Wpis z mikrobloga

@sorhu: każde urban legend to prawda, co z tego że nikomu nigdy się nie przydarzyło. może jakbyś sobie zrobił lewą instalację na kradziony prąd, bez żadnych bezpieczników to by się coś stało, w normalnym mieszkaniu/domu wątpię
@Trustm3: hm ale z ciekawości wpisałem w gugla i niby rzeczywiście coś mogłoby się stać, tyle że wyłączenie sprzętu wiele nie zmieni jeśli jest podpięty do prądu :D ja tam nadal nie planuje nic odłączać ;)
@Trustm3: mój pierwszy komentarz na wykopie...:D

Żaden urban legend
. Na moich oczach rok temu podczas burzy w Wawie na Bemowie moim rodzicom popaliło wszystko co było podłączone to kabla antenowego. TV, 3 wieże, radio w kuchni, dekoder i router... Prawdopodbnie poszlo po kablu UPC spięcie. To samo po sąsiadach:) Na szczęscie było ubezpieczenie... jednej wieży nie dalo się naprawić tylko.
@Trustm3: ja mam wszystko podłaczone na listwach z bezpiecznikiem, nic mi nie grozi, ALE mam przykład ze u rodziców tak pierdylło że sie np wystwietlacz w kuchnce w połowie ekranu wypalił + router do #!$%@?, kwestia pewnie od tego jak masz kable połozone
@Dankan90: Listwa z bezpiecznikiem nie ochroni ci sprzętu. Może to zrobić listwa z ochronnikiem przeciwprzepięciowym, ale pod warunkiem, że masz pełną instalację przeciwprzepięciową, bo listwa to dopiero czwarty stopień.
Czy podczas burzy, siędząc w domu ze sprawnym piorunochronem i zamkniętymi oknami naprawdę konieczne jest wyłączanie sprzętów elektronicznych? Urban legend czy faktyczna poprawa bezpieczeństwa?


@Trustm3: temat jest trochę złożeńszy. Najczęściej sieć elektryczna jest na tyle dobrze zabezpieczona, że ew. przepięcie czy EMP/prąd indukcyjny z pioruna nie grozi urządzeniom - to kwestia nowoczesności sieci. Urządzenia podłączone przez zasilacz 12 V zazwyczaj też są bezpieczne - to co się zjara, to zasilacz.
Urządzenia