Wpis z mikrobloga

Czy nie uważacie, że program "Jaka to melodia" stracił jakikolwiek sens? Przecież to jest dobre na youtube jako parodia teleturnieju muzycznego.

Zaczyna się jakąś #!$%@? operą mydlaną w stylu Mamma Mia z piosenką śpiewaną ewidentnie z playbacku przez gwiazdę. Po tym pojawia się Robert Janowski sławny poeta, piosenkarz, weterynarz i kompozytor polski. Przedstawia uczestników, którzy jak to wynika z krótkiego wywiadu są tu jest pierdyliard pierwszy raz. Przechodzimy do pierwszej rundy. Uczestnik 1 wybiera Bon Jovi. Muzyczka start - słyszeć krótkie "pruh". Całe 0,041 sekundy I od razu wszystkie 3 guziczki JEB. Uczestnik 2 był pierwszy. "LIVIN ON A PREJER TYSIAC DZIEWIENSET OSIEMDZIESIATY CZWARTY ROK WYDANIA, A BON JOVI MA NA IMIE JON”. Janowski „Tak”. I karawana jedzie dalej przez całą pierwszą rundę, która jest głupia i bez sensu, bo z upływem czasem punkty rosną zamiast spadać, dopiero w drugiej rundzie jest normalnie.

Chyba zaczaili, że nikt nie będzie oglądał słuchania piosenek przez całe 0,513 sekund to wprowadzają przerywnik. Ktoś odgaduje po 0,031 sekundy (nowy rekord programu) piosenkę Ryszarda Rynkowskiego – Dziewczyny lubią brąz. Robert Janowski standardowo lakonicznie „tak”, ale dodaje uwaga „DAREK NAM ZASPIEWA”. No i zaczyna się karawana. Tylko tym razem połączenie opery mydlanej z polskim weselem i dyskoteką z liceum. Jakaś choreografia na scenie, uczestniczy tancza miedzy sobą jak wujek Staszek z ciocią Basią, widownia robi disko. Wygląda to fatalnie i chaotycznie dodając do tego te sztuczne uśmiechy rodem z teledysków Sandu Ciorby.

Mija pierwsza runda, druga runda (w której wreszcie punktacja działa z zasadami logiki) i mamy 3 rundę. No i tutaj standardowo. Wybieramy artystę – Indila. Janowski podpowiedź „Szczęście”. Uczestnik się zastanawia tak mocno, że kloca zasadzi o jezu tak ciężko w końcu mówi „dobra po jednej ryzyk fizyk”. Koleś na fortepianie zamaszystym ruchem przykłada paluszek i słychać - Tink. „DERNIERE DANSE? Tak”. Tak go ta nutka natchnęła.

Wielki finał. Uczestnik w 0,981 sekundy odgaduje 7 piosenek i mamy charakterystyczną muzyczkę. Na koniec mamy gwiazdę odcinka i kolejny odcinek Mamma Mia. Wszyscy szczerzą ryje do kamery i koniec programu.

#pytanie #oswiadczeniezdupy #heheszki i w sumie #pasta
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Gaboleusz: najlepsze jest to, że te "gwiazdy" są nagrywane, a potem puszczane w odcinkach xD widać często, że publiczność w odcinku i na występie "gwiazdy" jest inna XD
  • Odpowiedz
@Arveit: tak jest. Ponadto studio z uczestnikami i to z zespołem i tancerzami to to samo studio, nagrywane oddzielnie. Byłam na nagraniu choreografii jako statystka. Śmiesznie było xD
  • Odpowiedz
W liceum byliśmy na wycieczce w Tvp, pamiętam do dziś jak Janowski kazał nam cytując "Spier... zejść z tej szklanej podłogi" XD


@killyourself: brzmi jak najkrótsza tzw. pasta ze znaną osobą xD
  • Odpowiedz
dodaj fakt, że ten Staszek śpiewa w tym miejscu, gdzie stoją uczestnicy, a wszyscy udają, że w studio jest druga scena xD


@Shatter: setki razy widziałem a nie zauważyłem xD
  • Odpowiedz
@Arveit to prawda, mój kuzyn był jako przyjaciel osoby biorącej udział to występ "gwiazdy" puszczany jest na dużym ekranie i publiczność ma udawać że się świetnie bawią w towarzystwie gwiazdy. Później jest to tak montowane że na pierwszy rzut oka wydaje się że gwiazda faktycznie była na nagraniu. Dopiero po przyjrzeniu się widać że publiczność na nagraniach z gwiazdą jest inna niż ta, która jest w tle uczestników.
  • Odpowiedz
@Gaboleusz: No tak,ogólnie to tam troche teatrzyk jest. Cała publiczność to statyści, notabene wszyscy znajomi - w sumie widza się codziennie na nagraniach :D. Rodziny nie wpuszczają na widownię.
Jak Janowski idzie "śpiewać" to tak na prawdę stoi przy stoliku i pije wodę. Innych artystów też zgarniają po prostu przy okazji jak są w Wawie, ale to zrozumiałe - przecież nikt specjalnie nie bedzie przyjezdzął nagrac 2 min gibania sie
  • Odpowiedz