu myślenia fanatyków religijnych.

Sam przez wiele lat myślałem, że jestem ateistą. Nie wierzę w boga, ale stwierdzanie z pełnym przekonaniem, że po śmierci (albo przed nią) jest NICOŚĆ jest w zasadzie podomnie naiwne jak wiara, że jest tam bozia. A
@tylkostrimi: Już prostuje.

Oczywiście dopuszczam możliwość istnienia "boga" stwórcy wszechświata nie ingerującego w świat. Ale od tego do bozi z brodą co spełnia trzy życzenia jest daaaaaaaaaleka droga. Jeżeli taki byt istnieje nie pływa on w żaden sposób na nasze życie, pewnie nawet nie wie że istniejemy biorąc pod uwagę wielkość wszechświata, więc dla mnie to żaden bóg.