Wpis z mikrobloga

@noekid: WF to największy rak oświaty. Przez cały okres nieprzyjemności uczęszczania na te zajęcia cała aktywność sprowadzała się w 99% do "Macie piłkę, wracam do kantorka." ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Teraz #!$%@? na siłkę i jest git.
  • Odpowiedz
@pumpkinguy: nie popieram zwolnień z wfu, ale już wolę "macie tu piłkę" od różnych ćwiczeń, szczególnie na ocenę, gdzie nie bierze się pod uwagę predyspozycji, a niektóre dla niektórych osób są wręcz niebezpieczne (np. skok przez kozła wymaga naprawdę predyspozycji i przygotowań do tego)
  • Odpowiedz
@noekid
@pumpkinguy dokładnie, nienawidziłam WFu w szkole przez głupie gry zespołowe których nie lubię i w których byłam słaba (dopiero jak dorosłam to odkryłam, że moja astma z dzieciństwa wcale nie zniknęła i została w formie astmy wysiłkowej - teraz przynajmniej wiem dlaczego zdycham po nagłym, szybkim cardio) i inne durne testy sprawnościowe na ocenę, które robiło się bez żadnego przygotowania. #!$%@? w dupę wszystkim tym nauczycielom po akademii wychowania
  • Odpowiedz
@noekid: Tylko, że kopanie gały to żadne rozwiązanie, a jedynie totalna wyjebka belfra najgorszego sortu - sfrustrowanego pseudo wuefisty. Żeby WF miał jakiś sens, to musiałoby się zmienić podejście kadry tak jak pisze @whiteglove - jakieś kompleksowe przygotowanie do wysiłkowych ćwiczeń?
No ale przecież nawet jak trafiałem za gówniaka na młodszych wuefistów, to był podejście "He he, młody jest to przecież, he he, kilometra nie przebiegnie bez wczesnego przygotowania?
  • Odpowiedz
@pumpkinguy: Miałem szczęście i trafiłem do wuefisty co:
2godziny WF skutkowały biegiem do lasu bądź jazdą na łyżwach.
1 godzina WF to było na zmianę: LeŻimnastik, Koszykówka/Siatkówka i rzadko piłka bądź rugby, Siłownia. Jak było dość ciepło to pchnięcia kulą, rzuty dyskiem czy oszczepem.
  • Odpowiedz