Wpis z mikrobloga

Zawalony pracą jakiś czas się nie odzywałem, aż dzisiaj przydarzyła mi się historia dnia codziennego która zapewne się Mirkom spodoba :)

tl; dr;


Jak pewnie niektórzy wiedzą, od paru lat pomieszkuję z przerwami w Brukseli (na kilkumiesięcznych kontraktach). Zazwyczaj wtedy zatrzymuję się u madame Charlotte , starszej pani zamieszkującej posiadłość na belgijskiej prowincji, właścicielki kilku kamienic w stolicy.

Z Szarlotą znamy się i lubimy już tyle lat, że kiedy tylko potrzebne mi jest lokum w centrum Brukseli, nawet na chwilę przed przylotem wykonuję telefon i zawsze znajdzie się jakieś przytulne mieszkanie w jednej z kamienic bez żadnych kaucji i zbędnych formalności. Madame też jest to na rękę, będąc na miejscu chętnie pomogę starej znajomej gdy trzeba wyłączyć alarm, przykręcić śrubkę, ściągnąć zaległy czynsz od zadłużonego malarza artysty etc.

W skład czynszu zawsze wchodzi serwis sprzątający – pojawiająca się raz w miesiącu Pani zostawiająca mieszkanie na błysk (chociaż w moim przypadku i tak jest to raczej zbędne gdyż wiodę żywot sterylnego ascety a w mieszkaniu jedynie śpię). Parę lat temu jedna z Pań (notabene z Albanii), zostawiła mi przed Świętami Wielkanocnymi czekoladowe jajko z życzeniami. Pomyślałem sobie, że to bardzo miłe, i od tamtej pory kiedy tylko dostaję wiadomość, że zjawi się serwis, będąc na zakupach dorzucam jakąś w miarę niezłą czekoladę i zostawiam na stole dołączając liścik z krótkim podziękowaniem po francusku – od tak, z czystego szacunku dla czyjejś pracy. Rotacja wśród Pań jest bardzo duża, jednak zazwyczaj dopisują do liściku zwykłe „merci” lub „délicieux”, słodycze w torbę i gitara.

Wczoraj wieczorem dostałem wiadomość z przeprosinami za tak krótkie uprzedzenie i że serwis przyjdzie nazajutrz. Zwlokłem się więc z łóżka i zakupiłem jeszcze u Sikha na dole dwie Milki z Granulą.

Panie sprzątające przychodzą zazwyczaj rano lub w południe, tak że późnym popołudniem już ich nie ma. Dzisiaj jednak wracając z pracy spotkałem w holu właścicielkę, która przepraszając westchnęła, że ma nową Panią sprzątającą która się sporo spóźniła i że może przełoży mi serwis na inny dzień. Nie ma problemu, poszedłem więc na spacer i zakupy żeby nie przeszkadzać komuś w pracy, a wychodząc usłyszałem z mojego mieszkania disco polo z komórkowego głośnika i jakiś rechot w rodzimym języku.

Po jakimś czasie wróciłem do mieszkania i wkładając zakupy do lodówki ujrzałem coś takiego (zdjęcie w załączeniu). Wyobrażacie to sobie? Zostawiam sam z siebie jakieś pierdoły Paniom żeby podtrzymać jakieś niewidzialne relacje i umilić dzień a tu coś takiego, aż nie mogłem uwierzyć. Żeby było zabawniej, w mieszkaniach tymczasowych z zasady nie zostawiam na widoku żadnych rzeczy osobistych (mogących wskazywać m.in. na narodowość), Pani zatem musiała grzebać w moich rzeczach.

Oczywiście od razu telefon do madame, ta się tak #!$%@?ła, że właśnie pędzi samochodem ze swojego zameczku do Bruksy (Boże chroń belgijskie drzewa) i dzwoni na policję (to już jej wybiłem z głowy). Chyba przez ten czas zagotuję jej bigosu na uspokojenie xD

Naprawdę nie zależy mi na sprawianiu problemów komukolwiek, ale chyba sami przyznacie, że trochę jednak chamówa. Może jest na diecie?

#wanderlust – tag z moich opowiadanek i podróży.

#logikarozowychpaskow #slodycze #dieta #mieszkanie #podroze pewnie brzmi trochę jak #pasta
Pobierz
źródło: comment_Nx0PcqkhalXYTwBkgJXzWFl7TLMi52J3.jpg
  • 19
  • 22
@Dwadziescia_jeden stary, to co napisałeś mi się w głowie nie mieści. Nie wiem jakim trzeba być burakiem, żeby tak miły gest obrócić w ten sposób. Czasem aż wstyd się przyznać do narodowości a granicą bo uprzedzenia motzno ale nie oszukujmy się, nie wzięło się to z nikąd tylko właśnie od takich ludzi jak ta pani sprzątająca...
@Dwadziescia_jeden jesli to prawda to trzeba byc skonczonym idiota by cos takiego zrobic, nawet jesli "pomyslaly", ze nie zrozumiesz lisciku to wymowa zgniecionego opakowania i krotka chwila w internecie i kazdy sprawdzi, co jest tam napisane.
@Dwadziescia_jeden: musi byc ze to jakas idiotka
sam korzystam z uslug pani w systemie TitresServices (sprzatanie) I jestem super zadowolony
koledzy tez korzystaja I nikt nie narzeka
zawsze daje pani cos na swieta, czasem upieke jej chleb, zamowie cos od przyjaciol chinczykow, ogolnie staram sie pomagac I pani mam wrazenie ma raczej dobre zdanie o nas
zachowanie twojej pani jest o tyle dziwne ze ogolnie wystarczy przejrzec facebooka by zovbaczyc ze