Wpis z mikrobloga

@jamtojest: no właśnie, tu beka ze mnie, a znam jedną osobę (faceta), który ma to samo, i czasem jak z nim jeździłam, to też ci inni kierowcy żegnali się awaryjnymi, zresztą mój wczorajszy przyjaciel zerkał z uśmiechem, jak się mijaliśmy, stąd moje przemyślenie, czy to możliwe, że inni też odczuwają to jako "wspólną jazdę" czy to tylko moje jednostronne widzimisie, też miałam ochotę wczoraj pożegnać się światłami, ale zabrakło mi
  • Odpowiedz
łapiesz się na tym, że "przydałby się jakiś przyjaciel na drodze"


@aloszkaniechbedzie: Ja ich nazywam "sponsorzy". Jedzie przede mną równo 10-15 km/h więcej i od razu przyjemniej się podróżuje, wiedząc, że nie ty jesteś pierwszy do złapania ;D
  • Odpowiedz
@aloszkaniechbedzie: ja wolę mieć przed sobą pusto. Do tego mam tryb jazdy, który w Polsce wielu wkurza, więc za mną może być ciężko jechać wielu osobom. Ale wczoraj wracałem z Bratem autostradą z Wawy do Poznania i jechało się w porządku, mimo okropnej ulewy.
  • Odpowiedz
@Vitane: dlaczego? :D

@kuraku: też wolę mieć pusto, ale gdy ktoś jedzie dynamicznie i jego styl mocno mi podpasuje, to i tak można cisnąć zachowując fajny odstęp, a przy okazji mieć właśnie czyściciela, zwłaszcza, że moi wszyscy dotychczasowi przyjaciele to zawsze mocno mocniejsze samochody od mojego
  • Odpowiedz
@aloszkaniechbedzie: moim stylem jazdy jak i przyjacielem jest typowy sebix w bmw. Lubię patrzeć jak z----------ą między samochodami bez kierunków, bez oglądania się. Są Panami Ulic. I takiego przyjaciela mógłbym mieć, ale nie mam bmw tylko reno xD
  • Odpowiedz
@HerrClaus: odczepcie się od tego BMW :D takiego "pana ulicy" możesz spotkać we wszystkim

@Vitane: no to ciekawa jestem, czy złapiesz się na tym, że odnosisz wrażenie, że "przyjaciel" ma tak samo

@fre4k: tak, długimi, wiesz :D

normalnie jadę tak samo ja za nim jak on za mną i inni za innymi, ani on mnie nie wkurzał w lusterku, ani sam za specjalnie nie uciekał
  • Odpowiedz