Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Aqwrc: kolegę takiego miałem. Byłem z nim kiedyś w górach, pieprzony mistrz przetrwania, on potrafił kajakiem na jezioro (zalew soliński) wypłynąć, mając ze sobą prócz wspomnianego kajaka jeszcze wiosło i kąpielówki, po czym po godzinie wracał z dużą rybą w kajaku, którą od razu oprawiał i z braku patelni, czy jakiegokolwiek garnka usmażył wprost w ognisku, na płaskim kamieniu.

Jeśli chodzi o ilość zabieranych rzeczy, to doszedł do takiego minimalizmu,
  • Odpowiedz
@Miedziany_Brodacz: nie chciał się przyznać. A raczej, za każdym pytaniem przedstawiał inną, coraz bardziej niewiarygodną wersję :)
Po latach znajomy wędkarz mi mówił, że albo gość znalazł kłusowniczą "pupę" z już złapaną rybą albo mógł przypadkowo zatłuc rybę wiosłem - jeśli to było tarło, to ryby potrafią się zachowywać podobno jak głupie i ich rąbnięcie kijem czy wiosłem jest możliwe. Tak czy tak ryba była pyszna, a sposobem jej usmażenia
  • Odpowiedz