Wpis z mikrobloga

Kłócimy się już drugi tydzień z dziewczyną o to jak będzie wyglądał wieczór trzeciego czerwca.

Ona tak bardzo nie potrafi zrozumieć, że mecz który będzie tego dnia jest dla mnie istotniejszy od ślubu jakiejś jakiegoś gościa z jej rodziny, którego ona będzie widziała pierwszy raz na oczy. I tu nawet nie chodzi o to, że nie chce na niego jechać bo jak już potwierdziliśmy obecność to nie wypada odwoływać, a zresztą lubię takie imprezki. Ja kulturalnie o godzinie 20:30 poczuje się gorzej i opuszczę towarzystwo (zapewne niezauważony) na jakieś 2 godzinki, oglądać stream w pokoju. Wrócę jak gdyby nigdy nic, wyciągnę kilka ciotek na parkiet, popiję, pojem i pójdziemy spać. Ale niee.. Jej chodzi o to, że mam takie priorytety jakie mam. Nie potrafi pojąć, że to dla mnie takie ważne ze względu na to, że to prawdopodobnie ostatnia okazja dla mojego ulubionego od lat piłkarza na podniesienie pucharu ligi mistrzów jako wieloletni kapitan swojej drużyny.
I tak, jest to dla mnie ważniejsze niż 2 godziny ślubu ludzi, których będę widział pierwszy i ostatni raz w życiu.
I nie, nie zrobię tego nietaktownie, tylko normalnie jak człowiek bez robienia komukolwiek przykrości.

Swoją drogą to który geniusz wpadł na to żeby robić ślub tego samego dnia co finał ligi mistrzów w miejscu gdzie nie ma ani jednego telewizora? A czuje, że nie będę jedynym facetem zainteresowanym tym wydarzeniem.

Dobrze myślę czy nie? Bo już sam nie wiem..

#zwiazki #wesele #ligamistrzow #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
  • 240
@pekauu: Obejrzenie dzień później tak bardzo trudne. xD Bo przecież jeżeli nie będziesz patrzył na transmisję na żywo, to zagrają gorzej niż zagraliby bez twojego gapienia się w telewizor. xD

Swoją drogą to który geniusz wpadł na to żeby robić ślub tego samego dnia co finał ligi mistrzów


Zapytaj losowych ludzi kiedy są jakieś finały lig mistrzów czy odpowiedniki tego rodzaju wydarzeń w innych popularnych sportach. Przecież to obchodzi mniej niż
@pekauu: Tylko nie zdajesz sobie sprawy z pewnej małej rzeczy... Idziecie na ślub, na którym i Ty będziesz swego rodzaju atrakcją. Będziesz przedstawiany babciom, ciociom, wujom i innym tego typu osobistościom. Gdy "urwiesz się" chory na te dwie godziny, to zaraz Twoja dziewczyna zostanie zlokalizowana sama i się zacznie:
- Ooo a gdzie jest pekauu? Źle się poczuł? To ja mam takie kropelki na żołądek,to niech się flachy napije, zaraz mu
@sil3nt: widzisz, tu wcale nie chodzi o mecz. Gość został zaproszony przez swoją dziewczynę, nie ważne czy na wesele, czy na piwo, czy na grilla do wujka. Został zaproszony czyli osoba zapraszająca liczy, że spędzi tej czas z nią. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie wyjście z kimś gdzieś i zostawienie tej osoby samej jest zwykłym chamstwem. Więc wyjścia są dwa, albo olać wesele (i dziewczynę) i obejrzeć mecz,