Wpis z mikrobloga

Państwowa firma, przy wychodzeniu z zakładu torby/plecaki przeszukuje ochrona. Idzie więc Janusz krokiem jakby kupa była w fazie świstaka, daje torbę do kontroli i pada na ziemię. Ochroniarze próbują go ocucić co się nie udaje, a gdy chcą go przenieść nie umieją go podnieść... tak ciasno Janusz owinął się kablem miedzianym, że mało z niedotlenienia nie umarł.

#praca #pracbaza #bekazpodludzi
  • 44