Wpis z mikrobloga

Gender-blender, czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Męskość jest w kryzysie.
Kobiecość też.

I są to (wbrew pozorom!) dwie świetne wiadomości.

Zgadzasz się z tym? Oburza cię to? A może interesuje, dlaczego? Jeśli tak, zapraszam do lektury!

----------

Co tu się k*a o--------a ?!

Żyjemy w czasach płynnej ponowoczesności [1] czyli, upraszczając, w globalnym supermarkecie, w którym ideologie, przekonania, wzorce etc. zostały sprowadzone do roli produktów, pojedynczych klocków, które my sami - jako klient - musimy wybrać i samodzielnie ułożyć jak stolik z ikei. Nie jest to łatwe - skąd bowiem mamy wiedzieć, czy do uzyskania wymarzonego stołu potrzebna nam będzie śrubka Fi10 czy może Fi12? Czy lepszy jest blat z drewna lipowego, dębowego, sosnowego, czy może ze sklejki? Materiał się bejcuje (a może bolcuje, #pdk), szlifuje, a może pokrywa lakierem? Trudno na te wszystkie pytania odpowiedź bez głębszego namysłu i szerokiej wiedzy, a przecież nie mamy na filozoficzne rozważania zwykle czasu - a dookoła nas wszystkie produkty są równie apatyczne i zachęcające, niektóre wręcz krzyczą: “wybierz mnie, mnie!”.

Człowiek nie jest przyzwyczajony do tego, by podejmować racjonalne wybory w obliczu tak wielu możliwości [2], dlatego też często nadmiar opcji powoduje lęk lub dyskomfort [ibidem]. O ile większość wyborów w supermarkecie jest wyborami niskiego ryzyka - kupimy zły sok, to co najwyżej go wylejemy do zlewu - to w “supermarkecie idei” każdy wybór wiąże się z poważnymi konsekwencjami - a dokładając do tego niestabilną sytuację ekonomiczną czy presję społeczną, nie można się dziwić, że obecne społeczeństwo w alarmującym tempie pogrąża się w lękach, depresjach i beznadziei [3].

Kiedyś to były czasy, dziś nie ma już czasów ( ͡° ʖ̯ ͡°)

“Kiedyś było lepiej” - to powiedzenie słyszał każdy, albo sam je wypowiedział, tęsknie wzdychając za czasami, kiedy trawa była bardziej zielona, mężczyźni męscy, kobiety kobiece, a mleko nie zawierało GMO (i glutenu). I mimo to, że obecnie żyjemy w najlepszej (z punktu wiedzenia naszego gatunku) epoce [4], to przekonanie o przewadze “tamtych lat” utrzymuje się wciąż silnie, szczególnie wśród młodego pokolenia, które chętnie wraca do konserwatnych, dawnych idei i wzorców, mimo że wydawałoby się, że jest dobrze przygotowana do życia w nowoczesnym świecie [5], inaczej niż poprzednie pokolenia Januszów i Grażyn ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dlaczego tak jest?

W poprzedzających “dziś” czasach dominujących system organizującym życie większości ludzkości (nie tylko tzw. cywilizacji zachodniej, ale także arabskiej etc.) był patriarchat [6], który obecnie przetrwał w formie patriarchalizmu [7]. Był/jest to system takich wzorców społecznych (i współgrających z nimi rozwiązań prawnych/ustrojowych) w którym dominują mężczyźni, mający przewagę nad kobietami. Co ważne, w patriarchalnych społeczeństwach wzorce (role społeczne [8]) przeznaczone dla każdej z płci były sztywne, ściśle określone i nieprzekraczalne, czego skutki widać do dziś [9]. Mężczyźni zajmujący się “niemęskimi” zawodami czy wykazujący “niemęskie” zachowania (np. homosekualizm) byli poddawani ostracyzmowi społecznemu lub sankcjom prawnym [10], podobnie było z kobietami, które dopuściły się “grzechu” polegającego na wyjściu poza narzuconą rolę [11], którą było np. rodzenie dzieci (stąd wysokie kary za aborcję).

Dodając do powyższego mocne powiązanie płci z pochodzeniem (czyt. religią, warstwą społeczną etc.) [12] dawniej człowiek miał “prosty” wybór - od pierwszych miesięcy życia był niejako “wtłaczany” w odpowiednią rolę, o tym kim będzie, jakie będzie miał poglądy czy zawód, w większości decydowały czynniki zewnętrzne, takie jak rodzina, społeczeństwo czy państwo. Niektóre z tych gotowych ról społecznych cieszyły się większym prestiżem niż inne; pewne wzorce nie były możliwe do powtórzenia dla wszystkich, jednak jedno było pewne - ktoś decydował za nas (w większości przypadków).

Świat jednak poszedł do przodu. Zmiany ekonomiczne [13] i idące za nimi zmiany/ruchy społeczne (np. feminizm, liberalizm) spowodowały jednak, że stare wzorce zaczynają się kruszyć - ale na ich miejsce nie powstają nowe. Nic więc dziwnego, że możemy czuć się zagubieni - dorastamy w świecie, który nie oferuje nam 5 możliwych ścieżek wyboru tego, kim będziemy, lecz 50000 - i żadnego narzędzia, które pozwoli nam odnaleźć się w tym chaosie.

Żyjemy w czasach przejściowych, jest to jednak bardzo dobra wiadomość. “Tradycyjne role płciowe”, o których wspomniałem wcześniej, zapewniały nie tylko stabilność i trwałość, ale były przede wszystkim narzędziem opresji, skierowanym w stronę kobiet [14] i - w mniejszym stopniu - również mężczyzn. Dziś nie jest niczym dziwnym (choć nadal zdarzają się #heheszki ( ͡~ ͜ʖ ͡°) ) że kobieta jest spawaczem, a mężczyzna przedszkolanką - a przecież nie tak dawno, nawet za czasów PRL, było to nie do pomyślenia. “Poluzowanie” gorsetu oczekiwań społecznych i możliwość łączenia ze sobą dotychczas nieprzystających cech, niezgodnych ze społeczną “matrycą” de facto uwolniło nas od terroru “dopasowania do wzorca”. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni mogą dziś funkcjonować jako indywidualne jednostki, swobodnie rozwijające swoje pasje, marzenia i potrzeby. Facet może mieć brodę do pasa, jeździć na motorze i słuchać metalu, a jednocześnie szydełkować w wolnych chwilach i płakać na bajkach Disneya; kobieta może trenować boks i pracować na polu naftowym [15], a jednocześnie nie rezygnować ze zwiewnych sukienek i potrzeby posiadania dzieci.

Brzmi super, prawda? Ale tylko wtedy, kiedy nasz umysł otwarty jest na tego typu rozwiązania i zaakceptujemy fakt, że tak wygląda obecna rzeczywistość, w której nic nie jest ani trwałe, ani konieczne - choć z drugiej strony ta wieczna fluktuacja, ciągła zmiana i brak fundamentów może być (i często jest) doświadczeniem stresującym, sprzyjającym poczuciu zagubienia i braku sensu w życiu - co tak często można wyczytać na #anonimowemirkowyznania.

I co teras?

Co robić, jak żyć - takie pytanie oczywiście może nasunąć się każdemu, kto uświadomi sobie, w jakim chaosie obecnie przyszło nam żyć i dokonywać wyborów. Świat się zmienia, ale ludzkie potrzeby pozostają wciąż te same np. bliskość, rozumiana jako bycie w związku [16] i cała związana z tym otoczka. Dawniej, jak pokazałem, było łatwiej - kobieta “musiała” wyjść za mąż, także większość mężczyzn miała żony, a że wzajemne uczucie nie było niezbędne do małżeństwa, mężczyźni mieli społeczne przyzwolenie na szukanie przyjemności czy zrozumienia poza związkiem. Każdy #przegryw mógł mieć nadzieję, że kogoś w końcu znajdzie przez aranżowane małżeństwo, a do bycia uznanym za gotowego do ożenku wystarczyło o wiele mniej, skoro zgoda kobiety nie była potrzebna.

Dziś, kiedy role płciowe ulegają wymieszaniu, a potrzeby kobiet są przez nie coraz głośniej artykułowane (a także zmienia się samo-postrzeganie kobiet, które wychodzą z tradycyjnych ról matki i żony i żądają dla siebie i od siebie więcej) wielu mężczyzn czuje, że nie dorasta do współczesnego świata. Stare wzorce nie są już tak uniwersalne i potrzebne, nowe jeszcze się nie pojawiły; konfrontacja tego, czego wymagają od nas np. nasi rodzice (“zachowuj się jak mężczyzna”) z tym, co sami pragniemy wewnętrznie i czego pragną od nas kobiety oraz zmieniający się krajobraz społeczny, prowadzi często bolesnego pęknięcia, zagubienia, frustracji i agresji [17].

Można oczywiście odrzucić swoją wolną wolę i oferowany przez świat wybór, znajdując sobie wymyślone przez innych “wzorce” które uchronią nas przed męką nieustannej decyzji. Stąd wysyp różnej maści coachów, trenerów personalnych, guru PUA etc. - ludzi, którzy za “niewielką opłatą” ( ͜͡ʖ ͡€) poprowadzą kogoś prostą ścieżką, mówiąc mu od razu co ma robić i jak postępować. To również powód, dla którego szerzą się jak ogień różne sekty, kulty, kręgi wzajemnego “lizania się po jajkach”, gdzie złożony świat redukowany jest do czarno-białego obrazu pt. “my mamy rację, reszta się myli” (czego przykładem jest filozofia TRP [18], której prominentni działacze na wykopie zwykli czarnolistować każdego, kto zaczyna dyskusję pod ich wpisami ( ) ).

Można też zanurzyć się dogłębnie w ów szalony szał konsumpcjonizmu, brać z “półek” wszystko jak leci, jako wskazówkę mając tylko jedno - własną, egoistyczną przyjemność. To też forma pułapki - kult “wiecznej zabawy”, coraz powszechniejszy wśród zachodnich, bogatych społeczeństw, w końcu i tak prowadzi do wypalenia, utraty “większego obrazu” (pomysłu na życie), nie mówiąc o konsekwencjach zdrowotnych czy ekonomicznych [19].

Podsumowując: żyjemy w świecie, w którym znane nam dotychczas wzorce kobiecości, męskości i związkowości utraciły wiele ze swojej aktualności - a nowych nie widać na horyzoncie. Kiedy - wychowani wg. tradycyjnych norm, które dobrze służyły poprzedniemu pokoleniu - dochodzimy do sytuacji pytania o to, kim mamy być i jak mamy żyć z drugą osobą, okazuje się, że przekazane nam przez naszych rodziców narzędzia, rozwiązania i pomysły nijak nie pasują do tego, co mamy przed oczami. Wypływamy na nowe, pełne niespodzianek morze, bez steru, z kompasem który źle pokazuje kierunku, z żaglem niedostosowanym do hulającego wiatru. I mamy sobie radzić. Sami. Łatwo jest uciec w ekstrema - czy to bezrefleksyjny dogmatyzm, czy równie płytką, wieczną beztroskę - ale jak zachować równowagę?

Receptą na powyższe bolączki jest (przynajmniej w aspekcie najbardziej interesujących wykopów, czyli związkowym)
relacja partnerska - taka forma współistnienia dwójki (lub większej ilości osób) w której staramy się utrzymać balans pomiędzy “dawaniem” a “braniem” - i zamiast odwoływać się do starych wzorców, tworzymy na bieżąco coś nowego, wspólnie i solidarnie szukamy z partnerem/partnerką własnej, indywidualnej drogi, dopasowanej do naszych potrzeb i możliwości - a nie staramy się na siłę dorównać sztucznie ustalonym normom. Ale tym, czym dokładnie jest owo partnerstwo, jak je osiągnąć i pielęgnować…


[1] https://en.wikipedia.org/wiki/Late_modernity
[2] https://www.psychologytoday.com/blog/more-tech-support/201011/the-burden-choice
[3] https://www.cbsnews.com/news/stress-anxiety-depression-mental-illness-increases-study-finds/
[4] https://www.buzzfeed.com/tomchivers/why-this-is-the-best-ever-time-to-be-a-human?utm_term=.hxVamBPyw1#.hpP8y2VO6G
[5] http://www.rp.pl/Publicystyka/308179920-Kalbarczyk-Mlodzi-konserwatywni--niereligijni.html
[6] https://pl.wikipedia.org/wiki/Patriarchat_(ustr%C3%B3j)
[7] https://pl.wikipedia.org/wiki/Patriarchalizm
[8] https://en.wikipedia.org/wiki/Gender_role
[9] http://www.healthguidance.org/entry/15910/1/List-of-Gender-Stereotypes.html
[10] https://en.wikipedia.org/wiki/Sodomy_law#Criminalization
[11] https://www.oldbaileyonline.org/static/Gender.jsp
[12] http://www.personal.psu.edu/bfr3/blogs/applied_social_psychology/2011/10/the-social-construction-of-gender.html
[13] https://www.forbes.com/sites/timworstall/2013/07/14/the-economics-of-the-decline-of-the-patriarchy/#619e9234c7ac
[14] http://harvardpolitics.com/harvard/want-equality-must-stop-perpetuating-gender-roles/
[15] https://www.theguardian.com/commentisfree/2015/jun/19/i-work-on-an-oil-rig-with-150-men-you-wouldnt-believe-the-stories
[16] https://www.psychologytoday.com/blog/fulfillment-any-age/201210/we-all-need-some-intimacy-in-our-lives
[17] https://www.theguardian.com/global/2016/aug/14/why-be-a-man-is-a-dangerous-phrase
[18] http://www.businessinsider.com/the-red-pill-reddit-2013-8?IR=T
[19] http://prasa.wiara.pl/doc/2327251.KIDULTS-dorosle-dzieci
----------

Ten tekst powstał jako wstępniak serii, którą zamierzam publikować pod tagiem:

#bluepillhandbook <- obserwuj albo czarnolistuj

Ale o co chodzi?**

TL;DR:


Od jakiegoś czasu obserwuję na wykopie wysyp tagów i tematów wywodzących się z szeroko pojętej manosfery [1] - w tym ideologii TRP (The Red Pill) [2] z którą, z wielu powodów zupełnie się nie zgadzam. Zniechęcony ciągłym “wojowaniem” z ludźmi, którzy wierzą tak mocno w “prawdy objawione”, że wyklucza to jakąkolwiek merytoryczną dyskusję, postanowiłem spytać, czy ktokolwiek zainteresowany jest nieco innym spojrzeniem na męskość, kobiecość, związki, s--s i inne, związane z tym zagadnienia [3].

Pozytywny odzew (ponad 150 plusów w 24h + gorąca dyskusja) bardzo mnie zaskoczyły, tak więc zgodnie z zapowiedzią nie pozostaje mi nic innego, tylko zacząć publikować, skoro mam czytelników.

Artykuły, które będę zamieszczał, będą raczej esejami, przemyśleniami i wskazówkami wynikającymi z własnego doświadczenia i twardej nauki, a nie instrukcjami opisującymi dokładnie "co i jak" - nie spodziewajcie się poradnika “jak poderwać dziewczynę w 10 prostych krokach” ( ͡ ͜ʖ ͡). O ile się da, wpisy będą konsultowane z bliskim mi #rozowypasek, tak, żeby uwzględnić w nich optykę obu stron - dlatego też będę starał się pisać na tyle ogólnie, by mogły czytać to osoby każdej płci (i te, które z żadną płcią się nie identyfikują). W końcu sprawy “związkowe” nie są ograniczone tylko do dychotomii kobieta-mężczyzna, bo pragnienie bliskości, miłości czy bezpieczeństwa u boku tej drugiej osoby ma każdy/każda, niezależnie od tego, kim jest lub za kogo się uważa [4]. Nie bójcie się jednak, “momenty” też będą, bo oprócz “pokarmu dla umysłu” warto pogadać o takich sprawach “tabu” jak masturbacja, orientacja seksualna albo czy #beniz can into vagina ()

Nie uznaję #czarnolisto ani innych form cenzury, także zapraszam do dyskusji (kulturalnej!) każdą osobę, niezależnie od jej poglądów. Wpisy poniżej poziomu będę zgłaszane moderacji, a poza tym dyskutujcie do woli - o to chyba chodzi, żeby poznawać nowe punkty widzenia, poszerzać swoje horyzonty i cały czas uczyć się czegoś nowego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[1] https://en.wikipedia.org/wiki/Manosphere
[2] https://www.reddit.com/r/TheRedPill/
[3] https://www.wykop.pl/wpis/27434503/w-sumie-tak-sie-zastanawiam-patrzac-na-popularnosc/
[4] http://wanderingstan.com/wp-content/uploads/2011/08/500px-Maslows_Hierarchy_of_Needs.svg_.png

#redpill #redpillhandbook #bluepill #zwiazki #psychologia #spoleczenstwo #feminizm #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #s--s #nauka #gruparatowaniapoziomu #filozofia
  • 179
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Andris00: Nie uznaję żadnego autorytet, który nie ma twardych danych na poparcie swojej tezy ( ͡º ͜ʖ͡º)

Gdzie przytoczyłeś fragment BADANIA, które neguje że mężczyźni są bardziej rozwarstwieni umysłowo?


Przed chwilą pisałeś że to na tej drugie stronie spoczywa ciężar dowodu XD

Pultasz się misiu, i nic ci nie wychodzi. A gdzie twoje badania na każdy temat, który ja podaję? Oprócz 2 wywiadów nic nie
  • Odpowiedz
@Lawrence_z_Arabii: Co do pierwszej opcji, raczej nie mogę się zgodzić, bo to jednak ciało kobiety - i ona może chcieć ciążę donosić.

Co do drugiego - być może jest to jakaś opcja. Naprawdę nie siedzę w temacie tak głęboko, by to oceniać i dawać rozwiązania, po prostu nie wiem.
  • Odpowiedz
Chodziło mi o związek między dwiema osobami, chodzi mi o to że to tak naprawde nic złego jeśli ludzie się rozwodzą.


@Magromo: Nie byłoby w tym nic złego, gdyby każdy z małżeństwa wyciągał to co w nie włożył, a nie połowę, niezależnie od tego czy coś robił, czy nie.

I nie pisz tu o intercyzie, bo ją sąd może w każdej chwili unieważnić.
  • Odpowiedz
Co do pierwszej opcji, raczej nie mogę się zgodzić, bo to jednak ciało kobiety - i ona może chcieć ciążę donosić.


@zagubiony_w_przestrzeni: skoro to ciało kobiety, to nie ma sensu zmuszać mężczyzn do finansowania go. Ba, jest to niemoralne, ale to krzywda wobec mężczyzn, więc #bluepill ma to w dupie.
  • Odpowiedz
@Andris00: Koło graniaste XD

Ja jedno, ty drugie. IQ jako miernik ogólnej inteligencji zawodzi, więc czemu go przywołujesz? Jasne, są różnice w IQ między płciami, wiekiem, grupą społeczną, ale nie wiemy, co tak naprawdę IQ mierzy (bo nawet nie wiemy czym jest inteligencja), więc jak można z tego wyciągać wnioski? XD

https://en.wikipedia.org/wiki/Correlation_does_not_imply_causation

Ok, zgodzę się, że różnice w rozkładzie są - w porządku. Ale nijak nie pozwala to na wnioskowanie
  • Odpowiedz
@zagubiony_w_przestrzeni: Co najwazniejsze, rozwarstwienie u męzczyzn znajduje odzwierciedlenie w każdej dziedzinie życia. Liczba biednych vs liczba bogatych, liczba więźniów vs liczba policjantów, liczba noblistów i liczba osób po podstawówce.
  • Odpowiedz
że niejako narzuca kobietom gorsze wyniki (dziewczynki są zachęcane do uczenia się np. obowiązków domowych, a chłopcy przedmiotów ścisłych)


@zagubiony_w_przestrzeni: zabawne, bo dziewczynki już od najmłodszych lat mają lepsze wyniki w szkołach. Jak to wyjaśnić?
  • Odpowiedz
@Lawrence_z_Arabii: Do pewnego etapu. Z tego co pamiętam, różnica zaczyna się gdzieś na gimnazjum, wtedy chłopcy zaczynają mieć lepsze wyniki ze ścisłych, a dziewczynki z humana, co tłumaczy się tym, że wtedy zaczyna się mocniej zaznaczać socjalizacja przez społeczeństwo do przypisanych ról płciowych.

Ale teraz na szybko nie przywołam ci artykułu źródłowego, więc sorki ¯\_(ツ)_/¯

BTW. Generalnie nie chodzi o to, że dziewczynki są niedouczone. Tylko o fakt, że brak
  • Odpowiedz
Do pewnego etapu. Z tego co pamiętam, różnica zaczyna się gdzieś na gimnazjum, wtedy chłopcy zaczynają mieć lepsze wyniki ze ścisłych, a dziewczynki z humana, co tłumaczy się tym, że wtedy zaczyna się mocniej zaznaczać socjalizacja przez społeczeństwo do przypisanych ról płciowych.


@zagubiony_w_przestrzeni: Jednak wciąż dziewczynki jako ogół mają znacznie lepsze stopnie niż średnia u chłopców. No i dziwnym trafem tylko ten drugi etap, gdzie chłopcy wyprzedzają dziewczynki, zdajesz się
  • Odpowiedz
@zagubiony_w_przestrzeni: Dobrze że chociaż to przyznajesz. Owszem nauka już to ustaliła, mężczyźni mają lepiej rozwiniętą inteligencje przestrzenną, kobiety pamięć i inteligencje emocjonalną, są różnice i doszukiwanie się wszędzie skutków wychowania, czy kultury zalatuje radykalizmem.
  • Odpowiedz
@Lawrence_z_Arabii: Kurde, zjadło mi poprzedniego posta, dlatego teraz krótko, sorki ( ͡° ʖ̯ ͡°)

No i dziwnym trafem tylko ten drugi etap, gdzie chłopcy wyprzedzają dziewczynki, zdajesz się uważać za zły. Nad pierwszym przeszedłeś do porządku dziennego bez
  • Odpowiedz
Kultura i rodzina, oprócz tego fizjologia.


Czyli jednak są naturalne różnice między płciami wpływające na wyniki w nauce? Może późniejsza przewaga chłopców to też fizjologia?

Generalnie narzucanie wzorców jest złe, niezależnie od płci, każdy powinien mieć prawo wolnego wyboru ścieżki - dziewczyny na politechniki, a faceci na polonistykę (jak chcą). Obecny system jednak jest bardziej przychylny facetom, dlatego te nierówności i presja społeczna lepiej zbadana jest u dziewczynek.


@
  • Odpowiedz
Czyli jednak są naturalne różnice między płciami wpływające na wyniki w nauce? Może późniejsza przewaga chłopców to też fizjologia?


@Lawrence_z_Arabii: Dziewczynki szybciej rosną, to miałem na myśli. Szybciej co nie znaczy że bardziej.

Co do reszty zarzutów się odniosłem w poprzednich postach, nie ma sensu, żeby się tu powtarzał. System edukacji jest być może sfeminizowany pod względem, ale propaguje i utwierdza normy, które promują "męski punkt widzenia" (to, że ktoś jest kobietą,
  • Odpowiedz