Wpis z mikrobloga

@Gemmer: Zapewne to jest jakaś "wieś", ale zazdroszczę im trochę tzw. potrafią się zgadać ze sąsiadami i zrobić takie coś, każdy się tam zna itp.
Ja mieszkam ponad 8lat na osiedlu domków i nie znam swoich sąsiadów - nawet tych co obok mieszkają - oni nie znają mnie i ogólnie nikt sie na ulicy zbytnio nie zna...
Może na innych tego typu osiedla jest inaczej, ale z tego ci słyszę od
@PossessedPriest: często na takich wsiach, sąsiadów znają z innego powodu. Po prostu np. na danej ulicy pradziadkowie wybudowali dom, obok pobudowały się dzieci itd. I dlatego znają się z sąsiadami, bo to rodzina. Wtedy wystawiają telewizor i imprezują przy meczu (bo normalnie też imprezują, tylko bez telewizora).

Jak są osiedla domków, to nic dziwnego, że się nie znają, jak każdy się wprowadził (to tak samo jak mieszkania w bloku - też
@Gemmer: Pamiętam jak na porpzednim euro ludzie z osiedla, gdzie wynajmowałem pokój na studiach, skrzyknęli się na oglądanie meczy Polaków, a potem półfinałów i finału. Osiedle nowe, głównie młode rodziny, tak do 40. Jeden sąsiad miał dobry projektor, rugi dobre głośniki, więc na podwórku zrobiono małą strefę kibica. Na finale było z 50 osób. Mega fajne wspomnienie. :)