Wpis z mikrobloga

@inonocny: Żenada, czego ludzie nie zrobią, żeby się dowartościować. Polecam wielkim biegaczom zrobić z tych 10 km chociaż 1/10 sprintem, to odechce im się śmieszkowania. W piłce większość tych kilometrów robisz właśnie na wysokim tempie.
  • Odpowiedz
@inonocny: Przypomina mi się jak 2 lata temu miałem dość dobrą kondycję (robiłem ok. 10 i 20 km dwa razy w tygodniu z dużymi przewyższeniami) i kumpel zaprosił mnie na małą kopaninę na orliku ze znajomymi. Prawie się zesrałem z braku tlenu po 5 min ciągłych zrywów i hamowania. Po 15 min. nie byłem już w stanie dogonić 45 letnich Januszy z brzuchami, którzy tylko od 10 lat co niedziela
  • Odpowiedz
@inonocny: Gallowayem? O cholera, po kolarstwie bieganie to już kolejna aktywność, którą uprawiam od lat i znów się okazuje, że wykształciło rakowy żargon (ostatnio kolego pedalarz szukał na wykopie jakiegoś biczyka czy innego gówna), którego nie rozumiem.

Poza tym bieganie to tylko sposób na odchudzanie i kondycję, a ludzie robią z tego jakąś j----ą religię.
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: Nom, nie zmasakrowało. To jest tak, jak porównywać podnoszenie 100 kg raz, do 10 kg w dziesięciu próbach. Inny świat. Mocny sprint to ćwiczenie anaerobiczne, zwykły bieg to już aeroby, inna specifika i żaden tzw. "biegacz" nie byłby w stanie utrzymać tempa sprintu przy takiej intensywności. Ogólnie rzecz biorąc, się zgadzamy, ale o tym musiałem wspomnieć.
Oczywiście nie chcę mówić, że noga to jest jakiś najbardziej wymagający fizycznie sport
  • Odpowiedz
Podobno statystyczny maratonczyk notuje zeeo dokladnych podan podczas biegu, wiec nie ma sie chyba czym chwalic.


@Iudex: Hahaha, jak nigdy warto było scrollować żeby Ciebie przeczytać, dzięki ;)
  • Odpowiedz