Wpis z mikrobloga

Brnę w uniwersum Star Treka od kilku miesięcy. TOS, TNG teraz DS9. I powiem szczerze te stare, czasem śmiesznie nieaktualne seriale mają więcej treści w jednym odcinku niz filmowe SW. I mówi to ktoś kto do czasu jar jar był wiernym fanem. Star Trek ma taką mnogość ciekawych charakterow, nic nie jest na super powaznie. Czuc chemie miedzy aktorami. Często postaci drugoplanowe są ciekawsze niż cokolwiek w disneyowskich SW. Aż czasem żal
@iron_fox2: tu nawet nie chodzi o to, że jest czarny czy kobieta, same postacie są nudne i idiotyczne (przynajmniej w sw). Już samo to, że Rey wszystkiego dowiaduje się poprzez moc bez żadnego wysiłku jest tak #!$%@? wymysłem, że nawet nie wiem jak to skomentować.
@DPressed co ty wypowiadasz? Gdyby tak było to pół biedy.... Najpierw rzucają Ci ciastko, pół internerow dwoi się i troi aby stworzyć tezę 'kim jest Rey'. I siarczysty plaskacz od disneya. Rey - jesteś nikim....

Meh... Ważniejsza jest teraz w blockbusterach różnorodność rasowa i płciową niż porządna fabuła. Czekać tylko aż zbanuja i przerobią oryginał. Przecież Han to istny diabeł patriarchalny!
@Usmiech_Niebios odcinek? Taki TNG ma 9 sezonów po 24 odcinki. Zacznij od ToS jest bajecznie casualowy. Jak stare bondy. Potem aby ogarnac os czasu musisz poszukać net, jest na ten temat wątek na Reddit. TNG i ds9 przenikają się mocno względem osi czasu, można je obejrzec niezależnie ale nie polecam. Worf np pojawia się na stałe w ds9 po wydarzeniach w TNG.
Na statkach gdzie często żyje kilka lub kilkanaście gatunków lub same statki to żywe organizmy niektórzy nadal się skupiają na tym ilu jest czarnych ludzi lub ile jest kobiet naszego gatunku.


@iron_fox2: z reguły skupiają się na tym ci którym to przeszkadza.