Wpis z mikrobloga

Zwracam się z pytaniem do Mirków, którzy co nie co wiedzą o medycynie, albo o tej danej chorobie. Mój brat, lvl 44 od kilku lat ma ataki dny moczanowej, inaczej zwanej podagrą. Objawiają się bardzo mocnym bólem stopy i czasem innych stawów. W ostatnim czasie te ataki są na tyle częste, że brat nie może chodzić do pracy, co prawda typ pracy jest biurowy, ale ból jest nie do zniesienia. Jedynym skutecznym lekiem na rynku jest Kolchicyna, silnie toksyczna, wyniszczająca cały organizm i niszcząca żołądek. W takim stopniu, że brat nabawił się wrzodów.

Czy ktoś z Was ma fachową wiedzę na temat przeciwdziałania atakom dny? Może są jakieś alternatywne sposoby leczenia tej przypadłości?

#pytanie #medycyna #zdrowie
  • 18
@thismortalcoin: Też mam to #!$%@?. Jak do tej pory miałem jeden atak w ostatnie wakacje. Generalnie jeśli będzie się powtarzać (a podobno na 100% będzie), to przechodzę na millurit - jedna piguła dziennie do końca życia... I tak sobie czekam na ten drugi atak. Tęsknię za piwem i w ogóle normalnym jedzeniem. Życie straciło smak hehe ()
@thismortalcoin:

BTW kolchicynę bierze się tylko w trakcie ataku lub na początku leczenia allopurynolem. Jeśli twój brat bierze ją prewencyjnie, to rzeczywiście może rozwalić sobie żołądek, wątrobę i kto wie co jeszcze. Wzmorzone ataki na początku brania allopurynolu podobno są typowe.
@LORD_ENKI: no widzisz, a teraz brat ma nowy system leczenia i lekarz każe brać równolegle milurit i kolchicynę, tylko w małych dawkach. Chyba sami lekarze nadal do końca nie wiedzą co jest skuteczne na dnę...
@thismortalcoin: Bo zaczyna leczenie miluritem. Kolichcynę bierze, żeby unikać ataków. Pewnie zalecenie jest takie, żeby łykać ją nie dłużej niż trzy miesiące w bardzo małych dawkach. Dna, tak jak inne choroby metabolizmu, jest niestety nieuleczalna.
W ogóle to też nie przesadzaj z piwkiem i dobrym jedzeniem, bo to cholerstwo często krąży w rodzinach. Też możesz mieć jakąś predyspozycję w genach.
@LORD_ENKI: No właśnie wiem, i chyba muszę mocno dietę zrewidować, bo jestem piwoszem, niby ryzyko żebyśmy obaj na to samo chorowali nie jest duże, ale jednak po co ryzykować.

Co do kolchicyny, tak jak mówisz, ma małe dawki, ale przez pół roku chyba. Milurit brał wcześniej ale jedynie jakiś czas po ustępowaniu ataków, teraz regularnie z kolchicyną.