Wpis z mikrobloga

@lukaszzz

Serio, wyciągnięcie piątaka lub dychy z portfela to takie komplikacje?

Serio, ustalenie tego między pracownikiem, a pracodawcą to taki problem?
Płacę kartą, zazwyczaj mam gotówkę ale nie drobne.
Tu masz zresztą przykład przecież, piszesz dychę. Tyle dokładnie zostawiono na fotce OPa, a popa jak bóldupio. Nie dogodzisz. Jeden klient ma #!$%@? i "chciałby mieć takie problemy", a dla drugiego jest to niezręczna
  • Odpowiedz
@HenryMorgan

Napiwek jest uzależniony od jakości obsługi i tego czy smakowało jedzenie.

No właśnie ale w jakim stopniu od kelnera zależy czy smaczne? No może nie podać zimnego, super.
Czemu to nie jest zatem napiwek dla kucharza...
  • Odpowiedz
  • 0
@bambaleon jestem barmanem, i napiwkek jest "nagrodą" za dobrą obsługa, w restauracjach wyższych poziomem jest doliczane standardowo do rachunku 10%.
  • Odpowiedz
Najgorsze jest to że janusze prowadzące restauracje zatrudniając kelnerki biąrą pod uwagę napiwek jako ich zarobki, w związku z czym od siebie płacą im 7 ziko za godzinę. No i wielce łaskawe z nich paniska jeśli nie wymagają żeby dziewczyny dzieliły się napiwkami z kuchnią albo (sic!) z nimi.


@kfleszer: Po części dzięki temu zarabiają na prowadzeniu/posiadaniu knajpy bardzo dobrze (jasne, są wyjątki, ale mówię o prosperujących), a pracownicy mają pretensje do klientów. Super sprawa. :)

To jest często bardzo ciężka praca a pracodawca płaci śmieszne pieniądze "bo są
  • Odpowiedz
głupi zwyczaj, który przyszedł ze Stanów. Tam faktycznie jest kultura napiwków, z tego co pamiętam, to nawet jak płacisz kartą to sami pytają, ile nabić napiwku, ewentualnie wpisuje się to na rachunku.


@Natiti: W Stanach to jest dopiero #!$%@?ące. Tam kelner potrafi podstawić ci łapę pod sam nos i głośno powiedzieć "tip please". Byłem u znajomych w takim luksusowym apartamencie, przy wejściu stoi odźwierny i do mnie z mordą "money,
  • Odpowiedz
@bambaleon: Napiwek? Rozumiem, ze w cenie "Cisowianka Perlage 0.7 2x 10 PLN", "1 talerz oliwek za 29PLN", "poledwica wolowa za 40PLN" i tego typu cenach, nie ma umieszczonej wyplaty dla kelnera? Co za chamstwo.
  • Odpowiedz
@kamdz: Bo kelnerzy "usluguja" Ci i nadskakuja. Sa jak Twoj osobisty asystent i dbaja o to bys spedzil milo czas. Przynajmniej taki powinien byc kelner z prawdziwego zdarzenia. Dlatego im a nie kasjerce czy cieciowi.
  • Odpowiedz
@dob3k: yhm, ta. Ostatnio mi tak koleś godzinę asystował przy wyborze pralki, nawet pobiegł i powłączał kilka modeli żebym sobie pokręcił gałką. Wszystko wyjaśnił co do czego, itp. Miałem mu odpalić 10%?
Nie i #!$%@?. Kelner, to dla mnie podawacz talerza i może go nie być, mogę sobie sam poklikać i zamówić jedzenie i odebrać z kuchni, jeśli kelnerowi nie podoba się wypłata za podanie talerza. Niczym nadzwyczajnym nie charakteryzuje
  • Odpowiedz
w. Fakt faktem nie jest to trudna praca, ale w #!$%@? upadlająca. Ktoś Cie miesza z gównem, bo nie doczytał, że na lodach jest bita śmietana, a Ty sie musisz uśmiechać jak #!$%@?, żeby łaskawego pana nie urazić, bo jeszcze wyjdzie i w ogole nie zapłaci. W


@ketczupasek: znaczy wiesz...nie neguje, ale to są uroki pracy z ludźmi. W rejestracji, sklepie, obsłudze klienta ludzie też są z blotem mieszani.
  • Odpowiedz
Serio, ustalenie tego między pracownikiem, a pracodawcą to taki problem?

@szpongiel: Przychodzisz do miejsca w którym jest zwyczaj dawania napiwków, starszy niż my tutaj razem wzięci, ale to dla Ciebie kierownik ma ustalić inne zasady? Do kościoła idziesz w szortach i tshircie? Nie dasz napiwku - trudno. W lepszej restauracji kelner zastanowi się co było nie tak, w gorszej dodakowo pomysli o Tobie jak o sknerze

Jestem inżynierem. Rozumiem kwoty zapisane czarno na białym w menu, a nie jakieś uznaniowe zgadywanki.

@szpongiel: ja też jestem inżynierem i zdradzę Ci protip: jeśli kwota na rachunku wynosi XXX,XX to przesuwając przecinek w lewo otrzymasz równo 10%, czyli XX,XX, Ale coś w tym wykształceniu technicznym jest - na wyjściach firmowych co drugi nie zostawiał napiwków, ew jakieś 2-3 zł przy rachunku na ponad 1k... rachunek
  • Odpowiedz
@lukaszzz

a może chodziło o coś innego niż napiwek?

Najwyraźniej ty tam byłeś, nie ja, i wiesz lepiej.
Irytujący zwyczaj, który stał się obowiązkiem, na dodatek pełnym niedomówień.
Poza tym nie mam ochoty płacić kelnerowi więcej tylko dlatego, że szarpnąłem się na droższe danie, a tak to wygląda przy regule 10%. A nawet jeśli tyle zaplacę (to nie byle tania restoracja), to jak widać też może być
  • Odpowiedz
@szpongiel: obraziłem szanownego inżyniera krótką lekcją mnożenia? To nie ja mam problem z tipami lub ich niedawaniem, dla mnie sprawa prosta jak 2+2, zero niedomówień, dobra osługa - jest tip, około 10%, kiepska obsługa - tipu brak.

A co do kościoła - na pogrzeb babci idź sobie w tshircie to może się zorientujesz co jest nie tak w nieodpowiednim stroju, zachowaniu..
  • Odpowiedz
@lukaszzz czy ty masz problem z czytaniem? Ciśnieniesz z tymi 10%, gdy raz to jest za mało a innym razem za dużo i se wymyślasz, że mam problemy z liczeniem.
Dla mnie koniec dyskusji, pozdro elo.
  • Odpowiedz
@stash: nie, nie o to tutaj chodziło. Dobry kelner obsługuje wszystkich tak samo bez znaczenia od wysokości rachunku. Chodzi tutaj o fakt, że dlatego, że zarabiasz 6 zl/h starasz się dostać te napiwki i po prostu pozostaje niesmak jeśli ci którzy maja faktycznie najwięcej kasy nie zostawią niczego, a ludzie, którzy maja najmniej zostawiają spore napiwki. Nie chodzi tutaj o to, że MUSISZ DOSTAC NAPIWEK I KONIEC KROPKA. Nie, ale
  • Odpowiedz