Wpis z mikrobloga

  • 1922
Pizzeria Palermo w Złotym Stoku i najgłupszy dialog z kelnerką ever:
- Poprosimy pizzę Americanę, ale zamienimy pieczarki na oliwki.
- Nie zamieniamy składników.
- Ok, to poprosimy w takim razie bez pieczarek.
- Ok.
- I z dodatkowymi oliwkami.
- Tak nie można, nie zamieniamy!
- No ale odjąć składnik można?
- Można.
- Dodać też można?
- Można.
- No to poprosimy odjąć pieczarki i dodać oliwki, zapłacimy za to.
- Nie można!
- No ale jak to?
- No bo jak się zamienia to jest potem na kuchni jak jest dużo zamówień!
Oprócz nas w lokalu dwie osoby. Złoty Stok. Niedziela. 17.
- No dobra, to americana bez pieczarek.
- Ok, coś jeszcze?
Cisnęło się na usta oliwki, ale już odpuściliśmy xD Takiej rozmowy to nigdy nie miałem xD
#jedzenie71 #gastronomia #zlotystok #heheszki #januszebiznesu
  • 66
- No bo jak się zamienia to jest potem na kuchni jak jest dużo zamówień!


@Iudex: nie rozumiem ale domyślam się, że to ma coś wspólnego ze zjawiskiem leżących na stole gotowych pizz, których kelner nie zamierza podać, zanim nie zrobi się co najmniej letnia.
najważniejsze to w końcu ten #!$%@? mrożony placek przestać żreć i w końcu zjeść prawdziwą, porządną pizzę z pieca opalanego drewnem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@GosciuKolorowy: dokładnie, coraz więcej amatorów pcha się do zabawy. Ale piec opalany drewnem to też jest dla plebsu, a pizza z niego na dłuższą metę to proszenie się o raka. Prawdziwa pizza zaczyna się od pieca z greckiego granitu opalanego alpejską kosodrzewiną.