Wpis z mikrobloga

Miałam ostatnio takie przemyślenia odnośnie nierówności ekonomicznych. Często spotykam się z argumentacją:

Nierówności ekonomiczne nie są problemem, ponieważ ekonomia nie jest grą o sumie zerowej i każdy zyskuje. Lepiej, żeby biedny dostał 30% z pizzy 50cm niż 50% z pizzy 30cm.


To prawda, tylko coś mi tu nie gra. To znaczy wszystko byłoby ok gdyby dzisiejsza gospodarka opierała się na pieniądzu którego wartość ma pokrycie w rzeczywistości np. na standardzie złota.

System rezerwy cząstkowej, w którym obecnie funkcjonujemy, umożliwia bankom obracanie pieniędzmi, których nie mają (bank musi mieć tylko określony % pieniędzy, którymi obraca) czyli mówiąc wprost - banki kreują pieniądze bez pokrycia. Skutkiem tego jest rosnąca inflacja. To z kolei utrudnia oszczędzanie, ponieważ pieniądz który mam dziś, jutro będzie wart mniej, więc muszę go wydać dziś, żeby nie być stratna.

Załóżmy, że jestem przeciętną, wchodzącą w dorosłość mirabelką. Chcę kupić mieszkanie. Chcę je kupić jak najtaniej. Najtańszą opcją jest oczywiście zakup za gotówkę. Niestety tak się składa, że akurat nie mam przy sobie 400k cbl. Muszę je zatem uzbierać. Rosnąca inflacja sprawia, że za swoje oszczędności mogę kupić coraz mniej, mieszkania ciągle drożeją. Przez to zebranie potrzebnej kwoty zajmie mi zbyt dużo czasu. Muszę więc wziąć kredyt. Wartość jego spłaty wynosić będzie 160% wartości mieszkania. Czyli najpierw bank okradł mnie wprowadzając na rynek lewe pieniądze, a teraz jeszcze czerpie z tego korzyści.

Jak to się ma do nierówności ekonomicznych?
Z raportu organizacji Oxfam ze stycznia 2016 wynika, że 1% ludzi ma więcej niż pozostałe 99%. Ta sama organizacja podaje w styczniu 2017, że 8 miliarderów ma łączny majątek większy niż biedniejsza połowa świata. Oczywiście jest to trudne do oszacowania i różne źródła podają różne wartości (poza tym źródła opierają się tylko na oficjalnych danych dotyczących majątków tych osób, jakie są faktyczne dane i ilu przestępców finansowych nie jest w ogóle uwzględnionych, możemy się tylko domyślać), ale tendencja jest jasna - coraz mniejsza liczba osób ma coraz większy udział w ogólnym kapitale świata.
Przyjmijmy, że bank musi mieć fizycznie 5% pieniędzy, którymi obraca. Notorycznie czytam komentarze, że oznacza to, że wystarczy, żeby 5% ludzi wypłaciło swoje pieniądze, żeby bank upadł. Jeśli założymy, że 1% ludzi posiada 99% bogactwa, to to 99% ludzi nie jest w stanie uzbierać nawet tych 5%. Oznacza to, że tego systemu nie da się obalić i możemy być bezkarnie okradani. Poza tym taka przewaga uniemożliwia uczciwą konkurencję, no bo jak tu konkurować nie mając kapitału?

Podsumowując – dopóki gospodarka nie będzie opierać się na złocie lub bitcoinach, dopóty, wbrew opinii niektórych, nierówności będą miały znaczenie. Co o tym myślicie? W końcu mogłam się pomylić, czegoś nie uwzględnić itd. Jeśli się mylę to proszę mnie zaorać.

#ekonomia #przemyslenia #bitcoin #zloto #pieniadze
V.....a - Miałam ostatnio takie przemyślenia odnośnie nierówności ekonomicznych. Częs...

źródło: comment_JQ2C0rVjgF4AMzSjAH8sjofCrWpFi245.jpg

Pobierz
  • 27
@Venera: Nigdy o tym nie myślałem, ale równość w kwestii finansowych nie będzie nigdy istnieć. To podstawowe pragnienie człowieka i blabla.

A oszustwa bankowe ciągną się od tysięcy złotych. Pierwsze monety, które byłby zrobione ze złota kantowało się na sposób taki, iż moneta, która miała mieć 10 gram złota (powiedzmy) czasem miewała 8 gram, albo mniej - wartość ta sama (na odbiciu), ale w rzeczywistości nie.

W teorii Bitcoin byłby sprawiedliwy,
@Venera: właśnie inflacja najbardziej uderza w tych co mają duży kapitał bo to oni na tym tracą o ile nie trzymają majątku w innej postaci. Biednym którzy nie mają oszczędności nie robi to czy oszczędności których nie mają tracą czy zyskują wartość. to że 1% najbogatszych ma tyle co cała reszta to totalna bzdura. Same nierówności nie są problemem bo co to robi biednemu czy wszyscy są biedni czy tylko on.
@Venera: Pomyliłaś się w następujących sprawach.

Współczesna gospodarka opiera się na pieniądzu, który ma pokrycie w rzeczywistości.

Banki nie kreują pieniędzy bez pokrycia.

1% ma 50% majątku.

Jeszcze kilka lat temu w wielu krajach panowała deflacja, mimo systemu rezerw cząstkowych. System ten sam w sobie nie generuje inflacji.

Na koniec ciekawostka, zarabiając w Polsce około 7k na rękę będziesz w tym 1%.
Skutkiem tego jest rosnąca inflacja. To z kolei utrudnia oszczędzanie, ponieważ pieniądz który mam dziś, jutro będzie wart mniej, więc muszę go wydać dziś, żeby nie być stratna.


@Venera: To akurat promuje umiejetność inwestowania --> zwieksza nierówności ale nie udupia tych co malo zarabiaja tak bardzo jak kwestia opisana ponizej

ale ja bym zwrocil uwage na inny aspekt :D u nas nie oplaca sie nawet zarabiać
- pracujesz? plac zus i
@buta-pren

W praktyce, stwierdza BoE, ani rezerwy obowiązkowe nie ograniczają pożyczania ani bank centralny nie ustanawia wielkości dostępnych rezerw banku. Tak jak relacja między depozytami a kredytami jest w istocie odwrotna niż w podręcznikach taka jest też relacja między rezerwami a udzielonymi kredytami. Bank najpierw decyduje czy i jaki udziela kredyt, zależnie od oceny sytuacji i zyskowności, a przede wszystkim od ustalonej przez bank centralny podstawowej stopy procentowej. Te decyzje kredytowe banków
@Venera:
Należy rozróżnić majątek zarobiony produktywnie (wytwarzając nowe dobra) i nieproduktywnie (przesuwając dobra od innych do siebie). Nie ma nic złego w nierównościach wynikłych z pierwszego, złe są te z drugiego powodu.

Chcę kupić mieszkanie.


Jako że ziemi nikt nie produkuje, zarabianie na wzroście wartości ziemi (samej ziemi, a nie tego co na niej jest) to przykład tego drugiego sposobu wzbogacania się - negatywnej redystrybucji. Jedyne uczciwe rozwiązanie to podzielić własność
megaloxantha - @Venera: 
Należy rozróżnić majątek zarobiony produktywnie (wytwarzają...

źródło: comment_DdbdGxKJ6sWKm4PiG65fh82U5tBx68Mj.jpg

Pobierz
W teorii Bitcoin byłby sprawiedliwy, gdyż uniemożliwiałby oszukiwanie ludzi.


@fervi: W jaki sposób Bitcoin oszukuje ludzi? :D

@Venera: Wszystko spoko, do momentu tego raportu. On jest naprawdę tragiczny, a jego analizę dobrze przedstawił dr Machaj z Instytutu Misesa: https://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy-debata/debata/nierownosci-nierownosciom-nierowne-z-bogactwem-jest-podobnie/

Jeśli założymy, że 1% ludzi posiada 99% bogactwa,

Skoro to założenie się sypie, to dalsze wnioskowanie nie ma sensu...

Jedyne uczciwe rozwiązanie to podzielić własność ziemi między wszystkich obywateli

@megaloxantha:
@mihaubiauek:

Co jest uczciwego w rabunku czyjejś własności


Posiadanie ziemi jest formą kradzieży od początku, więc nie można tego uznać za rabunek.

Zgodnie z libertariańskim doktrynerstwem, to jest nieuczciwe, bo wątpię by każda z tych 432 osób zmieszała swoją pracę z ziemią


Jak już to rothbardianism a nie ogólnie libertarianizm, geolibertarianizm to też jeden z odłamów libertarianizmu.
Jest to bezsensowna pozycja bo nie ma nic magicznego w 'zmieszaniu pracy z ziemią'.
Posiadanie ziemi jest formą kradzieży od początku, więc nie można tego uznać za rabunek.


@megaloxantha: Nie, nie jest. To, że ktoś odebrał ci potencjalny zysk, nie jest kradzieżą, ani niczym złym.

Jak wykopię dołek do srania to już zmieszałem pracę z ziemią? Albo jak zrobię płotek ze sznurka? Bezsensowna zasada.

Nie, a żeby się nie produkować: https://stanislawwojtowicz.pl/2016/02/345/ W kwestiach spornych, o własności mógłby decydować sąd.

Taki sam 'fart' jak znalezienie portfela
@mihaubiauek:

Nie, nie jest. To, że ktoś odebrał ci potencjalny zysk, nie jest kradzieżą, ani niczym złym.


Gdzieś mieszkać trzeba. Logicznym końcem obecnego systemu jest jeden właściciel każdego skrawka lądu żądający maksymalnej opłaty jaką ktoś jest w stanie zapłacić, czyli zależnej od majątku i dochodów wynajmującego.

Własność ziemi jest w miarę rozdrobniona tylko z powodu siłowych wywłaszczeń. Gdy takich nie ma system naturalnie dąży do ogromnej koncentracji jak w Szkocji. Gdyby
Gdzieś mieszkać trzeba. Logicznym końcem obecnego systemu jest jeden właściciel każdego skrawka lądu żądający maksymalnej opłaty jaką ktoś jest w stanie zapłacić, czyli zależnej od majątku i dochodów wynajmującego. Własność ziemi jest w miarę rozdrobniona tylko z powodu siłowych wywłaszczeń. Gdy takich nie ma system naturalnie dąży do ogromnej koncentracji jak w Szkocji. Gdyby tak wyglądał cały świat człowiek spoza elity nie byłby w stanie kupić ziemi niezależnie co by robił. Tak
Co o tym myślicie?


@Venera: dopóki nie masz przełożenie podaży $ na realną gospodarkę to nic to nie zmienia.
Te 99% o których piszesz to cyferki na komputerze dywernatywy itp. wielka iluzja bogactwa której nie da się zrealizowwać te 99% ludzi to wie.

Rynek się samo reguluje jak jestes obrona w wolnosciowym kraju w Polsce zabiera C się ok 75% wypłaty w podatkach to jak masz gonić najbogatszych. Kto jest mądry
@Venera: Niestety masz rację. O ile samo kumulowania bogactwa w rękach mniejszości jest raczej naturalnym procesem, o tyle system rezerw cząstkowych bardzo wypacza ten proces, gdyż umożliwia kumulację bogactwa bez produkowania czegokolwiek.

Również wolałbym aby bitcoin był walutą - jedyną walutą. Ewentualnie coś innego czego nie da się wyprodukować i jest w ograniczonych ilościach. Do tego powinno się zakazać pożyczania tej nowej waluty na procent. Niezależnie od tego jaki byłby niski.