Wpis z mikrobloga

Bomba nietoperzowa

"Niewprowadzona do akcji w czasie II wojny światowej amerykańska broń, mająca niszczyć – na ogromną skalę – japońskie miasta. Miał to być zasobnik w kształcie bomby lotniczej, podzielony na pewną liczbę „przedziałów”. W każdym z nich znajdował się Tadarida brasiliensis z doczepioną niewielką bombą zapalającą z detonatorem czasowym. Zrzucony z samolotu na spadochronie przed świtem zasobnik otwierałby się na odpowiedniej wysokości, uwalniając nietoperze, które rozlatywałyby się we wszystkich kierunkach w poszukiwaniu schronienia na dzień i znajdowałyby je na drzewach, w krzakach lub pod dachami domów. Po odpowiednio długim czasie bomby wybuchałyby, powodując liczne pożary w trudno dostępnych miejscach japońskich miast, zbudowanych głównie z drewna i papieru.

Za wprowadzeniem planu w życie przemawiały cztery czynniki biologiczne: po pierwsze nietoperzy meksykańskich było wiele (tylko w czterech jaskiniach w Teksasie znaleziono ich kilka milionów), po drugie nietoperz tego gatunku może unieść znacznie więcej, niż własny ciężar (samice latają ze swym potomstwem, nierzadko bliźniaczym), po trzecie nietoperze hibernują, a w czasie snu nie potrzebują ani pożywienia, ani opieki, nie ruszają się więc z miejsca, po czwarte wreszcie, nietoperze latają w ciemnościach, a z nastaniem dnia szukają zacisznych kryjówek (często w domach mieszkalnych) do zapadnięcia zmroku.

Na pomysł zbudowania takiej bomby wpadł dentysta Lytle S. Adams, który w styczniu 1942 roku pojawił się w Białym Domu, zyskując natychmiastową aprobatę pierwszej damy Eleanor Roosevelt i prezydenta. Adams został zatrudniony w tajnym laboratorium lotniczym i otrzymał odpowiednią liczbę nietoperzy do celów badawczych."

"Ładunek miał być przymocowany do skóry nietoperza na piersiach. Podczas prób nad “nietoperzami bombowcami” doszło jednak do wypadku. Kilka uzbrojonych nietoperzy wymknęło się spod kontroli i baza w kilka minut zaczęła płonąć. Zagadką było tylko jeszcze to jak zrzucić milion nietoperzy na japońskie miasta i wioski. Nie można by zrzucić nietoperzy zahibernowanych ponieważ spadłyby na ziemię i rozbiłyby się. Duck Adams wpadł na pewien pomysł - bomby nietoperzowej (ang: bat bomb). 1040 nietoperzy umieszczonych na 26 tacach w 1,5 metrowym pojemniku. W każdej tacy było 40 oddzielnych przegródek. Jedna dla każdego nietoperza.

Bomba miała być zrzucona z wysokości 1500 metrów. Spadochron miał się otworzyć na trzystu metrach, w tym samym momencie miała odpaść odsłona, a tace miały się rozsunąć jak akordeon, były one ze sobą połączone, stworzenia spadałyby na tace poniżej, budząc się tym samym. Odlatujące nietoperze uruchamiałyby zapalnik za pomocą drutu przyczepionego do tacy. W tym momencie zaczynało się odliczanie. Za 30 minut ładunek miał się uaktywnić."

Artykuł
Wiki

#starszezwoje - tag ze starymi grafikami, miedziorytami, rysunkami z muzeów oraz fotografiami

#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #fotohistoria #historiajednejfotografii #usa #militaria #iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #myrmekochoria
myrmekochoria - Bomba nietoperzowa

"Niewprowadzona do akcji w czasie II wojny świa...

źródło: comment_ZhLYUtYrxgAuk2FhgKTKHWjLlFyeMzTz.jpg

Pobierz
  • 17
@myrmekochoria: @orfan: @ddrzazga: @ciezka_rozkmina: W jakieś popularno-naukowej gazetce kiedyś czytałem o kocich bombach lotniczych. Ogólnie koty z ładunkami był zrzucane z samolotu nad morzem i miały sterować bombą w kierunku okrętów marynarki, bo wiadomo koty bojo się wody. Ale podobno nic z tego nie wyszło, bo koty zamarzały w powietrzu. To też jest tak głupie, że mogę uwierzyć, że próbowali.
@myrmekochoria:
@ponuraszafa:

To przykre, ile zwierząt ucierpiało i było zabijanych w celach eksperymentów nad nowymi rodzajami broni.
Zwierzęta głowinie były używane w badaniach nad bronią biologiczną. W tej dziedzinie nic nie przebije okrucieństwa japońskiej Jednostki 731.
Poza zarażaniem śmiertelnymi chorobami pcheł i szczurów eksperymentowali głównie na ludziach.
Zamykano w celi człowieka w klatce i wpuszczano tam pchły zarażone np. dżumą. Cela otoczona była kanałem wypełnionym wodą o szerokości dokładnie odpowiadającej
@qwertyzax: @sveq91: Chodziło o paliwo (diesel vs benzyna) - niemieckie czołgi jeździły na benzynie, a psy były szkolone do wykrywania TDI.

Swoją drogą podobało mi się na wikipedii, jak pisali że "Rosjanie zanotowali duży postęp, kiedy stwierdzili że pies wcale nie musi przeżyć ataku".